Rada Polityczna PiS podjęła w sobotę uchwały m.in. o zjednoczeniu z Partią Republikańską, w obronie wolności słowa, czy decyzji szefa MON w sprawie likwidacji podkomisji smoleńskiej. Wystąpienie prezesa PiS komentował w TVN24 Wojciech Czuchnowski który stwierdził, że w wystąpieniu Kaczyńskiego jego uwagę zwrócił "ogólny ton braku przekonania, brak ognia". Z kolei Roch Kowalski z RMF FM zauważył, że prezes PiS "nie do końca ma pomysł na to, żeby odpowiedzieć na wyborczą porażkę".
Rada Polityczna PiS odbyła się w sobotę po południu w Warszawie. Po jej zakończeniu głos zabrał prezes partii Jarosław Kaczyński. Wymienił listę uchwał, które zostały podjęte podczas spotkania.
Mówił, że "najważnieszą" z nich jest ta o zjednoczeniu z Partią Republikańską. Ocenił, że "to element konsolidacji sił prawicowych i patriotycznych".
Przekazał, że podjęto również uchwałę w sprawie wyboru nowego sekretarza generalnego partii. Został nim Piotr Milowański.
Wybrano też nowego skarbnika partii. Ta funkcja przypadła Henrykowi Kowalczykowi - byłemu premierowi i ministrowi rolnictwa.
Kaczyński: mamy do czynienia z silną tendencją do tego, by naruszać prawa katolików
Kolejne uchwały - jak wyliczał Kaczyński - dotyczyły wyboru członków prezydium Komitetu Politycznego PiS, do którego dołączył Adam Bielan, 42. rocznicy wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, obrony wolności słowa, odwołania członków komisji badającej wpływy rosyjskie (nazywana jest "lex Tusk") oraz decyzji szefa MON w sprawie likwidacji podkomisji smoleńskiej i odwołania jej członków. Według prezesa PiS ich odwołanie oraz sparaliżowanie działań tej komisji "to najlepszy dowód, że ci, którzy dziś rządzą Polską, mają bardzo wiele do ukrycia".
Przyjęto także uchwałę ws. naruszenia praw religijnych w Polsce. - Mamy do czynienia z silną tendencją do tego, by naruszać prawa katolików - ocenił Kaczyński.
Uchwała "w obronie wolności słowa"
W uchwale dotyczącej obrony wolności słowa, napisano, że "rząd Donalda Tuska zapowiada przejęcie mediów publicznych oraz weryfikację i wyrzucenie z pracy dziennikarzy". Oceniono, że ma do tego dojść "z pogwałceniem obowiązującego w Polsce porządku prawnego".
Według uchwały, "wolność słowa i niezależności dziennikarska to fundament demokracji". Jak zaznaczono, "zapowiadane działania rządzących i ich ataki na dziennikarzy są uderzeniem w jej podstawy i zdradzają antydemokratyczny charakter obecnego rządu".
"Rada Polityczna Prawa i Sprawiedliwości stanowczo protestuje przeciw niszczeniu mediów publicznych, których rola w zapewnieniu Polakom prawa do informacji i szerokiej, pluralistycznej debaty jest w naszym kraju kluczowa, a znaczenie dla polskiej kultury i tożsamości nie do przecenienia" - głosi uchwała.
"Telewizja Polska i Polskie Radio są wyrazicielami poglądów i oczekiwań milionów Polaków" - napisano. "Zamach na media publiczne to pozbawienie ich udziału w debacie i prawa do informacji" - czytamy w uchwale. "Polacy chcą mieć wybór i nie zgadzają się na monopol w mediach tylko jednej, lewicowo-liberalnej strony sporu politycznego" - zaznaczono.
"Rada Polityczna przestrzega rządzących przed stosowaniem bezprawia. Będziemy bronić mediów publicznych i ich dziennikarzy. Każdy kto dopuści się pogwałcenia obowiązującego w Polsce prawa i dokona zamachu na wolność słowa musi się liczyć z tym, że prędzej czy później poniesie surowe konsekwencje" - podkreślono.
