Prowadząca śledztwo smoleńskie Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie chce zbadać zawartość "Białej Księgi", zaprezentowanej przez zespół PiS - dowiedział się portal tvn24.pl. Prokuratorzy analizują dokument pod kątem ewentualnego ujawnienia materiałów z ich śledztwa, w tym prokuratorskich akt. Które konkretnie materiały wzbudziły podejrzenia śledczych? Prokuratura "na tym etapie" nie chce powiedzieć.
WPO już następnego dnia po zaprezentowaniu "Białej Księgi" przez zespół PiS, zwróciła się do jej przewodniczącego Antoniego Macierewicza "o przesłanie uwierzytelnionej kopii całości materiałów", w których posiadanie wszedł zespół. Jak się dowiedzieliśmy, prokuratorzy są ciekawi skąd jego członkowie posiadali na przykład zaprezentowane w księdze w formie skanów dokumenty. Część tych samych materiałów może znajdować się w prokuratorskich aktach.
- Prokuratorzy prowadzący śledztwo, po dokonaniu wnikliwej analizy dokumentu o nazwie "Biała Księga Smoleńskiej Tragedii" oraz porównaniu tego dokumentu ze zgromadzonym dotychczas materiałem dowodowym, ocenią czy nastąpiło wyczerpanie znamion przestępstwa polegającego na publicznym rozpowszechnianiu materiałów z postępowania przygotowawczego bez zezwolenia - mówi tvn24.pl kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Które dokumenty wzbudziły podejrzenia prokuratury? - Jest za wcześnie, by o tym mówić - ucina Maksjan.
W "Białej Księdze" znajdują się m.in. korespondencja osób (m.in. z kancelarii premiera, kancelarii prezydenta i MSZu) zajmujących się organizacją lotu do Smoleńska, fragmenty ich służbowych notatek i maile.
Jak mówi kpt. Maksjan, po zakończeniu porównywania dokumentów prokuratorzy "podejmą decyzję odnośnie ewentualnego wyłączenia materiałów do odrębnego postępowania w tym zakresie".
Nie pierwszy raz
Prokuratorzy nie wyznaczyli terminu, w którym przewodniczący zespołu ma przesłać kopie materiałów.
Pismo z 1 lipca nie jest pierwszym, jakie prokuratura skierowała do szefa zespołu Prawa i Sprawiedliwości. O materiały pytała wcześniej trzy razy - w listopadzie ubiegłego roku, w lutym i kwietniu. - Na żadne z naszych pism nie otrzymaliśmy dotychczas odpowiedzi - mówi tvn24.pl kpt. Maksjan.
"Katastrofa na 15 m nad ziemią"
Parlamentarzyści PiS-u "Białą Księgę" zaprezentowali w ubiegłym tygodniu na dwóch konferencjach prasowych. W środę przedstawili pierwszą część dokumentu, która mówi o odpowiedzialności strony rosyjskiej za katastrofę. Część druga dotyczy zaniedbań po stronie polskiej - urzędników kancelarii premiera, MSZ, MON, ministerstwa zdrowia i BOR.
Do czasu publikacji tej informacji, nie udało nam się skontaktować z Antonim Macierewiczem.
Łukasz Orłowski//mat
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24