- Politycy sami odkryli, że polityka to teatr. A będzie jeszcze gorzej – ponuro prognozuje spec od wizerunku publicznego Piotr Tymochowicz. Jego zdaniem Mariusz „Pudzian” Pudzianowski nadawałby się na prezydenta, bo już ma to, co się w polityce najbardziej liczy – rozpoznawalność.
- Zaciera się różnica między PR a realnym uprawianiem polityki. Grozi nam to, co już dzieje się w Stanach Zjednoczonych: połączenie showbiznesu z polityką – stwierdził w TVN24 Tymochowicz. Jego zdaniem celebryci mają już na starcie dodatkowy bonus, jakim jest rozpoznawalność. – A tak naprawdę nie jest ważne, czy cię kojarzą pozytywnie, czy negatywnie – podkreślił.
Tadeusz Cymański zachowuje się tak, jakby zapomniał, że istnieje telewizja. Politycy powinni być bardziej filmowi niż teatralni Piotr Tymochowicz
Pytany o ocenę autokreacji polskich polityków, Tymochowicz nie szczędził krytyki. – Tadeusz Cymański to najlepszy przykład przesadnej teatralizacji gestu. Kiedyś aktorzy występowali na koturnach, by być widoczni. Cymański tak się zachowuje, jakby zapomniał, że jest telewizja. Politycy powinni być bardziej filmowi niż teatralni – uważa.
Znany z efektownych konferencji prasowych (w czasie najsłynniejszej wystąpił ze sztucznym penisem w jednej ręce i pistoletem w drugiej) Janusz Palikot zdaniem Tymochowicz przypomina aktora kina akcji. Natomiast Waldemar Pawlak jest „autystyczny”, choć według gościa Poranka TVN24, jest to tylko kreacja.
– W języku ciała mówimy o 'syndromie Pawlaka'. Zawsze, jak go widzę, mam humanitarny odruch: podbiec i sprawdzić puls – ironizował Tymochowicz.
Według speca od wizerunku w skutecznej kreacji najbardziej liczą się nie pojedyncze gesty, które niewielu widzów jest w stanie wychwycić, ale konsekwencja. – Nie należy mówić jednego, a ciałem pokazywać czegoś zupełnie przeciwnego. Nie wszyscy mamy słuch absolutny, ale dysonans każdy usłyszy – radził Tymochowicz.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24