Projekt ustawy o statusie sędziów autorstwa PiS nie został odrzucony w pierwszym czytaniu, przekazano go do prac w komisji - zdecydował w czwartek Sejm.
W głosowaniu ws. odrzucenia projektu ustawy wzięło udział 422 posłów. Za zagłosowało 179 posłów, przeciw 239, a wstrzymały się 4 osoby.
Po głosowaniu marszałek Sejmu poinformował, że projekt został przekazany do prac w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Sędzia czynnym politykiem?
Wcześniej w Sejmie na pytania posłów odpowiadał Stanisław Piotrowicz, przedstawiciel wnioskodawców. Jego zdaniem ustawa jest potrzebna, bo w Polsce obowiązuje nie tylko trójpodział władz, ale także równowaga władz.
Konstytucja - jak przekonywał - nakłada na parlament obowiązek "określania organizacji" sądów i trybunału.
- Życie pokazuje, że pewna materia, która do tej pory nie musiała być regulowana, dziś wymaga takiej regulacji - powiedział. - Nigdy nikomu do głowy nie przyszło, że sędzia Trybunału może stać się czynnym politykiem, że sprzeniewierzy się konstytucyjnym zasadom apolityczności i bezstronności, że wda się w spisek przeciwko własnemu, demokratycznemu rządowi. Nigdy się to w głowie nie mieściło - stwierdził.
Piotrowicz pytał, czy posłowie nie widzą, że "prezes Trybunału Konstytucyjnego stał się jednym z czołowych polityków ugrupowania opozycyjnego, że biega po mediach, recenzuje, komentuje, wypowiada się ws. ustaw, z którymi Trybunał się jeszcze w ogóle nie zapoznał".
- Prezes Trybunału stał się politykiem, a konstytucyjna zasada zabrania polityczności - stwierdził Piotrowicz.
"Sędziowie Trybunału spiskowali"
Polityk PiS przekonywał, że z korespondencji pomiędzy sędziami TK, która wyciekła, wynika, że "mieli świadomość", że PO i PSL "złamały konstytucję", wybierając pod koniec poprzedniej kadencji sędziów TK "na zapas". - Panowie sędziowie Trybunału Konstytucyjnego byli przerażeni tym faktem, siedzieli cicho, nie biegali po mediach i nie mówili, że oto doszło do złamania konstytucji - przekonywał. Dodał, że sędziowie zastanawiali się tylko, jaką narrację przyjąć, gdy wszystko wyjdzie na jaw. - Ta korespondencja pokazała, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego spiskowali w tamtym czasie z ówcześnie rządzącymi, a dziś w sposób jasny występują przeciwko demokratycznie wybranemu rządowi - stwierdził Piotrowicz.
Opozycja: bubel prawny
Według PiS projekt służy autorytetowi i bezstronności TK. Zdaniem opozycji jest "bublem prawnym" i "kolejną próbą rozpętania wojny wokół TK".
W środowej debacie wszystkie kluby opozycyjne: PO, Kukiz'15, Nowoczesna i PSL oraz koło Europejscy Demokraci opowiedziały się za odrzuceniem w I czytaniu projektu ustawy o statusie sędziów.
Dalszych prac nad projektem, poza PiS, chciało koło Wolni i Solidarni.
Rano w środę posłowie zdecydowali w głosowaniu, by uzupełnić porządek obrad o projekt ustawy o statusie sędziów, którą złożono w Sejmie kilka dni wcześniej.
Co znalazło się w projekcie?
Projekt autorstwa posłów PiS trafił do Sejmu w ubiegły piątek. W większości powtarza on istniejące już przepisy ustaw i konstytucji - nie zmienia się liczba sędziów ani wysokość ich uposażenia.
Projekt zawiera też jednak nowe, dotąd niestosowane rozwiązania. Jedną z nowości jest wprowadzenie obowiązkowych, jawnych oświadczeń majątkowych od sędziów TK.
Inna propozycja zakłada, że sędzia TK przechodziłby w stan spoczynku nie tylko po zakończeniu 9-letniej kadencji (tak jest dziś), ale także po ukończeniu przez sędziego 70 lat - chyba że przedłoży on zaświadczenie o stanie swojego zdrowia.
Nowe przepisy przewidują też zmiany w postępowaniu dyscyplinarnym wobec sędziów. Zawiadomienie o możliwości popełnienia wykroczenia dyscyplinarnego będzie mógł składać odtąd - w myśl projektu - także prezydent RP na wniosek Prokuratora Generalnego.
W projekcie zapisano również, że wiele nowych i starych rozwiązań będzie dotyczyło także sędziów w stanie spoczynku.
Jedno z nich zakłada, że sędziowie ci - mimo tego, że nie sprawują już urzędu - będą odpowiadali dyscyplinarnie m.in. za "nieetyczne zachowanie mogące podważać zaufanie do jego bezstronności lub niezawisłości".
Autor: pk/ja / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24