- Panie prezesie Kaczyński, niech pan zacznie uśmiechać się do ludzi, niech pan ich polubi wreszcie. Panie pośle Macierewicz, niech pan przestanie poruszać się w oparach absurdu. Ojcze dyrektorze, niech ojciec zacznie głosić ewangelię o miłości bliźniego - apelowała premier Ewa Kopacz w czasie środowego posiedzenia Rady Krajowej PO.
W środę Rada Krajowa PO zatwierdziła ostateczny kształt list wyborczych, które partia wystawi w nadchodzących wyborach parlamentarnych.
Posiedzenie otworzyło przemówienie szefowej rządu i przewodniczącej PO Ewy Kopacz.
- Mam tu tysiąc nazwisk. To jest nowa drużyna Platformy Obywatelskiej. Są w niej ludzie odważni i zdeterminowani, gotowi do ciężkiej pracy. Ludzie, od których będzie zależeć przyszłość Polek, Polaków, Polski - oznajmiła premier.
"Każde nazwisko to oddzielna historia"
Szefowa rządu podkreśliła, że "musiało zapaść wiele ciężkich decyzji", aby mogła zaprezentować listy w ich obecnym kształcie. - Dla wielu to były życiowe decyzje. Każde nazwisko to oddzielna historia człowieka i jego osobista decyzja - zaznaczyła.
- To bardzo odważne decyzje. Wiemy przecież, z czym łączy się włączenie się w politykę po stronie PO. Oni też to wiedzą, mówię właśnie do nich: będziecie obrażani, odsądzani od czci i wiary, będą wam odbierać prawo do patriotyzmu, będą buczeć, zacznie się szukanie na was haków, prześwietlanie przeszłości - mówiła premier. - Wszystko dlatego, że ośmieliliście się dołączyć do nas, a nie do Jarosława Kaczyńskiego - powiedziała.
Kopacz podziękowała kandydatom, którzy zdecydowali się na start z list PO za "chęć walki o nowoczesną Polskę".
- Są z nami również ci, którzy nie są w polityce debiutantami. Przyszli do nas i z lewa, i z prawa. Wybrali Platformę Obywatelską, bo wiedzą, że u nas szanuje się ludzi. Wiedzą, że naszą zasadą jest umiar i rozsądek. Wiedzą, że każdy, kto jest rozsądny i umiarkowany, nie jest szaleńcem, znajdzie między nami swoje miejsce - powiedziała.
- Wiedzą też, że tylko my mamy siłę, żeby uchronić Polskę, by nie stała się państwem jednej partii, by nie stała się własnością jednego człowieka. W dodatku człowieka, który się schował, który rządzi z ukrycia - stwierdziła.
"Lalkarz pociągający za sznurki swoich marionetek"
Kopacz zauważyła, że w PiS - podobnie jak w PO - też trwała w ostatnim czasie praca nad listami wyborczymi.
- Nie dowiemy się, czy były one trudne czy łatwe, bo decyzje podejmuje jedna osoba. Dodam, że nie była to Beata Szydło. Różnica między nami jest taka, jak między demokracją a demokracją ludową. I to jest prawdziwa stawka tych wyborów - podkreśliła.
- Rodzi się więc pytanie: czy zwycięży żądza władzy ukrywającego się w cieniu człowieka, lalkarza pociągającego za sznurki swoich marionetek, czy też Polska będzie normalną, zachodnią demokracją - oświadczyła.
Zapewniała zarazem, że jej słowa nie mają na celu straszenia kogokolwiek. - Zwolennikom utraty zbiorowej pamięci mówię: trzeba pamiętać. Rozumiem tych, którzy chcą, żeby zapomnieć rządy Jarosława Kaczyńskiego. Prawda boli i jest zawstydzająca dla PiS. Ale my pamiętamy kłótnie i wstyd, jaki przynosiły nam rządy PiS w Europie - powiedziała.
Kopacz pytała zebranych podczas Rady Krajowej PO, czy wyobrażają sobie, by za rządów PiS wybrano Polaka na szefa Parlamentu Europejskiego, albo prezydenta Rady Europejskiej, nawiązując do funkcji sprawowanych w przeszłości przez Jerzego Buzka, a obecnie przez Donalda Tuska. - Czy wyobrażacie sobie, żeby za rządów PiS zbudowano 3,4 tys. km dróg, dworców, stadionów i boisk typu Orlik, a także organizację z Ukrainą piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 r. Podniesiono o 100 procent płacę minimalną, wydłużono do 52 tygodni urlopy rodzicielskie, zalegalizowano in vitro, dzieci z pierwszych klas otrzymały darmowy podręcznik szkolny, zniesiono przymusowy pobór do wojska. Wyobrażacie to sobie? - mówiła. W jej ocenie, za rządów PiS nic podobnego nie mogło się zdarzyć, bo "oni mają serce do innych rzeczy". - Stawką w tych wyborach jest albo dalszy kierunek na Zachód, albo marnowanie szansy na dobrobyt. Jest pytanie, czy zwycięży plan osobistej zemsty Jarosława Kaczyńskiego, czy plan budowy dobrobytu Polaków, który przygotowaliśmy. Czy ważniejszy będzie partyjny plan budowy pomników w każdej miejscowości, czy dalej będziemy budować drogi i mosty. Wiem, że drogi, mosty, dworce itp. strasznie się już wszystkim opatrzyły, jakby były zawsze. Nikt już nie pamięta, jaką Polskę przejmowaliśmy z rąk PiS. (...) PO ma zamiar dalej budować drogi, mosty, szkoły, przedszkola, żłobki, sieci internetu, boiska, place zabaw, szpitale - całą tę ruinę, której tak nie znosi prezydent (Andrzej) Duda, na które tak wiele osób z PiS już nie może patrzeć - dodała.
"Panowie, zmieńcie się"
Kopacz zaznaczyła, że w programie PO nie ma budowania pomników. - Chyba że kolejne pomniki, które będziemy budować, to pomniki nowoczesnej Polski - szkoły, szpitale, teatry, drogi, baseny - zaznaczyła. - PiS mówi nam 'chcemy zmiany', ja odpowiadam: 'to się zmieńcie' - powiedziała Kopacz. - Panie prezesie Kaczyński, niech pan się zmieni, niech pan zacznie uśmiechać się do ludzi, niech pan ich polubi wreszcie - dodała. - Panie pośle Macierewicz, niech się pan zmieni, niech pan przestanie poruszać się w oparach absurdu. Ojcze dyrektorze, niech ojciec się zmieni, niech zacznie głosić ewangelię o miłości bliźniego. Panowie, zmieńcie się - zaapelowała.
Autor: kg/tr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24