Polska prokuratura jest zalana dziesiątkami zawiadomień dotyczących katastrofy Tu-154 pod Smoleńskiem. Zarzuty najczęściej dotyczą niedopełnienia obowiązków, przekroczenia uprawnień i w konsekwencji doprowadzenia do katastrofy. W tym kontekście wymieniane są nazwiska premiera, prezydenta czy ministra spraw zagranicznych.
Od czasu katastrofy jej wyjaśnieniem zajmuje się już nie tylko Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Fala zawiadomień zalała stołeczne prokuratury cywilne.
Jak pisze "Rzeczpospolita", wpłynęło do nich 40 zawiadomień w tej sprawie. Z tego wszczęto dwa śledztwa. Nad ośmioma zawiadomieniami śledczy zastanawiają się, czy w ogóle są podstawy do rozpoczęcia dochodzenia.
- Najczęściej dotyczą niedopełnienia obowiązków, przekroczenia uprawnień i w konsekwencji doprowadzenia do katastrofy przez premiera Donalda Tuska, prezydenta Bronisława Komorowskiego i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego – mówi "Rz" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska.
Pojawia się również nazwisko Tomasza Arabskiego z kancelarii premiera.
Jedno z ostatnich zawiadomień do prokuratury miał złożyć szef parlamentarnego zespołu ds. katastrofy Antoni Macierewicz. Zarzuca on szefowi MSWiA Jerzemu Millerowi poświadczenie nieprawdy w sprawie zapisów z czarnych skrzynek.
Teorie spiskowe
"Gazeta Wyborcza" pisze z kolei, że falę spraw, jaką musi zajmować się warszawska prokuratura okręgowa napędzają teorie spiskowe.
Zdaniem dziennika mają być wytaczane najcięższe działa i wymienia: zdradę ojczyzny, zamach stanu i "podjęcie działań zmierzających do opróżnienia urzędu prezydenta RP".
- Skala przekracza to, z czym spotykaliśmy się dotąd, ale też sama katastrofa wykracza poza znaną nam miarę - mówi "Gazecie" o liczbie zawiadomień Katarzyna Bosiakowska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Przecieki pod lupą
Przedmiotem dochodzeń jest nie tylko wypadek prezydenckiego samolotu. Także przecieki do mediów.
Jak prokuratura szuka źródeł przecieków? Od wojskowych dostaje listę osób, które miały dostęp do zeznań. Chodzi o prokuratorów, urzędników, rodzin i ich pełnomocników i wtedy zaczynają się przesłuchania.
Źródło: "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita"