Prezes Amber Gold Marcin Plichta został w środę przesłuchany przez prokuraturę. Ma to związek ze złożonym przez niego w piątek doniesieniem na Komisję Nadzoru Finansowego.
O przesłuchaniu poinformowała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Trwało kilka godzin. W piśmie do prokuratury Plichta zarzucił m.in. KNF, że ta "skierowała do banków pismo, iż Amber Gold została zidentyfikowana jako podmiot prowadzący działalność z naruszeniem prawa, pomimo braku jakichkolwiek orzeczeń sądowych bądź prokuratorskich w tym zakresie".
Prokuratura poinformowała, że wniosek Amber Gold wymaga uzupełnienia i niezbędne jest przesłuchanie prezesa Plichty.
Kłopoty z wypłatą pieniędzy
Kłopoty Amber Gold zaczęły się kilka tygodni temu, gdy zbankrutowały linie lotnicze OLT, których spółka była największym udziałowcem. Klienci firmy zgłaszali problemy z wypłacaniem pieniędzy. W ubiegły poniedziałek na konferencji prasowej prezes Amber Gold Marcin Plichta poinformował, że spółka nie miała "technicznej możliwości" wypłaty pieniędzy z depozytów swoich klientów, bo na ówczesną chwilę nie miała żadnego rachunku bankowego (banki miały odmawiać AG ich zakładania), z którego mogłaby wypłacić pieniądze. Zapewnił, że wypłaty zaczną się od wtorku; ten postulat nie został jednak zrealizowany. Później Plichta zapowiedział, że wypłaty ruszą od południa w środę.
Łamią prawo? Działalność spółki od dawna budziła wątpliwości Komisji Nadzoru Finansowego, która wpisała ją na "czarną listę" ostrzeżeń. KNF wskazywał, że powodem są obawy, czy w Amber Gold bez licencji nie są wykonywane czynności bankowe. Wtedy też, firma poinformowała, że złożyła do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew przeciw KNF o ochronę dóbr osobistych. Firma argumentowała, że nigdy nie otrzymała od KNF informacji, określających konkretne zastrzeżenia względem niej.
Sprawą działalności Amber Gold z doniesienia KNF zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Postępowanie prowadzone jest pod kątem popełnienia ewentualnego przestępstwa z art. 171 ustęp 1 prawa bankowego, czyli prowadzenie tzw. działalności bankowej bez stosownego zezwolenia, za co grozi do 5 mln zł grzywny i do trzech lat więzienia.
Autor: jk//bgr/k / Źródło: PAP