- Mam bardzo poważne wątpliwości, czy w ogóle Trybunał Konstytucyjny jest organem, który ma załatwiać indywidualne sprawy - mówił w "Faktach po Faktach" profesor Andrzej Zoll o wniosku PiS do TK w związku z zamiarem postawienia Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Profesor twierdzi, że wymóg sejmowej bezwzględnej większości do postawienie szefa NBP przed trybunał jest "zupełnie wystarczający". Były prezes Trybunału Konstytucyjnego mówił też o możliwościach nowego Sejmu w sprawie odwołania dublerów w tej instytucji.
Postawienie przed Trybunał Stanu prezesa NBP Adama Glapińskiego znalazło się w "100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów" Koalicji Obywatelskiej. Jak zapisano w programie, szef banku centralnego miałby zostać pociągnięty do odpowiedzialności za "zniszczenie niezależności Narodowego Banku Polskiego i brak realizacji podstawowego zadania NBP, jakim jest walka z drożyzną".
Czytaj też: Zarząd NBP broni Adama Glapińskiego. Za prezesem wstawiają się też premier i politycy PiS
Mateusz Morawiecki ocenił, że "nawet sugestie" o postawieniu prezesa NBP przez Trybunałem Stanu są próbą wywarcia nieuzasadnionej presji na niezależność banku centralnego. - Prezes Narodowego Banku Polskiego według przepisów podlega postawieniu przed Trybunałem Stanu zwykłą większością głosów, więc bardzo łatwo byłoby koalicji, która zawiązuje rząd, postawić (Adama Glapińskiego - red.) przed Trybunał Stanu. Gdzie wtedy byłby konstytucyjny zapis o niezależności prezesa Narodowego Banku Polskiego i całego Narodowego Banku Polskiego? Jak mogłaby być realizowana konstytucyjna zasada niezależności Banku Centralnego od wpływu polityków? - wypowiadał się na ten temat Morawiecki.
Zoll: mam poważne wątpliwości, czy TK jest organem, który ma załatwiać indywidualne sprawy
PiS składa do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją ustawy o Trybunale Stanu, dotyczącym pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej prezesa NBP.
- Mam bardzo poważne wątpliwości, czy w ogóle Trybunał Konstytucyjny jest organem, który ma załatwiać indywidualne sprawy. Nie bardzo się orientuję, na jakiej podstawie konstytucyjnej taki wniosek był oparty. Bo to, że niezawisłość jest zagrożona ze względu na konieczność uzyskania bezwzględnej większości (do postawienia przed Trybunałem Stanu - red.), to jest za mały argument (...) Ten wniosek jest oparty o polityczne argumenty - mówił były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
"Przyjęcie bezwzględną większością jest zupełnie wystarczające"
Według profesora Zolla zastrzeżenia polityków PiS w związku z wymogiem większości bezwzględnej są nieuzasadnione. PiS zaznacza, że może to doprowadzić do sytuacji, kiedy każdy kolejny Sejm będzie mógł w ten sposób odwoływać kogoś, kogo będzie chciał.
- Jak są argumenty za uznaniem, że jest naruszony przepis konstytucyjny przez funkcjonariusza publicznego, to wniosek przygotowany przez większość bezwzględną wystarczy. Oddaje się sprawę do niezawisłego Trybunału Stanu i to on rozstrzygnie, czy było naruszenie konstytucji czy nie. Uważam, że przyjęcie tutaj bezwzględną większością jest zupełnie wystarczające - mówił prof. Zoll.
Gość "Faktów po Faktach" odniósł się także do innego zastrzeżenia PiS, które dotyczy zawieszenia prezesa Narodowego Banku Polskiego. - W powszechnym sądownictwie też osoba oskarżona jest zawieszona. Bardzo często funkcjonariusz jest zawieszony z pełnienia swego urzędu. Jeśli nie zostanie skazany, łączy się to z rekompensatą finansową za okres zawieszenia. Nie widzę tutaj (w przypadku postawienia przed TK Glapińskiego - red.) naruszenia konstytucji z powodu takiej regulacji. Jeśli są postawione takie zarzuty przez bezwzględną większość parlamentarną, to jednak wymaga to odsunięcia takiej osoby na czas rozstrzygania sprawy od pełnienia urzędu - twierdzi.
"Sejm może uchwałą stwierdzić, że w poprzedniej kadencji naruszono konstytucję"
Profesor Zoll odniósł się także do instytucji TK mówiąc, że Sejm mógłby uchwałą stwierdzić nieważność powołania dublerów. - Myślę, że w stosunku do dublerów uchwała jest tutaj wystarczająca. (...) Obecny Sejm może uchwałą stwierdzić, że w poprzedniej kadencji Sejm naruszył konstytucję. Mówimy oczywiście tylko o dublerach, a nie o sędziach Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli chodzi o pozostałych sędziów, to tu jest bardziej złożona sprawa (...) Potrzebne tu jest współdziałanie z prezydentem, bo Sejm może to zrobić tylko ustawą sejmową - tłumaczył gość "Faktów po Faktach".
- Uważam, że tak jak w sprawie dublerów, w sprawie odebrania mandatu piętnastu osobom w KRS też wystarczy uchwała. To by prowadziło już do zamrożenia funkcjonowania KRS-u. Uzasadnienie też byłoby takie, że te osoby zostały wybrane niezgodnie z konstytucją, przez uchwałę poprzedniej kadencji - dodał profesor.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24