- Źle się stało, że ta ustawa została przyjęta w tym właśnie momencie i w takiej formie. W przeddzień Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu - powiedział prezydent Andrzej Duda w wywiadzie udzielonym "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Jak dodał, trudno mu "zrozumieć, co motywowało ustawodawców do takiego sposobu działania".
Prezydent przyznał, że zaskoczyło go "nagłe pojawienie się ustawy, a potem tempo prac nad nią".
Jak dodał, jego słowa "nie są to uwagi do treści ustawy, ale sposobu procedowania". - Trudno mi zrozumieć, co motywowało ustawodawców do takiego sposobu działania - podkreślił prezydent.
Projekt ustawy o zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej wpłynął do Sejmu 6 lipca 2016 r. Po pierwszym czytaniu 5 października 2016 r. ustawę skierowano do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Drugie czytanie ustawy odbyło się ponad rok później - 25 stycznia 2018 r. Ze zgłoszonymi poprawkami ponownie skierowano ją do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Proces legislacyjny nabrał tempa i już następnego dnia odbyło się trzecie czytanie i głosowanie nad ustawą. Za jej przyjęciem zagłosowało 279 posłów, 5 było przeciw a 130 wstrzymało się od głosu.
1 lutego Senat przyjął ustawę bez poprawek i trafiła ona do podpisu prezydenta. 6 lutego Andrzej Duda ją podpisał.
"Chłodne oko" Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Duda wyjaśniał w wywiadzie, dlaczego po podpisaniu ustawy skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego.
- Chcę, żeby (Trybunał Konstytucyjny - red.) chłodnym okiem ocenił, czy prawo zostało przygotowane dobrze, bezpiecznie, choćby dla świadków tamtych straszliwych wydarzeń - mówił prezydent. - Ich świadectwo jest bardzo ważne i nie mogą się obawiać mówić, co przeżyli i co widzieli - zaznaczył.
Jak dodał, o ustawę o IPN był pytany w Izraelu podczas ostatniej wizyty przed rokiem. - Obiecałem, że będę zabiegał o wyłączenie spod działania tego prawa twórczości artystycznej i działalności naukowej. Ta odpowiedź zamknęła wówczas temat - podkreślił.
"Ogromny kontekst emocjonalny"
Prezydent zaznaczył jednak, że jego zdaniem "źle się stało, że ta ustawa została przyjęta w tym właśnie momencie i w takiej formie".
- W przeddzień Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu - zauważył. - Ale i w czasie kampanii wyborczej w Izraelu. Holokaust jest tam tematem szczególnie drażliwym ze względu na ogromny kontekst emocjonalny. Stąd też, niestety, bywa rozgrywany politycznie. Chcąc prowadzić sprawy kraju w sposób profesjonalny, trzeba te czynniki uwzględniać - ocenił.
"Mam wrażenie, że nie tylko premier był zaskoczony"
Na stwierdzenie dziennikarza "DGP", że nie przewidziano reakcji Izraela na nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, prezydent odparł:
- Może nie przewidziano, to nie jest pytanie do prezydenta. Nie wiem jakie informacje mieli w Sejmie i Senacie marszałkowie i parlamentarzyści, którzy ustawę uchwalali. Mam wrażenie, że nie tylko premier był zaskoczony biegiem zdarzeń. Podobnie reagowały MSZ czy Ministerstwo Sprawiedliwości - podkreślił.
Pytany, czy rozmawiał z Amerykanami o noweli ustawy o IPN, prezydent odpowiedział: - Nie. Nie poruszył tej kwestii ani prezydent Donald Trump w czasie naszych rozmów w Warszawie, ani sekretarz stanu Rex Tillerson podczas naszego niedawnego spotkania w Belwederze.
"To nie wrzawa decyduje"
Odnosząc się do kwestii wpływu nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej na stosunki polsko-amerykańskie, prezydent w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" podkreślił, że "byłby zdziwiony, gdyby nasze strategiczne relacje ze Stanami Zjednoczonymi uległy pogorszeniu w związku z jednym przepisem".
Na pytanie, czy po "wrzawie", jaka wybuchła wokół ustawy, rozważał zawetowanie nowelizacji, odparł:
- To nie wrzawa decyduje, czy daną ustawę podpisuję, czy nie. Decydują powody merytoryczne.
Autor: ads//now/AG / Źródło: DGP
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Rafał Guz