Podczas sylwestrowej imprezy w mieszkaniu na warszawskim Wilanowie doszło do incydentu z udziałem posła Prawa i Sprawiedliwości Przemysława Czarneckiego. Prokuratura bada jego przebieg "w toku dochodzenia prowadzonego w kierunku spowodowania naruszenia czynności narządu ciała". W imprezie brali też udział żona Czarneckiego i znajomy pary.
O awanturze z udziałem posła, do której doszło o poranku 1 stycznia jako pierwsi poinformowali dziennikarze portalu Onet. Według informacji tvn24.pl, na telefon ratunkowy 112 zadzwoniła żona posła, wzywając policję.
Jak się dowiedzieliśmy, z notatek policjantów wynika, że gdy pojawili się w mieszkaniu na warszawskim Wilanowie, była dokładnie godzina 8.15. Według relacji, którą na miejscu spisali funkcjonariusze, cała trójka spotkała się, by świętować Nowy Rok.
- W mieszkaniu załoga zastała trzy osoby: samego posła, żonę oraz ich znajomego. To on (znajomy - red.) był ranny w dłoń - mówi dziennikarzowi tvn24.pl osoba związana ze śledztwem.
Jedyny trzeźwy?
Policyjną sprawę objęła nadzorem prokuratura okręgowa w Warszawie.
- Doszło do nieporozumienia a następnie zdarzenia, którego przebieg jest teraz ustalany w toku dochodzenia prowadzonego w kierunku spowodowania naruszenia czynności narządu ciała - przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński.
Jak dodał, "Przemysław Czarnecki został poddany badaniu alkomatem". - Był trzeźwy. Następnie, jeszcze tego samego dnia, w Komisariacie Policji w Wilanowie został przesłuchany. Złożył zeznania, opisując przebieg spotkania. W mieszkaniu policjanci przeprowadzili czynności procesowe, które pomogą przyczynić się do wyjaśniania okoliczności zdarzenia. Właściciel mieszkania (poseł Przemysław Czarnecki - red.) nie wyrażał sprzeciwu i bez przeszkód udostępnił mieszkanie. Z uwagi na dobro prowadzonego postępowania i konieczność wykonania dalszych czynności procesowych prokuratura na tym etapie dochodzenia nie informuje o przebiegu zdarzenia - dodał Łapczyński.
Rozmówcy tvn24.pl są zgodni, że jedyną trzeźwą osobą w towarzystwie był sam poseł Czarnecki.
- Policjanci wiedzieli, że jest osobą chronioną immunitetem. To on sam nalegał, by sprawdzono, czy jest trzeźwy. Badanie wykazało 0,0 - mówi oficer stołecznej policji.
Jak wynika z informacji tvn24.pl, żona posła miała 0,86 promila a ich znajomy 2,3 promila. Jego dłoń została opatrzona przez lekarzy ze szpitala przy ulicy Wołoskiej.
Czarnecki zaprzecza, by zaatakował znajomego
W rozmowie z reporterem "Faktów" TVN Przemysław Czarnecki potwierdził interwencję policji w jego mieszkaniu. Stwierdził, że na jego wezwanie. Zapytany, czy użył noża, jak donosi część mediów, zaprzeczył, odpowiadając "nie, nie". Dodał, że "nawet nie był świadkiem użycia tego noża" i "nawet nie wie, czy tam cokolwiek takiego miało miejsce". - Z tego, co się orientuję, to on (znajomy jego i jego żony -red.) też nie chce na ten temat się w ogóle wypowiadać - zaznaczył.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl)/adso / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24