W piątek reporter TVN24 pytał w Sejmie o reakcje na gest posłanki Prawa i Sprawiedliwości Joanny Lichockiej. Odpowiedzi nie udzielili ani premier Mateusz Morawiecki, ani wicepremier Jacek Sasin, ani minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Z kolei wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński na pytanie, czy jest mu wstyd za posłankę, odparł: - Za pana jest mi wstyd.
Czwartkowy gest posłanki PiS Joanny Lichockiej wywołał w piątek liczne komentarze. Nie wszyscy jednak chcieli oceniać jej zachowanie.
W piątek reporter TVN24 Radomir Wit pytał w Sejmie o reakcje na gest posłanki Lichockiej. Kierował je między innymi do przedstawicieli obozu rządowego. Takie pytanie skierował m.in. do premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka oraz byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego. Wszyscy oni jednak nie odnieśli się w żaden sposób do zadanych im pytań.
Reporter TVN24 o tę sytuację zapytał także wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Na pytanie, czy jest mu wstyd za posłankę Lichocką, Piotr Gliński odparł: - Za pana mi jest wstyd.
Reakcje na gest Joanny Lichockiej
"Jeżeli ktoś chce być twarzą poselskiej uchwały potępiającej nienawiść i agresję w życiu publicznym, to nawet jak jest brutalnie atakowanym to powinien mieć w sobie siłę i przeprosić, gdy poniosą go złe emocje na sali sejmowej. Zło dobrem zwyciężaj" - napisał.
Z kolei poseł Solidarnej Polski Jan Kanthak mówił, że "takie sytuacje - jeśli były intencjonalne - nigdy nie powinny się wydarzyć w polskim Sejmie".
Sama Lichocka tłumaczyła w piątek: - Nie zrobiłam niczego złego. Nie zrobiłam żadnego wulgarnego gestu, ale mój ruch został wykorzystany do tego, żeby tak to przedstawić.
Gest wywołał oburzenie
Podczas czwartkowej debaty w Sejmie na temat nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej głos zabrała między innymi posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka. Po swoim przemówieniu siedząca w sejmowej ławie posłanka zwróciła się - jak relacjonował Michał Szczerba z KO - do opozycji w geście środkowego palca. Ten wywołał na sali oburzenie. Posłowie opozycji w geście sprzeciwu wobec zachowania Lichockiej, zakłócali obrady, po czym marszałek Elżbieta Witek ogłosiła pięciominutową przerwę. Po zakończonych obradach posłowie Koalicji Obywatelskiej zapowiedzieli złożenie wniosku do komisji etyki poselskiej o ukaranie Joanny Lichockiej za "obsceniczny gest" na sali sejmowej.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24