- Ja na miejscu pana premiera bardzo poważnie zastanowiłbym się nad dymisją pana wiceministra Szejnfelda - powiedział w TV24 były poseł PiS, obecnie niezrzeszony, Ludwik Dorn.
Pytany o komentarz w sprawie tzw. afery hazardowej, w związku z którą od swoich funkcji odsuwani są prominentni politycy Platformy Obywatelskiej, Ludwik Dorn stwierdził, że nie wie czy ze stanowiskiem nie powinien pożegnać się także wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. Był on jedną z osób, która wysyłała do ministerstwa gospodarki pisma, w których wnioskował o usunięcie z projektu nowelizacji ustawy hazardowej zapisu obciążający właścicieli m.in. automatów do gry nowym parapodatkiem. Do tej pory zawieszony w obowiązkach szefa klubu PO i przewodniczącego komisji finansów publicznych zawieszony został Zbigniew Chlebowski, a stanowisko ministra sportu stracił Mirosław Drzewiecki.
Kto jeszcze zamieszany w aferę?
Ja na miejscu pana premiera bardzo poważnie zastanowiłbym się nad dymisją pana wiceministra Szejnfelda dorn o szejfeldzi
Tej pewności nie ma natomiast, jeśli chodzi o wiceministra Adam Szejnfelda. Do Dorna nie trafiają też tłumaczenia szefa Szejnfelda, wicepremiera i ministra gospodarki, który broni podwładnego twierdząc, że ten działał zgodnie z procedurami. - Zgodnie z procedurami można interesowi publicznemu szkodzić i zgodnie z procedurami można działać na rzecz interesu publicznego - uważa Dorn.
Na kłopoty Dorn?
Ludwik Dorn pytany, kto według niego zyska na aferze hazardowej i czy przypadkiem nie będzie to PiS, z której odszedł, odpowiedział zagadkowo: – Następuje, choć nie gremialne, rozczarowanie Platformą Obywatelską. Nie twierdzę, że to dotyczy samego premiera Tuska, ale dobór najbliższych współpracowników jest niespecjalnie szczęśliwy. Z drugiej strony są ludzie, którym nie pasuje, może nie autorytaryzm, ale pewna nieobliczalność Jarosława Kaczyńskiego - powiedział tylko Dorn.
Były wiceprezes PiS niedawno zapowiedział stworzenie własnej partii.
mkg//mat
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24