- Zachowanie żołnierzy to wyraz lekkomyślności. Jednak jeżeli nie byłoby przecieku ze służb, to nie byłoby żadnego zagrożenia. To największy problem dzisiejszych służb - w ten sposób Zbigniew Wassermann z PiS skomentował zamieszczenie przez oficerów kontrwywiadu zdjęć na portalu Nasza Klasa. - To pokrętne wytłumaczenie - odpowiedział Paweł Graś z Platformy w "Magazynie 24 Godziny".
O sprawie napisała „Gazeta Wyborcza”, która podała, że grupa oficerów kontrwywiadu umieściła swoje zdjęcia z Afganistanu na portalu Nasza Klasa.
Zdaniem byłego koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna, postępowanie żołnierzy "nie było zbyt rozważne". Jednak w jego opinii prawo zostało złamane w momencie, kiedy "GW" dopuściła się ich identyfikacji, a nie wtedy kiedy oficerowie umieścili swoje zdjęcia w internecie.
- Ci ludzie powinni mieć świadomość, ze ich wizerunki są sprawą najwyższej tajności. Jeśli ta praca im nie odpowiada, powinni zatrudnić się w TVN i zastąpić Panią redaktor - odpowiedział mu w TVN24 Paweł Graś z Platformy Obywatelskiej. Podkreślił, że zachowanie żołnierzy to przejaw braku profesjonalizmu.
"Problemem jest Macierewicz"
- Problemem tych służb jest minister Macierewicz, który jest nieprzygotowany do pełnienia służby - powiedział poseł PO. - Graś miał szansę być człowiekiem, który mógł zmienić służby, tylko zabrakło mu odwagi - odpowiedział Wassermann. Zdaniem byłego koordynatora ds. służb specjalnych, reformując służby Antoni Macierewicz "zrobił to, czego nikt nie miał odwagi zrobić".
Pytany o to, czy postępowanie dyscyplinarne, jakie wszczął w tej sprawie minister Bogdan Klich, to dobry krok, Wassermann powiedział: - W tej sprawie potrzebne jest jeszcze postępowanie karne, które powinno wyjaśnić źródło przecieku. Z kolei poseł PO zaznaczył, że warto zbadać źródło przecieku. Jego zdaniem, nie ma podstaw, aby robić zarzut "GW" z publikacji tego materiału.
Kontrowersyjny audyt
Goście "Magazynu 24" odnieśli się również do sprawy audytu, jaki został przeprowadzony w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Dotyczył on okresu, w którym za służbę był odpowiedzialny PiS. O wynikach kontroli "funkcjonowania niektórych jednostek organizacyjnych ABW w latach 2006–07" poinformowała w piątek p.o. rzeczniczka ABW mjr Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska. Ujawniła, że w tych sprawach skierowano "kilka" zawiadomień do prokuratury.
- Pani rzecznik ABW powiedziała, że do prokuratury zostało skierowanych kilka zawiadomień. Z kolei Pan Janusz Zemke z PO mówił o kilkudziesięciu. Skąd ta rozbieżność? - pytał Wasserman. - Taką agresję Prawa i Sprawiedliwości wywołuje obawa, że audyt pokaże prawdziwe oblicze tych, którzy w tym czasie kierowali służbami - skomentował Graś.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24