Martwiłem się, że może dojść do jakiegoś niebezpieczeństwa, niepotrzebnych przepychanek. Na szczęście wszyscy zachowali daleko idący rozsądek - mówił na antenie TVN24 były rzecznik stołecznej policji i ABW Maciej Karczyński. Komentował w ten sposób sobotnią manifestację w Warszawie.
W sobotę, w 102. rocznicę uzyskania przez Polki prawa wyborczego, w wielu miastach zorganizowano manifestacje - protesty związane z październikowym orzeczeniem w sprawie aborcji, które wydał Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską. Największy protest odbywa się w Warszawie.
"Wszyscy odrobili lekcje, wyciągnęli wnioski"
O przebiegu warszawskiej manifestacji mówił w TVN24 Maciej Karczyński, były policjant, były rzecznik Komendy Stołecznej Policji i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Jego zdaniem i policja, i protestujący zachowali "daleko idący rozsądek". - Wszyscy pohamowaliśmy emocje. Nie było prowokacji, czy takich momentów, które mogły spowodować takie obrazki, jak oglądaliśmy ostatnio - dodał.
Stało się tak - stwierdził - " bo wszyscy odrobili lekcje, wyciągnęli wnioski". - I to jest tak po ludzku najfajniejsze. Bo ja się martwiłem, że może dojść do jakiegoś niebezpieczeństwa, zagrożenia, niepotrzebnych przepychanek - powiedział były policjant.
Karczyński: pojedyncze zdarzenia nie mogą wpływać na opinię o całej policji
Karczyński przekonywał, że policja "wyciąga wnioski, nawet jak popełnia błędy, jak są obrazki, które niekoniecznie wzbudzają zaufanie".
- Oczywiście są takie sytuacje, które powodują, że będziemy o tym rozmawiać, że ktoś psiknął gazem, użył pałki. Ale to są pojedyncze zdarzenia, które nie mogą wpłynąć na (opinię o - red.) 100 tysięcznej armii, która codziennie pracuje po to, żebyśmy mogli bezpiecznie wrócić do domu, bezpiecznie chodzić po ulicach. 99,9 policjantów jest po to, żebyśmy się czuli bezpiecznie - powiedział gość TVN24.
Źródło: TVN24