Są cztery priorytety, które muszą być zawarte w Deklaracji Rzymskiej, by ona miała sens. Jest niepisana umowa, że jeżeli nie będzie porozumienia do piątku co do tekstu, to nie będzie w ogóle żadnego dokumentu - powiedziała w "Jeden na jeden" premier Beata Szydło.
W piątek premier uda się do Rzymu na jubileuszowy szczyt UE, podczas którego ma zostać przyjęta Deklaracja Rzymska.
W "Jeden na jeden" Beata Szydło powiedziała, że polskie postulaty konsultowała z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim oraz prezydentem Andrzejem Dudą. - Dla mnie to jest rzeczą naturalną, że obóz rządzący, który w tej chwili odpowiada za Polskę, za nasze sprawy, to jest gra zespołowa - stwierdziła szefowa rządu.
Podkreśliła, że także jadąc na szczyt, na którym dokonano wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej, była "wzmocniona decyzją Komitetu Politycznego PiS".
"Cztery priorytety muszą być zawarte w Deklaracji Rzymskiej"
Premier pytana, czy Polska może nie podpisać się pod Deklaracją Rzymską, odparła: jeżeli nie będą zawarte postulaty, które dla Polski są priorytetowe, to nie podpiszemy tej deklaracji.
- Przekazaliśmy, że cztery kwestie muszą się znaleźć na pewno. One zostały również zawarte w deklaracji, która została przyjęta w Warszawie przez Grupę Wyszehradzką. Ten dokument został przesłany do Brukseli i stał się również częścią tej Deklaracji Rzymskiej - tłumaczyła premier.
Dodała, że "teraz nie jest w stanie powiedzieć, jaki będzie jej ostateczny kształt, bo cały czas trwają nad nią prace".
- Jedność Unii Europejskiej, obrona ścisłej współpracy z NATO, wzmocnienie roli parlamentów narodowych i wreszcie zasady wspólnego rynku, które mają nie dzielić, a łączyć. To są te cztery zasady, które dla Polski są priorytetowe - wyliczała szefowa polskiego rządu. Jak zaznaczyła, to są "cztery priorytety, które muszą być zawarte w Deklaracji Rzymskiej, by ona miała sens, by nie stała się tylko pustym dokumentem, który może będzie ładnie brzmiał, ale kompletnie nie wpłynie na zmianę polityki w UE".
Dopytywana, czy jest możliwe, że w ogóle nie dojdzie do podpisania Deklaracji Rzymskiej, Szydło potwierdziła: oczywiście, jeżeli nie będzie konsensusu, jeżeli nie będzie zgody wszystkich.
- Jest między nami taka niepisana umowa, że jeżeli nie będzie porozumienia do piątku co do tekstu, to nie będzie w ogóle żadnego dokumentu, dlatego że w sobotę nie ma przewidzianej dyskusji - mówiła Szydło.
- Z tym szczytem były wiązane bardzo duże nadzieje, wielu myślało, że to będzie szczyt przełomowy, że to będzie taki początek nowej Europy. Dobrze by się stało, gdyby tak było, ale nie ma w tej chwili takiego klimatu w Unii Europejskiej. W mojej ocenie Unia jest w tak głębokim kryzysie, że nie jest przygotowywana na odważne decyzje - zaznaczyła premier.
Co w Deklaracji Rzymskiej?
60 lat po zawarciu Traktatów Rzymskich Unia Europejska liczy 28 członków i stoi przed próbą, która grozi jej dezintegracją. Dwa dni po planowanych na sobotę, 25 marca, uroczystościach jubileuszowych Wielka Brytania ma poinformować o zamiarze wystąpienia z UE, co nastąpi najpóźniej za dwa lata. W deklaracji, która ma zostać przyjęta na sobotnim szczycie w Rzymie, 27 państw UE ma podkreślić, że zjednoczona Europa to "wspólna przyszłość".
Wśród członków UE nie ma zgody, jak ta wspólna przyszłość ma wyglądać. Kraje, które zakładały Wspólnotę 60 lat temu, otwarcie opowiadają się za tzw. Unią wielu prędkości, w której grupy państw będą współpracować głębiej we niektórych dziedzinach. Młodsi członkowie UE, w tym Polska, obawiają się podziałów, które doprowadzą do marginalizacji niektórych państw.
"Polska na pewno nie ugnie się przed szantażami"
Premier, odnosząc się do środowego zamachu w Londynie powiedziała, że Polska jest bezpieczna. - W tej chwili nie ma żadnych zagrożeń, nie ma żadnych sygnałów - poinformowała Szydło. - Natomiast nasze służby cały czas oczywiście są przygotowane, monitorują sytuację. I mogę powiedzieć tak, że jesteśmy tutaj naprawdę cały czas na bardzo wysokim poziomie nasłuchu tego, co się dzieje - dodała.
- Robimy wszystko, żeby do takich zamachów w Warszawie nie doszło i polityka, którą prowadzi w tej chwili Polska - wzmocnienie bezpieczeństwa - jest dla nas priorytetem - oświadczyła.
