Z okazji 20-lecia stacji na facebookowej stronie TVN24 można było zadawać pytania naszym dziennikarzom. Świętowanie urodzin już za nami, ale okazji do kolejnych spotkań nie brakuje. W czwartek wieczorem na pytania widzów i internautów odpowiadał Radomir Wit. Dostał pytania nie tylko o politykę, ale też gotowanie, sport czy podróże.
Cykl "Ty pytasz, TVN24 odpowiada" powstał z myślą o tych, którzy chcieliby porozmawiać online z dziennikarzami stacji. Spotkania odbywają się na żywo na Facebooku TVN24.
Ty pytasz, Radomir Wit odpowiada
W czwartek 2 grudnia od godz. 21 przez prawie godzinę z pytaniami mierzył się Radomir Wit, reporter sejmowy TVN24, autor cyklu "Sejm Wita" w TVN24 GO, a od listopada także prowadzący nowego politycznego talk-show "#BEZ KITU".
Drugi odcinek "#BEZ KITU" w niedzielę 5 grudnia o godzinie 20 na żywo w TVN24 GO.
Jakie pytania padały w czasie poprzednich spotkań i jak odpowiadali na nie nasi dziennikarze? Zobacz w TVN24 GO.
Wit o pracy dziennikarza w Sejmie
Na pytanie, czy od dziecka marzył o zostaniu dziennikarzem, Radomir Wit odpowiedział, że od dawna interesował się tym, co dzieje się wokół niego i polityką, ale jako dziennikarz zajmował się też kulturą, kiedy pracował w radiu. Dodał, że "bardzo dobrze wspomina" swoją pracę w radiu i czasami za nią tęskni. - Swoją drogą, jeśli chodzi o jakieś radiowe klimaty, to może jakieś podcasty powinniśmy w TVN24 GO uskutecznić? - zapytał, zwracając się do widzów.
Przyznał też, że irytuje go, kiedy politycy kłamią. - Mam w sobie taką irytację, że ktoś ma w sobie tylu bezwstydu i bezkarności, że bez oporów sięga po kłamstwo - mówił. - Okłamuje też wtedy państwa - dodał.
- Gdy politycy kłamią, to my, dziennikarze, mówimy, że kłamią, na przykład przedstawiamy jakieś konkretne informacje - wyjaśnił. - Tak wprost nigdy nie powiedziałem nikomu, że kłamie - dodał.
Stwierdził również, że podczas pracy w Sejmie robi się dość długie dystanse. - Chociaż sam dystans między Sejmem i Senatem nie jest jakiś spektakularny - powiedział. Przyznał też, że w parlamencie zdarzało mu się gubić. - Na początku było takie poczucie, że to jest takie wielkie, skomplikowane - mówił.
Wit o rozmowach z politykami
Na pytanie, która wypowiedź polityka zdumiała go w ostatnim czasie najbardziej, podał przykład rozmowy z posłem Mieczysławem Baszką o lecznictwie.
Wit zapewnił, że w sprawie zdrowia, między innymi także kwestii związanych z COVID-19, wierzy lekarzom i naukowcom, którzy poświęcają "całe życie na badania i ratowanie zdrowia i życia drugiego człowieka".
Przyznał, że wciąż szokują go słowa, które padają z ust polityków. - Słowa pełne agresji, pełne nienawiści, pełne dzielenia ludzi. Szokuje mnie, gdy ktoś odbiera komuś prawo do człowieczeństwa, gdy robi to publicznie, gdy to się dzieje na mównicy sejmowej, gdy ktoś, kto na sztandarach niesie szacunek do drugiego człowieka, sam ludzi tego szacunku pozbawia - wyjaśnił.
- Są ludzie, których się słucha z dużą przyjemnością, też politycy, których się słucha z dużą przyjemnością, dlatego że mają coś mądrego do powiedzenia, dlatego że pokonali w życiu długą drogę, robili ważne rzeczy - stwierdził. Ocenił, że takich osób w parlamencie jest coraz mniej. - Brakuje ludzi, którzy inspirują, brakuje ludzi, którzy dzielą się swoją mądrością, brakuje ludzi, którzy przychodzą do polityki po to, żeby zrobić coś dobrego, żeby spełniać chociaż te minimalne kryteria męża stanu, a dużo jest ludzi, którym kariera przede wszystkim chodzi po głowie, szybka kariera - dodał.
- Zazwyczaj najpierw człowiek ma pytania, które się pojawiają, a później pojawiają się politycy - powiedział, pytany o kulisy swojej pracy sejmowego reportera. - Gorszy scenariusz zakłada to, że pojawiają się pytania, a nie pojawiają się politycy - mówił. Dodał, że nie rozumie, czemu niektórzy politycy unikają odpowiedzi na pytania, zwłaszcza jeśli jest wokół nich "gorąco". - Jeżeli ktoś godzi się na to, że będzie w polityce, to bierze też na siebie pewną odpowiedzialność tłumaczenia swoich decyzji - stwierdził.
