Protestujący w Sejmie przekazali w czwartek na konferencji, że dwaj niepełnosprawni - Jakub i Adrian - dostali zakaz opuszczania gmachu. Mieli zostać ukarani za spotkanie z prezes Polskiej Akcji Humanitarnej Janiną Ochojską, która w środę nie została wpuszczona do budynku parlamentu.
- Dziewczynki, czyli Madzia i Wiktoria, mogą wychodzić na spacer, natomiast Kuba z Adrianem na ten spacer dzisiaj wyjść nie mogą, bo dostali zakaz od pana marszałka Kuchcińskiego - powiedziała Iwona Hartwich. Jak mówiła, taką informację przekazała posłanka Nowoczesnej Kornelia Wróblewska.
Na pytanie, jakie było uzasadnienie decyzji, Hartwich powiedziała: usłyszeliśmy, że dlatego, że (Jakub i Adrian - red.) podeszli do szlabanu i rozmawiali z panią Janiną Ochojską.
- Podejrzewamy, że to jest celowa gra z nami, bo powiemy co się tu dzieje, o co walczymy, a dziewczynki niestety nie powiedzą - ocenił jej syn Jakub Hartwich. Adrian Glinka powiedział, że brak mu słów na komentowanie zachowania najważniejszych osób w państwie.
Iwona Hartwich oceniła, że protestujący są "co chwila zastraszani". Dodała, iż "szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zapowiada w mediach, że protestujący będą zasłaniani jakimiś kotarami".
- Proponujemy wszyscy: mamy znajomych, którzy przywiozą cegły i cement. Może trzeba zamurować osoby niepełnosprawne na żywca w tym Sejmie – powiedziała.
W tym czasie w pobliżu gabinetu marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego rzeczywiście pojawiły się kotary, dostęp dodatkowo zablokowano bannerem z napisem "550-lecie Parlamentaryzmu Rzeczypospolitej.
Z okazji 550 lecia plamentaryzmu w Polsce marszałek Kuchciński zasunął kotary i postawił baner, żeby nie można było zobaczyć kto go odwiedza. pic.twitter.com/qJHhVFvyen
— grzegorz osiecki (@grzegorzosiecki) May 17, 2018
Schetyna: trudno mi uwierzyć
To, że Jakub i Adrian otrzymali zakaz wychodzenia na spacer, potwierdziła w rozmowie z reporterką TVN24 była posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus, która chciała z nimi wyjść na zewnątrz.
- Nigdy nie dostajemy w formie pisemnej takich odpowiedzi. Dowiadujemy się o tym przy wyjściu głównym od strażnika, który ma taką informację z góry (...). Przekazuje nam taką informację i nie może nic więcej zrobić oprócz tego, żeby nas poinformować, że wyjść nie możemy - tłumaczyła.
Do sytuacji odniósł się przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna.
- Spotkałem się z Kubą i z Adrianem przedwczoraj, na zewnątrz - mówił. Zaznaczył, że była wtedy możliwość "wyjścia poza sejmowe korytarze, czyli tam do ogrodu". - Przed budynkiem G się widzieliśmy. To jest jedyna możliwość spaceru i bycia na zewnątrz. Aż trudno mi w to uwierzyć - dodał.
"Spacer w okolice biura przepustek nie miał charakterów zdrowotnych"
Szanujemy postulaty osób protestujących Sejmie, ale są pewne reguły, na które się umawiamy, a potem one są bardzo naginane - przekonywał szef Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.
- Mamy do czynienia z sytuacją taką, że tereny zielone były dostępne dla osób, które decydowały się na spacery, które były rekomendowane przez fizjoterapeutów. Ale ostatnio trochę te wyjścia na teren kompleksu Sejmu miały charakter inny, to znaczy ten spacer w okolice biura przepustek raczej nie miał tych walorów powiedzmy zdrowotnych i bytowych (...), a bardziej był związany z konferencją prasową - powiedział. - Respektujemy, szanujemy postulaty osób protestujących, staramy się być partnerem tego protestu, ale są pewne granice pewne reguły, na które się umawiamy, a potem one są bardzo naginane albo łamane. Staramy się traktować po partnersku, tego też oczekujemy od drugiej strony - dodał. Zaznaczył, że "wszystkie decyzje podejmowane przez Kancelarię Sejmu i Straż Marszałkowską mają charakter chwilowy". - W tej sytuacji decyzja Kancelarii Sejmu i Straży Marszałkowej jest taka, jest chwilowa, czasowa, natomiast co będzie dalej, to wszystko zależy od tego, w jakim kierunku protest będzie zmierzał - dodał.
