- Lech Kaczyński wetując ustawę o "pomostówkach" wyrósł na pierwszego destruktora. Zachował się jak szef centrali związkowej, a nie prezydent 38-milionowego kraju - powiedziała w TVN24 minister zdrowia Ewa Kopacz. - Działania prezydenta są podyktowane krótkowzrocznymi interesami PiS-u - stwierdził z kolei wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski.
Szefowa resortu zdrowia nie ma wątpliwości, że decyzja o tym, iż będzie weto, zapadała – tak, jak w przypadku ustaw zdrowotnych - dużo wcześniej. – Potem była już tylko gra w stylu: zastanawiam się – oceniła Kopacz.
I dodała: - To, co się stało, to hamowanie zmian, które są niezbędne w naszym kraju, w przededniu kryzysu. Takie zachowania, jak identyfikowanie się tylko z centralami związkowymi, czy działaczami, nie służy Polakom. I pan prezydent wyrósł na pierwszego destruktora.
Minister podkreśliła, że Lech Kaczyński nie jest szefem centrali związkowej, tylko prezydentem 38 milionowego kraju. - Gdyby się ubiegał o taką funkcję w związkach zawodowych, to nikt nie miałby pretensji – stwierdziła Kopacz.
Jej zdaniem zbyt duży wpływ na rozstrzygnięcia prezydenta mają związkowcy. - Powinien raczej poświęcić czas na rozmowy z ekspertami. Wtedy te decyzje byłyby inne – oceniła minister.
"SLD bliżej do PiS-u"
Nie ukrywała, że rząd ma teraz kłopot. – Będziemy się mocno zastanawiać, co dalej. Nam to niczego nie ułatwia, ale też sprawia, że Polscy jednoznacznie odbierają działania prezydenta – podkreśliła.
Dostało się też SLD, które już zapowiedziało, że nie poprze koalicji w odrzuceniu prezydenckiego weto. Koalicja SLD-PiS, to nie jest tylko moja teoria. Postawa SLD, który znów podpisuje się pod wetem prezydenta, to udowadnia. Lewica, wspierając prezydenta, pokazuje, że bliżej jej do PiS-u – stwierdziła minister zdrowia.
Niesiołowski: okazałem się naiwny
Sądziłem, że prezydent zachowa się racjonalnie i nie popełni takiego błędu, że w tak jaskrawy sposób wystąpi przeciwko interesom państwa, którego jest głową. Ale po raz kolejny okazałem się człowiekiem naiwnym Stefan Niesiołowski
Ostrej krytyki nie szczędził również prezydentowi wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski z PO. - Sądziłem, że prezydent zachowa się racjonalnie i nie popełni takiego błędu, że w tak jaskrawy sposób wystąpi przeciwko interesom państwa, którego jest głową. Ale po raz kolejny okazałem się człowiekiem naiwnym - powiedział w RMF FM Niesiołowski. I dodał: - Prezydent naruszył podstawowe interesy finansów publicznych, rujnuje system emerytalny, prowadzi do konfliktów społecznych. To jest działanie, które ma chyba doprowadzić do utrzymania poparcia aparatu związkowego, części związkowców.
Jego zdaniem, partyjne działania Lecha Kaczyńskiego, są niezwykle szkodliwe dla Polski. - Są podyktowane krótkowzrocznymi interesami PiS-u. Ale jak te interesy prezydent reprezentuje? Można powiedzieć, że wraz ze swoim bratem doszedł do tego, że my mamy 60 proc. poparcia, a PiS – 19. Oby tak dalej, panie prezydencie - ironizował polityk Platformy.
Jednocześnie ostrzegł związkowców, że żadnych rozmów między rządem a nimi już nie będzie. - Niech związkowcy ustalą sobie co chcą. Najlepiej pomiędzy sobą. Niech uchwalają ustawy. My z nimi rozmów prowadzić nie będziemy. Ja będę przekonywał kolegów – żadnych rozmów. Oni tak sobie mówią – zaraz się spotkamy, Komisja Trójstronna, Platforma. Ale nas już tam nie będzie - podkreślił Niesiołowski.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24