Sytuacja jest opanowana, współpracujemy z PKP PLK - oświadczył Marek Worach, prezes Kolei Śląskich. Jednocześnie przyznał, że 92 pociągi nie wyjadą dziś na tory i pasażerowie będą musieli korzystać z autobusów. Zapewnił, że nie jest prawdą, że maszyniści jeździli trasami, których nie znali. Dodał jednak, że wobec tych, którzy doprowadzili do chaosu, zostaną wyciągnięte konsekwencje.
Worach powiedział, że pierwsze dni funkcjonowania kolei na nowych zasadach były krytyczne. - Był splot różnych, negatywnych okoliczności: pogoda, awarie taboru, jak również czynnik ludzki w pewnym sensie zawiódł. Ale dziś sytuacja jest już opanowna, wspólpracujemy z PKP PLK - powiedział prezes Kolei Śląskich.
Pomoc psychologiczna dla dyspozytora
Worach poinformował, że wyciągnięte zostaną konsekwencje personalne i finansowe wobec tych, którzy zawinili. Nie chciał powiedzieć o kogo dokładnie chodzi, i kiedy to się stanie.
Przyznał jednak, że wśród osób, na których spoczywa duża odpowiedzialność jest dyspozytor, którego - jak się wyraził niedopatrzenia - rzutują na cały ruch kolejowy.
- To kluczowa osoba, która ma znajomość pozycji pojazdów, ich rozlokowanie - powiedział Worach.
Przyznał, że dyspozytor otrzymał pomoc psychologa, który orzekł, że jest w dobrej kondycji psychicznej. - Powiedziałem, żeby się nie martwił, że będziemy to jakoś organizować - dodał Worach.
Prezes Kolei Śląskich stanowczo - jak się wyraził - zdementował doniesienia, jakoby były odwoływane pociągi. - Nie ma już (kolejnych) pociągów odwołanych. Tylko kilka jest opóźnionych. Punktualność pociągów jest na poziomie ok. 80 proc. - powiedział.
Poinformował też, że w miejsce 92 pociągów, które nie kursują, została wprowadzona komunikacja zastępcza.
- Założyliśmy z PKP PLK, że będą to autobusy, ale sukcesywanie będziemy tam wprowadzać ruch pociągów. Takie jest ustalenie z operatorem infrastruktury (PKP PLK - red.) - powiedział.
Od 9 grudnia woj. śląskie obsługę połączeń w regionie powierzyło swojej spółce - Kolejom Śląskim, rezygnując z Przewozów Regionalnych. Od tego dnia na Śląsku zaczął się kolejowy chaos. We wtorek wieczorem w regionie nie kursowały 73 pociągi, w środę nie wyjdą w sumie 92 pociągi.
Oddadzą część tras
Worach powiedział, że Koleje Śląskie chcą przyjąć pomoc Przewozów Regionalnych, które zaoferowały, że przejmą część połączeń.
Nie potrafił jednak, powiedzieć, kiedy to się stanie. Dodał, że trwają negocjacje.
Potem zachwalał rozkład jazdy, który wprowadziły Koleje Śląskie. Jak bowiem poinformował, jest w nim o 140 połączeń więcej niż w poprzednim rozkładzie.
Maszyniści nie wiedzieli, jak jechać?
Worach zaprzeczył, jakoby na Śląsku maszyniści podróżowali trasami, których w ogóle nie znali. To, że zdarzała się taka sytuacja potwierdził wczoraj w rozmowie z TVN24 marszałek województwa śląskiego Adam Matusiewicz.
- Nie ma takiej możliwości, wszyscy maszyniści, którzy jechali, jeździli ze znajomością szlaku - powiedział prezes Kolei Śląskich. Dodał, że ci, którzy mieli kłopot z trasą, w ogóle nie wyjechali.
Worach nie potrafił jednak wyjaśnić, skąd wzięło się stwierdzenie marszałka województwa, że maszyniści jeździli bez znajomości trasy. W jego opinii, może chodzić o "jakieś interpretacyjne kwestie".
Autor: MAC//bgr/ ola / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24