Protest rodzin osób z niepełnosprawnościami przed Pałacem Prezydenckim. Kosecka: jeżeli ktoś chce swoje dziecko rehabilitować, musi zarabiać na czarno

Protest przed Pałacem Prezydenckim
Kosecka: Chcemy pracować. Trzeba nam stworzyć do tego warunki i nie odbierać nam świadczenia
Źródło: TVN24

My chcemy pracować, nie prosimy o pieniądze za darmo. Tylko trzeba nam stworzyć do tego warunki i nie odbierać nam świadczenia pielęgnacyjnego - mówiła w "Faktach po Faktach" Katarzyna Kosecka, jedna z organizatorek protestu opiekunów i osób z niepełnosprawnościami.

Rodziny osób z niepełnosprawnościami po raz kolejny zgromadzili się w sobotę przed Pałacem Prezydenckim, by apelować między innymi o zniesienie zakazu pracy dla opiekunów, którzy pobierają świadczenie pielęgnacyjne.

Współorganizatorka protestu Katarzyna Kosecka wyjaśniła w "Faktach po Faktach" w TVN24, że 2119 złotych to kwota zasiłku, którą dostaje osoba opiekująca się osobą niepełnosprawną wówczas, "jeśli zrezygnuje całkowicie z pracy, nie mogąc dorobić ani nawet jednego grosza". Taką kwotę zasiłku otrzymuje opiekun dziecka z niepełnosprawnością lub osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności. - Jeżeli ktoś nabył niepełnosprawność po 18. roku życia, to [opiekun takiej osoby-red.] dostaje taką zawrotną kwotę 620 złotych - mówiła Kosecka.

- My chcemy pracować, nie prosimy o pieniądze za darmo (...) Tylko trzeba nam stworzyć do tego warunki i nie odbierać nam świadczenia pielęgnacyjnego - podkreślała.

Kosecka: świadczenie pielęgnacyjne wystarcza na cztery godziny rehabilitacji neurologicznej

Kosecka powiedziała, że rehabilitacja neurologiczna dla osoby po udarze kosztuje 500 złotych. - Jeżeli ktoś chce swoje dziecko rehabilitować, musi zarabiać na czarno - dodała.

Zaznaczyła, że kwota 2119 złotych świadczenia pielęgnacyjnego "wystarcza na cztery godziny rehabilitacji neurologicznej". - Osoba po udarze musi odbywać taką rehabilitację godzinę dziennie, więc starsza to na cztery dni rehabilitacji, bez jedzenia, bez opłat, bez diety, którą często osoby niepełnosprawne muszą mieć - mówiła.

- To są dane, które otrzymałam od rodziców dziecka, które jest po udarze - dodał. Doprecyzowała, że chodzi o 15-letnią osobę, która "na NFZ nie ma szansy na żadną rehabilitację, bo jej nie ma".

Czytaj także: