- Nawet jeśli przyjdzie nam pozostać przez jakiś czas wyspą, to nią pozostańmy, bo to będzie dobra wyspa - przekonywał prezes PiS Jarosław Kaczyński na warszawskim Żoliborzu. Przestrzegał, że jeśli Polska pozwoli na wygranie wyborów przez PO, stanie się podzielonym krajem, w którym są wyspy bogactwa i morze nędzy, tak jak w Rosji.
Jarosław Kaczyński spotkał się z warszawiakami w kinie "Wisła" na warszawskim Żoliborzu - w tej dzielnicy mieszka. Tematem spotkania było referendum warszawskie w sprawie podwyżek cen usług komunalnych. W dyskusji zaprezentowano m.in. krótki film przygotowany przez żoliborski PiS, w którym mieszkańcy wypowiadali się na temat cen.
Najpierw jednak prezes PiS zwrócił się do przybyłych gości, krytykując politykę obecnego rządu. - Poza okresem naszych rządów panuje polityka transakcyjna, czyli działanie "tu i teraz". To decyzje podejmowane na zasadzie – tej grupie to, a tamtej tamto. Nie ma planu, interesu, elementu integrującego, jest tylko gra zmierzająca do podtrzymania władzy i panowania tych, którzy dzięki procesowi transformacji to panowanie sobie w Polsce zapewnili - mówił Kaczyński.
"Katastrofa smoleńska też komuś przeszkadza"
Przekonywał, że politycy PO chcą forsować niekorzystne, a nawet katastrofalne gospodarczo projekty, służące interesowi poszczególnych grup, takie jak np. pakiet klimatyczny. – Oni działają w ramach swoich możliwości, które są jednak malutkie i wąziutkie. A do tego dochodzi ich niewiedza i lenistwo - ocenił obecny rząd.
Według niego, jeśli w Polsce dalej będzie panowała polityka transakcyjna, kraj nie ma szans na przedsięwzięcie wielkich projektów. - Nie będziemy mogli podjąć nawet takich spraw jak katastrofa smoleńska, bo to też komuś przeszkadza i ten ktoś jest mocny. Będziemy w upokarzającej polityce gorszości - mówił.
"Nie będziemy uprawiać polityki kłaniania się w pas"
Wiem, że chcecie żyć w zintegrowanej Polsce, a nie Polsce, gdzie będą wyspy bogactwa i morze nędzy. Bo tak jest już w bardzo wielu krajach. To jest trzeci świat, to jest Rosja. Czy tam chcemy iść? Jarosław Kaczyński
Jego zdaniem, obecnie w Polsce "są warunki, by ruszyć do przodu, pozostaje tylko kwestia społecznej decyzji w tej sprawie." – Czy decydujemy się na złudny spokój, czy na konsekwentnie przeprowadzoną polityczną zmianę? - pytał zgromadzoną publiczność. Powiedział, że PiS zadba o odpowiednią politykę oświatową, kulturalną i politykę w wymiarze sprawiedliwości. – Nie godzimy się, by czterech zbirów wpadało do mieszkania, zabijało kogoś i gwałciło jego żonę, a potem dostawało po kilka lat więzienia. Za takie coś dożywocie - przekonywał.
Mówił również, że jeśli chodzi o politykę zagraniczną, "nie będziemy uprawiać polityki kłaniania się w pas, która i tak nic nie daje". Inna ma być też polityka gospodarcza - "z planem, a nie bez planu, tak, by nie zwiększać długu".
Jarosław Kaczyński podkreślał również, że PiS nie chce dzielić społeczeństwa. - Kto mówił w Polsce o moherowych beretach? Kto nawoływał do zabierania babciom dowodów? Czy to nie jest dzielenie społeczeństwa? To nie jest wykluczanie milionów ludzi, zabieranie im praw i to w sposób niebywale bezczelny? - perorował.
Polska zintegrowana, a nie podzielona
Zaznaczał, że chce poprzez politykę wyrównywać poziom w różnych regionach kraju. – Wiem, że chcecie żyć w zintegrowanej Polsce, a nie Polsce, gdzie będą wyspy bogactwa i morze nędzy. Bo tak jest już w bardzo wielu krajach. To jest trzeci świat, to jest Rosja. Czy tam chcemy iść? - mówił. Dodał, że Polacy stoją przed bardzo ważnym wyborem sposobu uprawiania polityki: - Pomiędzy chaosem, nieumiejętnością zorganizowania żadnego przedsięwzięcia, polityką zagraniczną, która nas degraduje i wywołuje cichutki śmiech a polityką ambitną, nastawioną na naród, na jego integrację - wyjaśniał.
Podkreślił, że PiS nigdy nie wstydził się słowa "naród". - Dla ludzi PiS i jego programu bycie Polakiem jest powodem do dumy. Mówimy: "warto być Polakiem" - powiedział Kaczyński. Jego zdaniem Polska wymaga wielu zmian, ale powinno im towarzyszyć podstawowe założenie, czyli miłość do ojczyzny.
Według lidera PiS, na świecie istnieje "hierarchia narodów". - Fakty są, jakie są. Sposób traktowania Polaków w UE pokazuje, że taka hierarchia jest. Musimy zabiegać, żeby w niej awansować - powiedział.
Kaczyński uważa, że nie warto bezrefleksyjnie przynosić wszystkich rozwiązań z państw zachodnich do naszego kraju, szczególnie jeśli chodzi o kwestie światopoglądowe. - W wielu sprawach, nawet jeśli przyjdzie nam pozostać na jakiś czas wyspą, to nią pozostańmy, bo to będzie dobra wyspa, to będzie wyspa wartości - powiedział.
"Myślimy, żeby w to miejsce coś powstało"
Skomentował też poniedziałkową decyzję sądu o odwołaniu zaplanowanych na środę badań psychiatrycznych, na jakie lidera PiS chciał wysłać poprzedni sędzia, wyłączony ze sprawy. Chodzi o proces wytoczony Jarosławowi Kaczyńskiemu przez Janusza Kaczmarka za przyrównanie go do "agenta śpiocha".
- To była wielka, straszliwa wpadka wymiaru sprawiedliwości, być może historycy kiedyś ustalą, co się za tym kryło - powiedział szef PiS.
Kaczyński był też pytany o zmiany właścicielskie w dzienniku "Rzeczpospolita", którą m.in. kilka dni temu kupiła spółka Gremi Media należąca do Grzegorza Hajdarowicza. Zdaniem prezesa PiS, część publicystów tej gazety pisała "prawdę o tym, co się dzieje w Polsce" - i jak ocenił - "to się poważnie nie podobało". -Bezpośrednio nie jesteśmy w stanie się temu przeciwstawić, natomiast myślimy o tym, żeby w to miejsce coś powstało - powiedział lider PiS.
Źródło: TVN24, PAP