Pytają o prawa człowieka. Kolejna instytucja zajmuje się Polską

Komitet Praw Człowieka działający przy ONZ zajmował się m.in. sprawą Polski na dwudniowym posiedzeniu w Genewie, które zakończyło się we wtorek. Ma bardzo poważne uwagi co do naszego kraju. Padły pytania o manifestacje kobiet przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego, o to, dlaczego wychowanie seksualne jest w polskich szkołach fikcją i jakimi przesłankami kieruje się rząd, odbierając dotacje organizacjom kobiecym.

Eksperci zarzucają Polsce, że nie działa prawo antydyskryminacyjne, nie walczy się z kseno- i homofobią, służby nie reagują na rasizm, a prokuratorzy nie traktują takich spraw poważnie.

- Dane organizacji pozarządowych pokazują, że śledczy nie wykazują się odpowiednią gorliwością w ściganiu tych przestępstw. Zresztą podobnie jak policja - oświadczył Yadih Ben Achour w czasie posiedzenia.

Obecny w Genewie wiceminister sprawiedliwości Łukasz Plebiak próbował odpierać zarzuty. - Walczymy. Tu nie ma żadnej litości dla przestępców dokonujących przestępstw w zakresie mowy nienawiści - przekonywał.

Eksperci zajmujący się prawami człowieka nie mają złudzeń. - Jest to bardzo silny sygnał dla polskiego rządu, że międzynarodowa opinia [publiczna - red.] interesuje się tymi kwestiami - powiedział dr Krzysztof Śmiszek z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.

Eksperci komitetu na razie tylko pytają, ale pytania sugerują, czego się obawiają i gdzie widzą problem. - Jeżeli państwo chce być szanowane na arenie międzynarodowej, jeżeli chce być szanowane na arenie ONZ-u, to oczywiście powinno się dostosować do tych rekomendacji - oświadczył Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.

Ostateczne wnioski i rekomendacje będą znane za kilka tygodni. Komitet pewnie wyda Polsce zalecenia, ale nie może nas ukarać. Spór z komitetem może jednak sprawić problemy w polskich staraniach o zostanie niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Autor: pk/kk / Źródło: tvn24