Usterki mogą być drobne, istotne albo stwarzające zagrożenie. Przy tych ostatnich nie ma przebacz - diagnosta zabierze nam dowód rejestracyjny. W stacjach kontroli pojazdów zmiany. Stan techniczny samochodów jest sprawdzany według przepisów nowego rozporządzenia. Ma ono zalety, ale pozwala też na sporą uznaniowość diagnosty.
Nowe rozporządzenie ministra transportu obowiązuje od dwóch tygodni. Najważniejsza zmiana to podział usterek na kategorie - drobne, istotne i stwarzające zagrożenie.
Spokojnie
Pierwszą czynnością jaką diagnosta wykonuje podczas badania jest identyfikacja pojazdu. I już pierwszy haczyk, czyli tablica rejestracyjna. W rozporządzeniu ministra jej "nieczytelność" może być usterką zarówno drobną, jak też istotną. - Diagnosta może powiedzieć, że jest nieczytelna, bo jest brudna lub bo brakuje kawałka. To jest niedoprecyzowane w przepisach - tłumaczy Łukasz Nagraba z SKP Auto Complex.
Zgodnie z przepisami usterka drobna to taka, która nie ma istotnego wpływu na bezpieczeństwo ruchu drogowego. W przypadku jej wykrycia samochód zostaje dopuszczony do ruchu, a usterki trzeba naprawić. Terminu jednak nie ma.
Dalej nie pojedziesz
Usterki istotne, to np. luzy na kierownicy albo przyciemnione przednie szyby. W takim przypadku pięczątki do dowodu rejestracyjnego już nie otrzymamy. Niesprawność mamy usunąć w ciągu 14 dni. Jeździmy na podstawie zaświadczenia wydanego przez diagnostę.
Najcięższa kategoria usterek to te stwarzające zagrożenie. Po ich wykryciu diagnosta nie odda nam dowodu rejestracyjnego. Na powtórne badanie po naprawie trzeba się zgłosić do tej samej stacji diagnostycznej, a potem - z pozytywnym wynikiem kontroli - do starostwa powiatowego po dokumenty samochodu.
Autor: mn / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24