"Rzeczpospolita" ustaliła, że łódzka prokuratura okręgowa umorzyła sprawę przekazywania przez Michała Tuska tajemnic dotyczących przewoźników lotniczych twórcy Amber Gold Marcinowi P.
"Śledztwo zostało umorzone z braku znamion przestępstwa" - poinformował cytowany w gazecie rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
"Rzeczpospolita" napisała, że z ustaleń komisji śledczej ds. Amber Gold wynika, że syn premiera Donalda Tuska współpracę z OLT Express (w ramach umowy o usługi doradcze i menedżerskie) rozpoczął w marcu 2012 r., a miesiąc później zaczął jednocześnie pracować w gdańskim porcie lotniczym (na etacie jako specjalista ds. marketingu). Jak czytamy, łódzka prokuratura badała, czy młody Tusk przekazywał Marcinowi P. poufne dane marketingowe pomocne w podejmowaniu strategicznych decyzji w lotnictwie. "Juniora obciążył P., twierdząc, że ten podał mu stawki, jakie lotnictwo pobiera od linii WizzAir za obsługę pasażerską" - napisano.Kopania wyjaśnił w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że śledczy badali, czy doszło do naruszenia art. 23 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. "Ustaliliśmy, że przekazywane dane nie miały jednak charakteru poufnego i nie stanowiły tajemnicy przedsiębiorstwa, o której mówi przepis" - powiedział.
Sprawa wypłacenia wynagrodzenia
Umorzenie wątku danych nie kończy sprawy syna Tuska. "Łódzka Prokuratura Regionalna bada bowiem, jak doszło do wypłacenia mu wynagrodzenia po upadku OLT" - podała "Rzeczpospolita".
"Był zawsze do dyspozycji organów państwa w tej sprawie"
Ojciec Michała, były premier Donald Tusk, był w poniedziałek przesłuchiwany przed komisją ds. Amber Gold. Był między innymi pytany, czy jego syn Michał stał się elementem "parasola ochronnego" nad Marcinem P.
ZOBACZ CAŁE PRZESŁUCHANIE DONALDA TUSKA >
Przekonywał, że jego syn "był zawsze do dyspozycji organów państwa w tej sprawie i wygrywał procesy przeciwko tym, którzy sugerowali jakąś jego winę".
- Wydaje mi się, że ten krótki czas końcowych miesięcy istnienia jego (Marcina P. - red.) pseudoimperium, czyli kiedy mój syn współpracował z OLT, to jakby finał tego przedsięwzięcia - mówił na przesłuchaniu Tusk.
- Jest wiele danych, które wskazują, że Marcinowi P. udawało się długo funkcjonować, a tam nie było mojego syna. Czyli teza, że Marcin P. mógł uznać, że jest nie do ruszenia, ponieważ z OLT współpracuje mój syn, w tym sensie nie trzyma się logiki. Warto przecież o tym pamiętać, że kłopoty Marcina P. zaczęły się dokładnie wtedy, kiedy mój syn współpracował z OLT, ale nie wiązałbym tych faktów - dodał były premier.
Prokuratura: decyzja o umorzeniu postępowania zapadła w 2013 roku
Łódzka prokuratura odniosła się dzień później, w czwartek do tekstu opublikowanego w "Rzeczpospolitej".
"W sposób nieprawdziwy sugerowała ona (publikacja gazety - red.), jakoby decyzja o umorzeniu postępowania, w którym badana była kwestia ewentualnej odpowiedzialności karnej syna byłego premiera, podjęta została w ostatnim okresie. Faktycznie natomiast postępowanie umorzone zostało w dniu 28 lutego 2013 roku - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.
Prokurator Kopania wskazał, że zarówno tytuł, jak i treść publikacji "Rzeczpospolitej", jednoznacznie sugerują, jakoby prowadzone było inne jeszcze postępowanie przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi o zbliżonej tematyce, zakończone podjętą w ostatnim okresie, decyzją o umorzeniu, co - jak podkreślił rzecznik - nie znajduje potwierdzenia w faktach.
Dodał, że opisaną w gazecie sprawę śledczy badali w postępowaniu prowadzonym od dnia 10 października 2012 roku do dnia 28 lutego 2013 roku, które wówczas zostało umorzone.
Wyjaśnił, że dotyczyło ono przestępstwa "ujawnienia tajemnicy przedsiębiorstwa" określonego w art. 23 ust. 1 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Miało ono polegać na przekazywaniu przez Michała Tuska, w czasie jego zatrudnienia w Porcie Lotniczym Gdańsk, spółce OLT Express, należącej do Amber Gold, danych marketingowych MIDT (Marketing Information Data Transfer) i dotyczących wysokości opłat lotniskowych.
- Sprawa ta wówczas pozostawała w zainteresowaniu mediów, które na bieżąco informowane były o jej przedmiocie, biegu i sposobie zakończenia - zaznaczył prokurator Kopania.
Autor: js, kb//kg, adso / Źródło: PAP, Rzeczpospolita