- Bardzo często podkreślam na spotkaniach w Brukseli z moim kolegami, że bezpieczeństwo polskich obywateli i bezpieczeństwo wszystkich Europejczyków powinno być dla nas najistotniejsze, a dla polskiego rządu - oczywiście (bezpieczeństwo) polskich obywateli - podkreśliła Szydło. Oświadczyła, że "polski rząd nie zmieni zdania, jeżeli chodzi o politykę migracyjną". Dodała, że rządowi zależy by w rozwiązaniach, które są "wydyskutowane w Unii Europejskiej zostały wzięte pod uwagę te postulaty, o których mówi Polska, o których mówią państwa Grupy Wyszehradzkiej". Premier odniosła się do wypowiedzi wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa, który wskazał, że jeśli państwa nie wywiążą się z pewnych zobowiązań, to mogą zostać wyciągnięte konsekwencje. Zdaniem Szydło wiceprzewodniczący Timmermans "powinien skoncentrować się na tym, co zrobić, żeby nie dochodziło do takich aktów, jak wczoraj w Londynie". Zdaniem szefowej rządu, ten zamach pokazuje, że "Europa nie może czuć się bezpiecznie, a Europa powinna czuć się bezpiecznie". Premier oceniła, że UE "nie potrafi znaleźć skutecznego rozwiązania problemu terroryzmu". - Nie potrafimy umiejętnie prowadzić polityki migracyjnej, jednocześnie bezpiecznej na tyle, ażeby Europejczycy nie musieli być narażeni na takie akty, jak wczorajszy w Londynie - powiedziała.
- Polska na pewno nie ugnie się przed szantażami takimi, jak wygłosił pan komisarz, bo jego wypowiedzi doprowadzają nie tylko do tego, że nie ma skutecznej polityki migracyjnej, ale do tego wszystkiego on jeszcze dzieli Europę - podkreśliła premier Szydło.
"Rutynowe spotkania liderów"
Premier odniosła się do planowanego na środę spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premier Wielkiej Brytanii Theresy May. Nie odbyło się ono ze względu na atak terrorystyczny w Londynie.
Szydło powiedziała, że miało być to spotkanie liderów partii, które są "w jednej grupie europejskiej". Przekonywała, że takie "rutynowe spotkania liderów nie są niczym nadzwyczajnym". Zwróciła uwagę, że prezes PiS spotykał się także z kanclerz Niemiec Angelą Merkel czy premierem Węgier Wiktorem Orbanem. Wyraziła nadzieje, że do spotkania dojdzie w czwartek. Zaznaczyła, że "w tej chwili nie ma jeszcze potwierdzenia". Premier nie chciała komentować słów lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru, który ocenił, że do Londynu pojechał "pierwszy sekretarz", a premier "czeka tylko na rozkazy". Określiła je jako niepoważne. - Zresztą nie pierwsza to jest wypowiedź lidera Nowoczesnej, która pokazuje, że on naprawdę nie rozumie, na czym polityka polega - dodała. Szefowa rządu zaznaczyła, że sama także kilkukrotnie rozmawiała z May i będzie jeszcze z nią rozmawiać. - Premier Kaczyński był umówiony na spotkanie z panią premier Theresą May. Ta rozmowa ma dotyczyć między innymi spraw europejskich. W tej chwili dzieją się rzeczywiście ważne rzeczy w Europie, jesteśmy przed Brexitem, o tym trzeba rozmawiać - przekonywała.
"Unia Europejska i Wielka Brytania będą musiały ze sobą współpracować"
Szydło oceniła, że negocjacje związane z Brexitem nie będą łatwe. - To będą negocjacje, w których trzeba będzie potrafić znaleźć kompromis pomiędzy interesem państw członkowskich a Wielką Brytanią. Tak poukładać te wzajemne relacje, by w przyszłości interesy obywateli Unii Europejskiej, w tym również Polski, były w pełni zabezpieczone na Wyspach Brytyjskich - podkreśliła premier.
- Dla Polski bardzo ważne i istotne jest to, że Wielka Brytania jest i będzie ważnym partnerem dla Polski. Tak samo dla Unii Europejskiej - zaznaczyła.
Podkreśliła, że Unia Europejska i Wielka Brytania będą musiały ze sobą współpracować. - Umiejętność znalezienia w tej chwili konsensusu w tych negocjacjach będzie w przyszłości rzutowała na powodzenie tych relacji - dodała.
- Polska będzie współpracowała z Wielką Brytanią tak jak i w tej chwili, nie tylko w ramach Unii Europejskiej, ale przecież łączą nas też stosunki bilateralne. Jesteśmy też partnerem w NATO - powiedziała Szydło.
"Spotykamy się na naradach regularnie"
Szefowa rządu odniosła się także do wtorkowego spotkania premier z kluczowymi ministrami przy ul. Nowogrodzkiej tuż przed posiedzeniem rządu. Pytana, czy tam jest prawdziwa Rada Ministrów, odpowiedziała: my się spotykamy w takim gronie na naradach bardzo regularnie.
- Praktycznie co tydzień odbywa się taka narada, na której omawiamy bieżące sprawy, ale też te strategiczne. Nie ma tu nic nadzwyczajnego. Tutaj zdarzyło się wyjątkowo, że spotkanie było rano - powiedziała. Dodała, że było związane z wyjazdem prezesa Kaczyńskiego do Londynu.
ZOBACZ CAŁY PROGRAM:
Autor: js//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24