Od kilku dni w Polsce trwają protesty po decyzji Trybunału Przyłębskiej. - Liczono, że ani kobiety, ani mężczyźni nie wyjdą na ulice, bo jest teraz duże skupienie na bezpieczeństwie podstawowym, bezpieczeństwie zdrowotnym – powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 dr Anna Materska-Sosnowska. Z kolei prof. Krystyna Skarżyńska wyraziła obawy, że z czasem protesty zaczną się zaostrzać.
Ludwik Dorn w komentarzu dla TVN24 stwierdził, że "nic nie jest przesądzone poza tym, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego otworzył okres masywnych konfliktów o kształt relacji państwo-Kościół i religia-polityka, który potrwa najpewniej dekadę, bo takie kwestie nie są szybko rozstrzygane".
- Ten kryzys trwa głównie przez to, że rządząca koalicja nie rozumie zupełnie społeczeństwa demokratycznego – powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Krystyna Skarżyńska z Katedry Psychologii Społecznej SWPS. Jej zdaniem, to wewnętrzne konflikty spowodowały, że orzeczenie Trybunału zostało przedstawione właśnie w tym momencie. – Ta partia traktuje społeczeństwo jak własny folwark i tylko przykrywanie własnych nędznych interesów ją interesuje, a nie jakieś dobro wspólne – dodała.
"Może się tak zdarzyć, że protest wymknie się spod kontroli"
W wielu miejscach trwają protesty, zdarza się, że dochodzi do przerywania mszy i malowania haseł na murach kościołów. Profesor przyznała, że takie zachowania były dotąd w Polsce niespotykane, ale w świecie "to nie pierwszyzna". – To, jak będzie dalej przebiegał ten protest, zależy (od tego - red.), jak profesjonalnie będzie się zachowywała policja, w jakim stopniu będą akty prowokacji – podkreśliła. – Kontrprotesty mogą powodować wzrost przemocy w tym dość pokojowym tłumie. Nie obrażam się na ostre słowa rzucane i pisane. Może się tak zdarzyć, że protest się wymknie spod kontroli – wyraziła obawę.
- Ponieważ władza nie rozumie i nie chce interesować się społeczeństwem i próbować go zrozumieć, to może się źle skończyć. Jest cała seria badań o ludziach, którzy zaczynają protest w bardzo szlachetnych celach, pokojowo, chcą pokazać władzy tożsamość. W którymś momencie zaczynają się procesy grupowe i osoby, które za wszelką cenę próbują pokazać swoją wagę i niezwyczajność w tej grupie – zwróciła uwagę prof. Krystyna Skarżyńska. – One będą zachowywały się w sposób ewidentnie łamiący prawo, ale też agresywnie – dodała.
"Rządzący po raz kolejny nas nie docenili"
- Kryzys społeczny zaczął się dużo wcześniej, tylko teraz nastąpiło domknięcie. To nie jest tylko kwestia ustawy antyaborcyjnej. To są wypowiedzi ministra edukacji o kobietach i roli kobiety w domu i rodzinie, to jest likwidacja dopłat do in vitro, to jest likwidacja tabletki "dzień po" – oceniła politolog dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Wyrok Trybunału Julii Przyłębskiej był gotowy w tamtej kadencji, ale nie ogłoszono go - mówiła.
Podkreśliła, że termin ogłoszenia orzeczenia jest nieprzypadkowy. – Liczono, że ani kobiety, ani mężczyźni nie wyjdą na ulice, dlatego że teraz jest duże skupienie na bezpieczeństwie podstawowym, bezpieczeństwie zdrowotnym – powiedziała. – Rządzący po raz kolejny nas nie docenili. Jeżeli ktoś myślał, że pandemia powstrzyma przed wyjściem, to się pomylił, bo stopień frustracji jest jeszcze większy – dodała.
Źródło: TVN24