Podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński mówił, że odwiedził sklepy i okazało się, że "cena chleba jest o wiele niższa, niż się informuje" w "niektórych stacjach". W piątek reporterka TVN24 poszła z kamerą do poznańskiej piekarni, w której sprawdzaliśmy ceny we wrześniu, i porównała je z obecnymi. Klienci komentowali: "bardzo odczuwamy podwyżki". Piekarz skarżył się zaś, że "przez brak klientów pieczemy od 30 do 50 procent pieczywa mniej".
Podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes Adam Glapiński odniósł się do cen żywności w kraju. Podkreślił, że "są sygnały o pozytywnych procesach". Zaznaczył, że będą one przenosić się na rynek z pewnym opóźnieniem, żebyśmy "zaczęli to odczuwać w swoich kieszeniach". Potem powiedział, że był pozytywnie zaskoczony i "bardzo się zdziwił" cenami w sklepach, które odwiedził z notesem i długopisem. - Wbrew niektórym stacjom telewizyjnym - nieposiadanym przez kapitał polski, że tak powiem ogólnie - cena chleba jest o wiele niższa, niż tam się informuje, cena masła jest o wiele niższa i tak dalej - przekazał prezes NBP.
Dodał, że takie badania są realizowane nie tylko w stolicy, ale też w całym kraju, i sam do nich zachęca.
Ceny w mocno w górę
Nadia Jóźwiak, reporterka TVN24, odwiedziła w piątek jedną z piekarni w Poznaniu - tę samą, w której ceny sprawdzaliśmy we wrześniu. W ciągu trzech miesięcy ceny niemal każdego produktu wyraźnie podskoczyły. I tak: za chleb zakopiański trzeba było zapłacić we wrześniu 5,20 zł, a teraz o 30 groszy więcej. Droższy też jest chleb na maślance (wtedy 5,40, teraz 5,90) i chleb żytni (podrożał z 6 złotych na 6,50). Bułki też są droższe. We wrześniu za jedną trzeba było zapłacić złotówkę, teraz 1,20 zł.
- Bardzo odczuwamy podwyżki, trzeba kalkulować, ograniczać się - przyznaje jedna z klientek.
Czytaj też: Glapiński o tym, jak poradzić sobie z otaczającą rzeczywistością. "To naprawdę człowieka uspokaja"
- Dotyka to nas bardzo mocno. Jest to odczuwalne coraz bardziej - dodaje inna osoba, z którą rozmawiała dziennikarka.
Właściciel piekarni przyznaje, że nie potrafi wskazać ani jednego artykułu, który w ostatnim czasie by nie podrożał. Wyższe koszty produkcji to wyższe ceny pieczywa, co z kolei oznacza mniej klientów - wyjaśnia. - Trwa okres przedświąteczny. Zazwyczaj o tej porze mieliśmy wzmożony ruch. A przez brak klientów pieczemy od 30 do 50 procent pieczywa mniej - zaznacza przedsiębiorca.
Eksperci o wzroście cen
Wypowiedzi prezesa NBP komentowali na antenie eksperci. Według Adriana Zwolińskiego, eksperta Konfederacji Lewiatan ds. rynku finansowego, nie ma wątpliwości, że ceny żywności szybko rosną. - Jest to odczuwalne, jest to widoczne w badaniach pokazujących, jak Polacy będą robić zakupy na święta. Takie proste chodzenie z notesem i długopisem po sklepach niewiele zmieni - zauważył.
Andrzej Domański, główny ekonomista Instytutu Obywatelskiego - think tanku związanego z Platformą Obywatelską - stwierdził, że od czwartku "cała Polska szuka piekarni lub sklepu, gdzie zaopatruje się prezes Glapiński". - Doświadczenia milionów Polaków są bowiem zupełnie inne - podkreślił.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24