Kaczyński: Bruksela w tym wypadku nazywa się także Berlin
Kaczyński mówił, że jeżeli dojdzie do zapowiadanych zmian w mediach publicznych, to działania nowej władzy, między innymi obrady powołanych przez Sejm komisji śledczych, nie będą obiektywnie relacjonowane. Stwierdził, że działania tych komisji "będą wielką kompromitacją tych, którzy są dzisiaj u władzy". Przekonywał, że ich przedmiot działania "nie dotyczy żadnych przestępstw, tylko działań, które były podejmowane legalnie, a niekiedy wręcz na zasadzie pewnego przymusu konstytucyjnego, jak odbycie w odpowiednim terminie wyborów".
Według Kaczyńskiego "to wszystko składa się na fatalny obraz". - A w tle jest to wszystko, co dzieje się w Unii Europejskiej, czyli ten plan stworzenia scentralizowanego państwa, co w wypadku Polski sprowadza się do całkowitego podporządkowania naszego kraju Brukseli - zaznaczył lider PiS. - Ale ta Bruksela w tym wypadku nazywa się także Berlin - dodał.
- My musimy się temu wszystkiemu przeciwstawiać i dlatego musimy się jednoczyć. I to jest dla nas najważniejsza sprawa - oświadczył Kaczyński.
Kaczyński o likwidacji podkomisji smoleńskiej: to coś, co można potraktować jako prezent dla Putina
Kaczyński mówił też o podjętej uchwale w sprawie decyzji szefa MON o likwidacji podkomisji smoleńskiej. - Wiadomo, że ta komisja, która już przedstawiła raport - konkluzje są jasne - zamach, niewątpliwie zorganizowany z inicjatywy Putina, to coś co można by potraktować jako prezent dla Putina - mówił lider PiS.
Prezes PiS relacjonował też, że podczas Rady odbyła się dyskusja na temat "tego co się stało". - Dlaczego, robiąc tyle dla społeczeństwa i różnych jego grup, nie zdołaliśmy uzyskać bezwzględnej większości głosów. Uzyskaliśmy też wynik nieco gorszy w sensie liczby oddanych głosów, niż w poprzednich wyborach. Ta sprawa będzie wyjaśniana w dużo głębszym opracowaniu, niż to które można przygotować w tej chwili - zapowiedział. Dodał, że były też dyskutowane sprawy związane ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi i europejskimi, a także "tym wszystkim, co wiąże się z reorganizacją partii". - Taka reorganizacja partii przeprowadzana przez Komitet Polityczny jest dzisiaj w trakcie - oświadczył Kaczyński.
"Kaczyński nie do końca ma jakikolwiek pomysł na to, żeby odpowiedzieć na wyborczą porażkę"
Wystąpienie prezesa PiS komentowali w TVN24 dziennikarze - Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej" oraz Roch Kowalski z RMF FM.
Wojciech Czuchnowski mówił, że to, co zwróciło jego uwagę w wystąpieniu Kaczyńskiego, to "ogólny ton braku przekonania, brak ognia w tym wystąpieniu". - Bo on nawet mówiąc o zamachu smoleńskim, protestując przeciwko likwidacji podkomisji smoleńskiej, był zupełnie nieprzekonujący, kiedy mówił o zamachu na prezydenta RP, na swojego brata - stwierdził.
- Tak jakby gdzieś głęboko on miał też świadomość, że to jest, Smoleńsk, to też nie jest żadna rzecz, którą on porwie wyborców. To znaczy nie porwie tych wyborców ani Bielanem, ani straszeniem Unią Europejską, ani zamachem smoleńskim, a mówieniem o tym, że broniąc skrajnie upolitycznionej TVP, w której nie pracują dziennikarze, tylko partyjni funkcjonariusze, broni wolności słowa, (...). To wszystkich w miarę myślących wyborców po prostu rozśmieszy - mówił dalej dziennikarz "Wyborczej".
- Myślę sobie, że prezes Jarosław Kaczyński, i w ogóle chyba Prawo i Sprawiedliwość, nie do końca ma jakikolwiek pomysł na to, żeby odpowiedzieć na wyborczą porażkę. To znaczy, jeśli prezes tej partii jedyne, co jest w stanie zrobić to poinformować o pięciu czy sześciu uchwałach, które podjął Komitet Polityczny, to nie te czasy, naprawdę. Jednak minęło trzydzieści ponad lat od upadku komunizmu i w ten sposób polityki się już nie uprawia - skomentował z kolei Roch Kowalski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PiS/X