"Proszę o niewykorzystywanie do gry politycznej"
Sprawę skomentował również marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
"Proszę o niewykorzystywanie instrumentalne do eskalacji napięcia i gry politycznej osób starszych i niepełnosprawnych" - napisał na swoim koncie na Twitterze.
Zapewnił, że "rząd pracuje nad realnym rozwiązaniem dla osób potrzebujących wsparcia, które jest im bardziej potrzebne niż medialny show".
Proszę o niewykorzystywanie instrumentalne do eskalacji napięcia i gry politycznej osób starszych i niepełnosprawnych. Rząd pracuje nad realnym rozwiązaniem dla potrzebujących wsparcia, które jest im bardziej potrzebne niż medialny show
— Marek Kuchciński (@MarekKuchcinski) 17 maja 2018
25 maja "ogromny protest" przed Sejmem
- Bardzo apelujemy, zwracamy się do strony rządowej, czekamy po 30 dniach protestu na kompromis, prosimy dać jakąś propozycję dojścia do 500 złotych. Prosimy nie zasłaniać się, że nie ma pieniędzy – mówiła w czasie konferencji Iwona Hartwich. Zapowiedziała, że protestujący od piątku planują mieć baner w języku angielskim. - Szykujemy się razem z rządem na przyjęcie szczytu NATO - powiedziała. Od 25 do 28 maja w Warszawie odbędzie się wiosenna sesja Zgromadzenia Parlamentarnego NATO z udziałem kilkuset parlamentarzystów z państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, a także delegatów z krajów stowarzyszonych i obserwatorów. Sejm i Senat będą miejscem międzynarodowej debaty parlamentarnej o wyzwaniach i zagrożeniach dla bezpieczeństwa światowego. - 25 maja będzie ogromny protest przed Sejmem, zjadą się rodzice z dziećmi niepełnosprawnymi z całej Polski. Tak samo 26 maja, w Dzień Matki, będziemy mieli duży protest poparcia - powiedziała Hartwich.
Nie będzie posiedzenia Sejmu dzieci i młodzieży
Centrum Informacyjne Sejmu poinformowało w czwartek, że 1 czerwca nie odbędzie się posiedzenie Sejmu Dzieci i Młodzieży.
"Z przyczyn niezależnych od Kancelarii Sejmu, mając na względzie kwestie organizacyjne oraz bezpieczeństwo wszystkich osób przebywających w budynkach sejmowych, z przykrością informujemy, że podjęto decyzję o odwołaniu posiedzenia SDiM planowanego na 1 czerwca 2018 r". - uzasadniło.
KOMUNIKAT CIS: Informacja ws. tegorocznego Sejmu Dzieci i Młodzieży https://t.co/hIZn28nTww pic.twitter.com/UcVF8Wr8EL
— Sejm RP (@KancelariaSejmu) May 17, 2018
Rozmawiali z Ochojską
W środę prezes Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska próbowała dostać się do Sejmu, pomimo że wcześniej marszałek Marek Kuchcińskie nie wyraził zgody na jej wejście.
Przed budynkiem czekali na nią niepełnosprawni Kuba Hartwich i Adrian Glinka. - Jest mi wstyd za to, że polski parlament jest dla pani zamknięty - mówił Adrian.
- Mam prośbę do państwa, do niepełnosprawnych i waszych rodziców: walczcie do końca, nie odpuszczajcie. Teraz albo nigdy - zaapelowała natomiast Ochojska.
Ograniczenia w dostępie do Sejmu
Od 25 kwietnia obowiązuje zakaz wydawania jednorazowych przepustek na teren parlamentu. Według Centrum Informacyjnego Sejmu taką decyzję podjęto "z przyczyn organizacyjnych i bezpieczeństwa". Dostęp do Sejmu pozostaje możliwy dla posiadaczy stałych i okresowych kart wstępu.
Protest w Sejmie
Od 18 kwietnia trwa protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych. Protestujący zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.
Zaproponowali by dodatek był wprowadzany stopniowo: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku – dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł.
Protestujący uważają, że do tej pory zrealizowano jeden ze zgłaszanych przez nich postulatów. Chodzi o podniesienie renty socjalnej do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Zgodnie z ustawą, którą podpisał w poniedziałek prezydent renta socjalna wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł.
Prezydent podpisał w poniedziałek również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem autorów ustawy (posłowie PiS), spełnia ona jeden z postulatów protestujących w Sejmie i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Innego zdania są protestujący, którzy uważają, że ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.
Autor: js/tr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24