- Takie postępowanie wszczynamy, kiedy lekarz nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić przyczyny zgonu, że była nią np. choroba. O dalszym postępowaniu zdecydują wyniki sekcji zwłok - powiedziała prok. Kosińska.
Jak poinformował Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji, funkcjonariusze natrafili na pijanego mężczyznę w środę, gdy leżał na ulicy. Stamtąd został przewieziony do izby wytrzeźwień. W wydychanym powietrzu miał 3,7 promila alkoholu. W izbie zbadał go lekarz. Rano pracownicy stwierdzili, że nie żyje. Reanimacja nie dała skutku.
Wina może leżeć po stronie lekarza
Zabezpieczono nagrania z monitoringu. Z tego narzędzia prokuratorzy nie mogą skorzystać w przypadku pierwszego zgonu - wówczas system monitoringu pokazywał tylko obrazy z pomieszczeń, ale nie nagrywał.
Wiadomo już, że zmarły w sierpniu mężczyzna miał obrażenia wewnętrzne głowy, w tym złamaną kość potyliczną. Śledczy sprawdzają, czy przyjmujący go lekarz nie popełnił błędu.
Autor: zś/tr / Źródło: PAP