Jest we mnie ogrom takich negatywnych uczuć, których w sobie nie widziałam - powiedziała w "Kropce nad i" Jolanta Kwaśniewska, była pierwsza dama. Komentowała trwające od tygodnia protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. - Absolutnie rozumiem dziewczyny, rozumiem tę niesamowitą determinację - przyznała.
22 października Trybunał Konstytucyjny, na czele którego stoi Julia Przyłębska uznał, że niezgodne z konstytucją jest prawo do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu. Od tego dnia codziennie trwają protesty związane z orzeczeniem. W środę od wczesnego popołudnia na ulicach wielu miast pojawiały się tysiące osób wyrażających sprzeciw wobec decyzji TK.
"Jestem wściekła"
Była pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska komentowała w środowej "Kropce nad i" w TVN24 tę sytuację oraz język protestów.
Uczestnicy manifestacji każdego dnia mają ze sobą transparenty z czerwoną błyskawicą - symbolem trwającego od siedmiu dni społecznego gniewu - oraz różnymi hasłami sprzeciwu. Niektóre z nich w niecenzuralny sposób wyrażają emocje protestujących.
- To jest taki język, którego ja nie chciałabym używać, ale ja absolutnie rozumiem dziewczyny, rozumiem tę niesamowitą determinację - przyznała była pierwsza dama.
- Powiedziałabym: jestem wściekła, jest we mnie ogrom takich negatywnych uczuć, których w sobie nie widziałam - mówiła Kwaśniewska. - Najkrócej powiedziałabym – i to pewnie będzie gdzieś tam cytowane jako moja ważna wypowiedź - to po prostu jestem "w" wykropkowane "a", jak większość Polek i Polaków - dodała Jolanta Kwaśniewska.
Kwaśniewska: nie wyobrażam sobie, że Przyłębska wraz z innymi sędziami nie zdawała sobie sprawy, jaki będzie rezonans społeczny
Kwaśniewska komentowała także czas, w którym zapadło orzeczenie TK, a który zbiegł się z panującą epidemią COVID-19 i wysoką liczbą zakażeń koronawirusem w Polsce.
Pytana, czy jej zdaniem podjęcie decyzji w tym okresie było cyniczne i czy widzi w tym złą wolę, potwierdziła. Zauważyła, że wniosek o zbadanie konstytucyjności przepisu został złożony do TK "dawno, dawno temu". - W takiej sytuacji [epidemii - przyp. red.] najważniejsze jest zdrowie, życie Polaków i to powinno być zadanie numer jeden dla naszego rządu, także dla wicepremiera [Jarosława - red.] Kaczyńskiego - oceniła.
- Nie wyobrażam sobie, żeby podejmując taką, a nie inną decyzję, pani [przewodnicząca TK, Julia - red.] Przyłębska wraz z innymi sędziami nie zdawała sobie sprawy, jaki będzie rezonans społeczny. Teraz mleko się rozlało. Co może zdarzyć się za parę dni, za parę tygodni nie mam pojęcia i mam wrażenie, że nie ma ani jednej osoby - chyba poza panem Jarosławem Kaczyńskim - która mogłaby znać scenariusz dalszych wydarzeń - dodała.
"To są dzieciaki świadome. Ta świadomość ich wygnała na ulice"
W opublikowanym we wtorek nagraniu wicepremier i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział, że przy okazji protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, na czele którego stoi Julia Przyłębska, dokonywane są ataki na kościoły. - Musimy bronić polskich kościołów za każdą cenę. Wzywam wszystkich członków Prawa i Sprawiedliwości i wszystkich, którzy nas wspierają, do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła - powiedział.
Jego zdaniem "bardzo często w tych atakach widać pewne elementy przygotowania, być może nawet wyszkolenia". - Ten atak jest atakiem, który ma zniszczyć Polskę, ma doprowadzić do triumfu sił, których władza w gruncie rzeczy zakończy historię narodu polskiego tak, jak dotąd go żeśmy postrzegali - powiedział Kaczyński.
Jak oceniła Kwaśniewska, "to jest jakaś paranoja". Mówiąc o osobach biorących udział w manifestacjach, powiedziała, że "to są świetne dzieciaki". - To są dzieciaki świadome. Ta świadomość ich wygnała na ulice, widzą tę potrzebę - przekonywała.
- Mnie bardzo martwiło to, [że - red.] kiedy były organizowane strajki w obronie sądów na przykład, mówiliśmy: to jest straszne, że na ulicach są same starsze osoby - wskazywała Kwaśniewska, dodając, że "brakowało nam tych młodych ludzi na ulicach". - Teraz wyszli, to jest ich czas - podkreśliła. - Ciągle czytam w internecie wypowiedzi dzieciaków moich przyjaciół, moich znajomych. Jestem z nich dumna, naprawdę jestem z nich dumna, że biorą sprawy we własne ręce, nie zostawiają tego politykom, bo na nich nie ma co liczyć - dodała.
Zdaniem byłej pierwszej damy "ci młodzi ludzie są gigantyczną siłą i czuje się taki dynamizm, taką wiarę, że oni mogą coś zmienić, że ich przyszłość jest naprawdę w ich rękach". - Dzieciaki, jesteście wspaniałe - powiedziała, adresując słowa do manifestujących.
- To są wykształceni ludzie, oczytani ludzie, którzy wiedzą, czego chcą od życia - podsumowała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24