Zarzuty rozboju, grożenia pozbawieniem życia i pobicia usłyszała 31-letnia radna z Piszu. Akt oskarżenia trafił do piskiego sądu. Kobiecie grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Anna L. została zatrzymana na początku października wraz z czterema mężczyznami, mieszkańcami Warszawy w wieku od 19 do 31 lat. Od tego czasu przebywa w areszcie - poinformował Artur Bekulard z Prokuratury Rejonowej w Piszu (Warmińsko-mazurskie).
Śledczy postawili radnej i trzem mężczyznom zarzuty dotyczące rozboju, gróźb i kradzieży 20 tys. zł. Wobec czwartego z mężczyzn postępowanie wyłączono do odrębnego rozpoznania z uwagi na jego niepoczytalność; może on trafić do zakładu psychiatrycznego.
Skuli kajdankami, pobili i grozili śmiercią
Według prokuratury 4 października br. w miejscowości Jagodne kobieta wraz z czterema mężczyznami napadła na swego męża. Podejrzani skuli mężczyznę kajdankami, pobili go i grozili śmiercią; zastraszyli go pistoletem pneumatycznym, przypominającym broń palną. Sprawcy ukradli napadniętemu 20 tys. zł, usiłowali też ukraść mu toyotę. Świadkom napadu zagrozili, że ich pozabijają, gdy ci powiadomią o sprawie policję. Potem kobieta sama zadzwoniła na policję, twierdząc, że to jej mąż ją pobił - wynika z ustaleń prokuratury.
Pensji nie otrzymuje
Przewodnicząca rady miejskiej Lilla Bednarek poinformowała, że Anna L. wciąż sprawuje mandat radnej, ponieważ rada miasta może go dopiero wygasić po prawomocnym wyroku.
Zaznaczyła jednak, że w piskim samorządzie diety pobierane przez radnych są uzależnione od ich obecności i pracy w komisjach, podczas sesji, dlatego przebywająca w areszcie Anna L. nie otrzymuje wynagrodzenia. Anna L. po raz pierwszy zasiada w piskim samorządzie. Startowała z listy wyborczej komitetu PO.
Autor: MON\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Julie Elliott-Abshire/sxc.hu