Igranie z państwem, straszliwa desperacja, kosmiczna propozycja - tak szef SLD Leszek Miller ocenił przecieki z "wielkiej reformy finansowej państwa", którą - jak nieoficjalnie dowiedziała się TVN24 - ma przedstawić w sobotę PO. - Gdyby ta propozycja padła na początku kadencji (...), to wyglądałaby o wiele bardziej poważnie - ocenił w "Piaskiem po oczach".
Leszek Miller przyznał, że zaskoczyła go ta informacja i z niecierpliwością będzie oczekiwał na szczegóły. - Gdyby ta propozycja padła na początku kadencji, a nie na półtora miesiąca przed wyborami, to oczywiście sprawa wyglądałaby o wiele bardziej poważnie.
Leszek Miller zastanawiał się, skąd PO weźmie pieniądze na wielką reformę i czy możliwe jest przejście w takiej skali z systemu ubezpieczeniowego na zaopatrzeniowy. Podkreślił, że taka forma istnieje w przypadku służb mundurowych. - Tutaj rozumiem jest propozycja, żeby upowszechnić to w skali masowej, ale wtedy od czego będzie uzależniona wysokość emerytury, skoro nie będzie składek - zastanawiał się Miller.
"Po nas choćby potop"
- Wygląda na to, że to jest przykład straszliwej desperacji, albo przekonania, że wybory Platforma Obywatelska już przegrała i w związku z tym można obiecać co się chce i mrugnąć do wyborców i powiedzieć: a co tam, po nas choćby potop - stwierdził.
Propozycję Platformy określił mianem "kosmicznej". - To jest o tyle groźnie, że to jest takie igranie z państwem - ocenił. - Skoro Platforma Obywatelska ma takie rewelacyjne pomysły, przecież rządzi 8 lat, dopiero w ostatnim miesiącu tych 8 lat je prezentuje.
Autor: pk/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24