Sebastian Łukaszewicz, radny PiS w Sejmiku Województwa Podlaskiego, został prawomocnie ukarany za blokowanie i namawianie do blokowania ubiegłorocznego Marszu Równości w Białymstoku. Dwóch innych działaczy PiS odwołało się od wyroków nakazowych za to samo wykroczenie.
W lipcu 2019 r. ulicami Białegostoku przeszedł Marsz Równości. Pokojową demonstrację próbowali zakłócić między innymi kibole miejscowego klubu piłkarskiego Jagiellonia, którzy w tym celu zorganizowali Ogólnopolski Zjazd Kibiców, oraz środowiska prawicowe, które zgromadziły się pod pretekstem organizowanego przez marszałka województwa - jako alternatywę dla Marszu Równości - "Pikniku Rodzinnego".
W pewnym momencie kibole zaatakowali uczestników Marszu Równości, a trasa legalnej demonstracji została zablokowana przez uczestników m.in. "Pikniku Rodzinnego". Doszło do zamieszek, kilku uczestników marszu zostało rannych po ataku kiboli. Policja w trakcie zamieszek oraz w kolejnych dniach zatrzymała kilkadziesiąt osób. Na podstawie monitoringu ustalono ponad 100 osób, które tego dnia brały udział w burdach lub zakłócały przebieg legalnej demonstracji. Wśród nich trzech polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Straż Miejska wnioskuje o ukaranie
Sprawy Henryka Dębowskiego, miejskiego radnego PIS z Białegostoku, Roberta Jabłońskiego, p.o. dyrektora gabinetu marszałka województwa podlaskiego oraz Sebastiana Łukaszewicza, radnego sejmiku podlaskiego i przewodniczącego komisji edukacji, kultury, turystyki i sportu w tymże sejmiku, na wniosek Straży Miejskiej trafiły do Sądu Rejonowego w Białymstoku, który wydał wyroki w trybie nakazowym. Oznacza on przeprowadzanie rozprawy na posiedzeniu niejawnym bez udziału stron. Stosuje się go, gdy okoliczności czynu i wina obwinionego, w świetle dowodów zebranych przez oskarżyciela - najczęściej policję, nie budzą wątpliwości.
Udział polityków PiS w wydarzeniach podczas Marszu Równości opisywaliśmy w lipcu 2019 r. Ujawniliśmy wtedy, że jednym z prowodyrów blokowania Marszu był Tomasz P. ps. "Dragon", kibol Jagielloni podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która miała propagować faszyzm, organizować bójki i czerpać korzyści z prostytucji.
Na ujawnionych przez nas nagraniach "Dragon", który na blokowanie Marszu przyszedł w koszulce "Białystok przeciwko zboczeńcom", razem z podlaskim radnym Sebastianem Łukaszewiczem dowodzili kontrmanifestantami. Był z nimi również ówczesny p.o. dyrektora gabinetu marszałka województwa podlaskiego Robert Jabłoński.
Politycy ukarani
Obaj politycy PiS zostali za swoje zachowanie ukarani przez sąd. Jak poinformował nas w piątek Marcin Wołyń z biura prasowego Sądu Rejonowego w Białymstoku, 31 marca Robert Jabłoński został ukarany naganą za to, że jako zastępca dyrektora gabinetu marszałka województwa podlaskiego przewodniczył nielegalnemu zgromadzeniu pod nazwą "Piknik rodzinny", pomimo braku odpowiednich zgód od urzędników z Zarządu Dróg Miejskich w Białymstoku. Jabłoński wniósł sprzeciw do wyroku, jego sprawą sąd ma się ponownie zająć we wrześniu.
Z kolei Łukaszewicz został ukarany 500-złotową grzywną za to, że jako osoba publiczna zachęcał do łamania prawa i sam je łamał, "wspólnie z innymi osobami, tworząc zwarty szyk, wkroczył na jezdnię drogi publicznej celem uniemożliwienia przejścia ulicą legalnego zgromadzenia pod nazwą 'Marsz Równości'". Z informacji przekazanej nam przez sąd wynika, że ten wyrok uprawomocnił się 2 czerwca.
Sąd ukarał też miejskiego radnego z PiS Henryka Dębowskiego za to, że blokował marsz. Mężczyzna odwołał się od 500 złotych grzywny, jego sprawa zostanie ponownie rozpatrzona przez sąd.
Żaden z działaczy PiS nie chciał komentować sprawy. Rozmowy na temat wyroków odmówił również marszałek podlaski Artur Kosicki.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24