Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek opublikował "zaświadczenie lekarskie" o swoim "prawidłowym słuchu", odpowiadając tym samym europosłance Beacie Mazurek. "Zaświadczenie" datowane na 10 stycznia wystawił doktor Marek Posobkiewicz, były szef sanepidu. W rozmowie z tvn24.pl powiedział jednak, że w poniedziałek z Czarnkiem rozmawiał jedynie telefonicznie. Stwierdził, że dokument nie ma mocy prawnej i został wystawiony dla "złagodzenia atmosfery". Innego zdania jest doktor Piotr Winciunas z Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie. Dla tvn24.pl sprawę skomentował też Mazowiecki Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy.
Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak nazwała w ubiegłym tygodniu szczepienia przeciwko COVID-19 "eksperymentem" i powiedziała, że jest przeciwko wprowadzeniu takiego obowiązku dla nauczycieli. Jej słowa spotkały się z falą krytyki. Pomimo tego - jak zapowiedział Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu z PiS - kurator Nowak nie zostanie odwołana.
Mazurek do Czarnka: ty głuchy jesteś? Minister pokazał zaświadczenie
Do jej dymisji wzywała wcześniej europosłanka PiS Beata Mazurek. W piątek w tej sprawie zaapelowała do ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka na Twitterze. Po kilku godzinach bez odpowiedzi zamieściła kolejny wpis. "Hej, Przemysław Czarnek. Ty głuchy jesteś? Nie trzymaj nas w nieustannej niepewności tylko miej odwagę udzielić odpowiedzi?" - zwróciła się do ministra.
Czarnek zamieścił w poniedziałek na Twitterze datowane na 10 stycznia zaświadczenie lekarskie, potwierdzające, że jest zdolny do wykonywania zawodu ministra. Odręcznie dopisano na nim, że słuch Czarnka jest prawidłowy.
"A propos pytań Beaty Mazurek i wielu innych, pojawiających się od piątku - w załączeniu oświadczenie" - napisał minister na Twitterze.
Posobkiewicz: wystawiłem, ale nie widziałem się z ministrem
Zaświadczenie - jak czytamy - zostało wydane "w wyniku badania lekarskiego i oceny narażeń występujących na stanowisku pracy, zgodnie z postanowieniami przepisów Kodeksu pracy". Wystawił je doktor Marek Posobkiewicz, były Główny Inspektor Sanitarny.
W rozmowie z portalem tvn24.pl potwierdził, że to jego pieczątka i podpis widnieją pod zaświadczeniem opublikowanym przez Czarnka. Na pytanie, czy spotkał się w poniedziałek z ministrem i zbadał jego słuch, odparł: - Nie musieliśmy się fizycznie spotkać dzisiaj, ale został przeze mnie przebadany.
- Dzisiaj rozmawialiśmy telefonicznie. Spotykałem się z nim wielokrotnie, rozmawialiśmy wielokrotnie. Mogę potwierdzić, że słuch ma dobry - dodał.
Doktor Piotr Winciunas, pełnomocnik prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie ds. operacyjnych, w rozmowie z tvn24.pl zwrócił uwagę, że jeżeli Posobkiewicz wystawił zaświadczenie, nie badając Czarnka, to jest ono "wadliwe" już na samym początku, gdzie napisano, że zostało wystawione "na podstawie badania lekarskiego". Podkreślił też, że podstawą do przeprowadzenia badania medycyny pracy jest skierowanie od pracodawcy, w tym przypadku resortu edukacji i nauki.
Posobkiewicz: miało służyć złagodzeniu atmosfery
Posobkiewicz przyznał, że w przypadku ministra Czarnka nie było skierowania od pracodawcy na badania. Dodał, że podpisane przez niego zaświadczenie celowo zostało sporządzone na starym druku sprzed kilkunastu lat i miało służyć "złagodzeniu atmosfery". Jego zdaniem nie można tego uznać za oficjalne orzeczenie medycyny pracy.
Winciunas skomentował, że znaczenie ma to, że doktor swoim podpisem i pieczątką potwierdził przeprowadzenia badania, a nie aktualność druku, na którym zostało spisane zaświadczenie. W jego ocenie dokument ten ma moc prawną, bo został podpisany przez lekarza medycy pracy z użyciem dwóch pieczątek - lekarza profilaktyka i podmiotu leczniczego. Zaświadczenie lekarskie - dodał - jest zawsze dokumentem prawnym, na co wskazuje orzecznictwo Sądu Najwyższego.
W poniedziałek bezskutecznie próbowaliśmy kontaktować się z rzeczniczką resortu edukacji przez telefon, by zapytać o zaświadczenie lekarskie ministra. Na przesłane po południu mailem pytania nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.
Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy: jest wymagane skierowanie na takie badanie
Pytania przesłaliśmy też do Mazowieckiego Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy. We wtorek po południu otrzymaliśmy odpowiedź.
"Badanie profilaktyczne przeprowadza się na podstawie skierowania wydanego przez pracodawcę" - napisano w odpowiedzi, pod którą podpisała się p. o. dyrektor Mazowieckiego Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy Agnieszka Sułkowska.
Podkreśla, że "odpowiedź na pytanie, czy MEN wydało skierowanie 'na samo badanie słuchu w ramach medycyny pracy' można uzyskać jedynie u pracodawcy".
Jednocześnie stwierdza, że "prezentowane w mediach zaświadczenie lekarskie jest niezgodne z aktualnie obowiązującym wzorem zawartym w załączniku nr 2 do rozporządzenia MZiOS z dnia 30 maja 1996 roku w sprawie przeprowadzania badań lekarskich pracowników, zakresu profilaktycznej opieki zdrowotnej nad pracownikami oraz orzeczeń lekarskich wydawanych do celów przewidzianych w Kodeksie pracy i zawiera dodatkowe informacje na temat stanu narządu słuchu".
W odpowiedzi zaznacza też, że "obowiązujący wzór orzeczenia lekarskiego nie przewiduje możliwości dopisywania dodatkowych informacji".
Źródło: TVN24