Gdyby Maria Kaczyńska wystartowała w wyborach prezydenckich zamiast męża, przeszłaby do drugiej tury wraz z Donaldem Tuskiem – wynika z sondażu Pentora na zlecenie "Wprost".
Na pytanie, czy wyborcy rozważyliby oddanie głosu na Marię Kaczyńską, gdyby zadecydowała się kandydować w wyborach prezydenckich zamiast męża, 22,9 proc. ankietowanych odpowiedziało, że tak (65,4 proc. nie rozważało by tej kandydatury).
Gdyby kandydatem PiS na prezydenta byłaby Maria Kaczyńska, w wyborach poparłoby ją 13,9 proc. wyborców (więcej niż Marka Borowskiego i Andrzeja Leppera). Na Donalda Tuska zagłosowałoby wówczas 27,3 prc. badanych.
Jednak większe poparcie od żony ma Lech Kaczyński. Jeśli stanąłby do wyścigu o kolejną kadencję, poprałoby go 20,6 proc. respondentów. Tusk mógłby wówczas liczyć na 27,9 proc. poparcia.
Działalność prezydentowej, która niedawno wyszła z politycznego cienia (także pod wpływem ataków o. Rydzyka) pozytywnie ocenia 54,7 proc. Polaków. Dla porównania, według różnych sondaży z ostatnich kilku miesięcy, poparcie dla jej męża deklaruje około 30 proc. ankietowanych.
Nieoficjalnie mówi się, że Michał Kamiński, nowy minister ds. komunikacji w kancelarii prezydenta, właśnie Marię Kaczyńską chce wykorzystać do poprawy wizerunku głowy państwa. W ostatnich dniach pierwsza dama zdążyła już odwiedzić czworaczki, które urodziły się w jednym z warszawskich szpitali, pojawiła się też informacja o pomocy kancelarii dla rodziców tych dzieci. To, że Maria Kaczyńska może być atutem w rękach prezydenta, przyznaje Adam Bielan z PiS. - Podczas gdy prezydent jest przedstawiany jako radykał biegający z nożem w zębach, pierwsza dama ma przyciągać do PiS elektorat umiarkowany – mówi.
Źródło: wprost.pl