Ruszył proces 25-letniego Mariusza R., który odpowiada za jazdę po alkoholu, spowodowanie wypadku, podczas którego z samochodu wypadła jego koleżanka, oraz za zostawienie rannej dziewczyny bez żadnej pomocy. 18-latka skonała w przydrożnym rowie. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.
Do wypadku doszło w marcu tego roku w miejscowości Ropczyce (woj. podkarpackie). Samochodem jechało trzech młodych mężczyzn i dziewczyna. Kierowca, jak się potem okazało, z dwoma promilami alkoholu w organizmie, spowodował wypadek. 18-latka wypadła przez okno samochodu.
Odjechali do domów
Jej losem jednak nie zainteresował się ani pijany kierowcy, ani pozostali pasażerowie. Mężczyźni odjechali do swoich domów. Ciało 18-letniej dziewczyny zostało znalezione nad ranem.
Według prokuratury wszyscy trzej mężczyźni przyczynili się do śmierci 18-latki.
Przed sąd trafił teraz Mariusz R., który prowadził samochód. Mężczyźnie, który nie przyznaje się do winy, grozi do 12 lat więzienia.
Na samym początku postępowania prokuratorzy byli pewni, że to właśnie Mariusz R. jest jedynym winnym wypadku i zostawienia w rowie dziewczyny. Na świadków wezwali dwóch pasażerów.
Pasażerowie się przyznali
- Ale gdy biegli stwierdzili, że w chwili wypadku Magdalena G. jeszcze żyła, przeciwko pasażerom wytoczono osobny proces, w którym uczestniczą w charakterze oskarżonych - wyjaśniał prokurator Dariusz Brzykowski.
W ich sprawie wyroki już zapadły. - Przyznali się do winy, dlatego też sąd skazał Krzysztofa K. na 10 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności, natomiast Dominika T. na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz dozór kuratora - tłumaczyła prezes Sądu Rejonowego w Dębicy Beata Stój.
Pierwsze posiedzenie sądu w sprawie kierowcy odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Drugie posiedzenie zaplanowane jest na końcówkę stycznia.
Autor: bieru//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24