Polska armia przyciąga ochotników i kupuje broń, zaś jeszcze w tym roku szpica NATO będzie ćwiczyła w naszym kraju. Wszystko to ma związek z agresją Rosji na Ukrainie - pisze "Rzeczpospolita".
Już w tym roku - jak ujawnia "Rz" gen. Mieczysław Gocuł, szef Sztabu Generalnego - na poligonie w Drawsku Pomorskim odbędą się ćwiczenia tzw. szpicy, czyli sił natychmiastowego reagowania NATO.
Wejdą do niej żołnierze z Niemiec, Holandii, Norwegii i Polski. My wydzielimy do niej batalion czołgów, zespół bojowy wojsk specjalnych, kompanię saperów i pluton Żandarmerii Wojskowej.
- Połączone siły zadaniowe bardzo wysokiej gotowości mają być zdolne do reakcji w ciągu pięciu-siedmiu dni, a w ich skład wejdzie jednostka wielkości brygady - mówi gen. Gocuł.
Tworzone mają być również dwie kolejne jednostki wielkości brygady, które w przypadku agresji wejdą do walki w ciągu odpowiednio 30 i 45 dni.
- Siły te będą się składać z komponentów lądowych, morskich, powietrznych i wojsk specjalnych. Zostaną też wzmocnione obroną przeciwlotniczą, elementem obrony przed bronią masowego rażenia oraz obrony cybernetycznej - podkreśla szef Sztabu Generalnego.
Sformowanie "szpicy" - sił natychmiastowego reagowania - zdolnych do działania w ciągu kilkudziesięciu godzin, zwłaszcza na obrzeżach NATO, to jedno z postanowień szczytu sojuszu w Newport.
Autor: MAC/kka / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: chor. R. Mniedło/11LDKPanc.