Na pytanie o zapraszanie konkretnych polityków do programów odpowiedział, że dziennikarze stacji starają się zapraszać różnorodnych polityków. - Czasami kończy się na etapie zaproszenia, my zapraszamy, a politycy naszego zaproszenia nie przyjmują albo w ogóle nie odpisują - powiedział.
Wit: głową cały czas jest się w Sejmie
Radomir Wit wspomniał również o programie "#BEZ KITU", który nazwał spełnieniem jednego ze swoich zawodowych marzeń. Zapytany, co robi po powrocie z pracy do domu, odpowiedział, że zazwyczaj jeszcze trochę pracuje, a poza tym odpoczywa - czyta, ogląda, spotyka się ze znajomymi, chodzi na siłownię. - Głową cały czas jest się w Sejmie, przegląda się, co tam się dzieje - dodał.
Przyznał też, że w pracy zdarzają mu się wpadki, chociaż nie wszystkie zostają wyłapane. Dodał, że przykładowo ostatnio za wcześnie zniknął z kadru. - Zaczęli dzwonić do mnie wydawcy z pytaniem, czy ze mną wszystko w porządku, w sensie, czy ja spadłem, przewróciłem się, czy po prostu sobie poszedłem - opisał.
Na pytanie o ulubionych dziennikarzy w stacji, stwierdził, że lista byłaby bardzo długa. - Mówię to zupełnie szczerze, że mam ogromne szczęście pracować w fantastycznym zespole - powiedział.
Stwierdził również, że osoby, które pracują w stacji, są też jego autorytetami. - Jeśli chodzi o autorytety, to dla mnie to ludzie, którzy mają w sobie pewną dociekliwość i ciekawość świata. To nie tylko dziennikarze, ale też naukowcy, artyści, muzycy, pisarki, pisarze. Ludzie, którzy potrafią wzbudzić w człowieku takie poczucie, że "ja tego nie widziałem, nie słyszałem, nigdy nie zwróciłbym na to uwagi, gdyby nie to, że wy na to zwróciliście uwagę" - mówił. Dodał, że są to też osoby inspirujące do działania.
Wit o gotowaniu i sporcie
Pojawiło się również pytanie, czy dziennikarz sądzi, że hawajska jest pizzą. - Widzę, że skończył się etap miłych rozmów i miłych pytań w tym naszym spotkaniu - żartował Wit. - Ja mam teraz dylemat, czy ja w ogóle powinienem odczytać to pytanie, czy to jednak nie jest przekroczenie elementarnych granic, czy to nie jest jakaś prowokacja, ale dobrze, zrobię to tylko raz: pytanie brzmi, czy hawajska jest pizzą. Odpowiedź brzmi: nie. Uważam, że hawajska przy słowie pizza to jest połączenie, które nie ma prawa występować w przyrodzie, ponieważ nie ma prawa występować ananas na czymś, co jest pizzą, miejsce ananasa jest zupełnie gdzie indziej i nie zapraszam do dyskusji w tej sprawie - dodał z uśmiechem.
Jako swoją ulubioną potrawę, którą sam gotuje, wymienił spaghetti bolognese, ponieważ jest łatwe do przygotowania. Dodał, że nie zdarza mu się często gotować. Mówił również, że lubi pierogi. - Kiedy byłem mały, to jadłem pierogi z cukrem - opowiedział. - Uważałem, że tylko tak można jeść pierogi ruskie, ale już tego nie robię - zapewnił.
Na pytanie o ulubiony klub piłkarski przyznał się, że w tym temacie nie ma nic do powiedzenia poza tym, że "trzyma kciuki za naszych". Dodał, że raz lub dwa razy w tygodniu gra w squasha. - Wydaje mi się, że gram w squasha, ale tak racjonalnie oceniając mój styl i umiejętności, to myślę, że jestem bardziej w formule "wydaje mi się, że gram w squasha" niż "gram w squasha" - doprecyzował.
Zapytany o wakacje, powiedział, że jest mnóstwo miejsc, również w Polsce, które chciałby jeszcze zobaczyć, ale między innymi pandemia pokrzyżowała mu plany podróżnicze.
Tak relacjonowaliśmy spotkanie z Radomirem Witem:
Relacja odświeża się automatycznie
- 21:46
- 21:45
- 21:45
- 21:44
- 21:44
- 21:43
- 21:41
- 21:40
- 21:40
- 21:40
- 21:39
- 21:37
- 21:36
- 21:35
- 21:35
- 21:34
- 21:34
- 21:32
- 21:31
- 21:31
- 21:30
- 21:29
- 21:29
- 21:27
- 21:26
- 21:26
- 21:24
- 21:22
- 21:22
- 21:22
- 21:21
- 21:20
- 21:17
- 21:17
- 21:15
- 21:15
- 21:14
- 21:13
- 21:12
- 21:11
- 21:10
- 21:10
- 21:09
- 21:08
- 21:07
- 21:02
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24