Ze względu na złe warunki atmosferyczne największy polski armator promowy Polferries poinformował o anulowaniu rejsów między Polską a Szwecją. Pierwsze informacje w tej sprawie otrzymaliśmy od jednego z pasażerów na Kontakt 24.
Jak informuje na swojej stronie firma Polferries, z powodu złej pogody wstrzymano prom Mazovia, który miał wypłynąć ze Świnoujścia do Ystad we wtorek o godzinie 22:30 oraz prom z Ystad do Świnoujścia, który miał ruszyć w środę o godzinie 13:40.
Odwołano także odejścia promu Wawel na linii Gdańsk - Nynäshamn, zaplanowane na wtorek i środę na godzinę 18.
Ponadto przesunięte zostało odejście promu Nova Star, który wypłynie z Gdańska w czwartek o godz. 06:00 (zamiast środy godz. 18:00).
Pasażerowie mają dwie opcje
W nocy z wtorku na środę za pośrednictwem serwisu Kontakt 24 skontaktował się z nami jeden z pasażerów, który na swój wtorkowy rejs wraz z rodziną jechał aż z Karpacza. Jak poinformował, w drodze do Gdańska dowiedział się o odwołaniu rejsu. Pasażerom zaproponowano jednak, aby jeszcze tego samego dnia wypłynęli do Szwecji z portu w Świnoujściu.
- Po dotarciu na miejsce i odprawieniu mniej więcej około godziny 21 dostaliśmy informację, że prom nie wypłynie, ale możemy się na nim przespać i rano na własną rękę szukać transportu do Szwecji. Na infolinii nie udało się zabukować miejsc na dzisiejszym promie, więc zażądałem zwrotu pieniędzy. Odmówiono mi, tłumacząc, że nie są przygotowani na zwroty, przy takiej liczbie pasażerów. Zamiast tego dostałem maila z rezerwacją na rejs jutrzejszy, którego nie zamawiałem - tłumaczył pan Sebastian.
Udało mu się co prawda znaleźć miejsca na promie innego armatora, jednak nie krył swojego rozgoryczenia zaistniałą sytuacją. Pasażer wystosował już reklamację do Polferries.
Michał Arciszewski, rzecznik prasowy Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, zapytany o to, czego mogą domagać się pasażerowie, tłumaczył w środę rano, że w przypadku odwołanych rejsów, w zależności od sytuacji, pasażerowie otrzymują zwrot pieniędzy lub możliwość przebukowania biletu na inny rejs.
- Jeżeli zwroty dotyczą tak wielu pasażerów, może dojść do obciążenia systemu, przez co nie da się tych zwrotów zrealizować od ręki - mówi, podkreślając, że na rozpatrzenie reklamacji mają 14 dni.
Jak zapewnił, armator nie ma w zwyczaju narzucać pasażerom terminu, w którym mają odbyć rejs. Dodał, że rzeczywiście pierwotnie w ich wewnętrzny system wprowadzono informację, że rejs zostanie przesunięty jeszcze bardziej, jednak finalnie zdecydowano o jego anulacji.
- System nie przyjął jednak tych dwóch informacji i przesłał błędną do pasażerów - wyjaśnił rzecznik.
- Z uwagi na to, że warunki pogodowe były dość chwiejne i decyzja o odwołaniu rejsu ze Świnoujścia do Ystad zapadła dość późno, zaproponowaliśmy naszym pasażerom bezpłatny nocleg i śniadanie - potwierdził.
Poinformował także, że teraz promy mają odpływać już rozkładowo, jednak pogoda może zmienić się jeszcze w ciągu dnia.
Zwrócił też uwagę, że prom innego armatora, który wypłynął, nie bacząc na pogodę, nadal nie dopłynął do Szwecji. Jak podkreśla, mimo zrozumiałego niezadowolenia klientów Polferries, uważają, że podjęli dobrą decyzję, odwołując rejsy.
Zła pogoda na Bałtyku
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał we wtorek ostrzeżenie przed sztormem na Bałtyku Południowo-Wschodnim.
Prognozowano wiatr wschodni o sile od 7 do 8, w porywach do 9 w skali Beauforta. Oznacza to wiatr z prędkością od 50 do 87 kilometrów na godzinę. Fale mogą osiągać do 4 metrów wysokości.
"Temperatura powietrza -2°C na północy do 0°C na południu. Widzialność umiarkowana do słabej. Okresami deszcz ze śniegiem, na wschodzie i północy śnieg" - czytamy w komunikacie IMGW.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24