Adwokatem Donalda Tuska jest człowiek, który przeszedł polityczną przemianę. Nie tak dawno jeden z najbardziej antyeuropejskich polskich polityków reprezentuje dziś jednego z najważniejszych unijnych urzędników. Do tego - jeden z najostrzejszych krytyków Platformy Obywatelskiej - pracował ostatnio dla kilku najważniejszych polityków tej partii. Nie przez przypadek, bo Giertych ma prawdopodobnie konkretny polityczny plan. Materiał programu "Czarno na białym".
Czas w życiu Romana Giertycha miał olbrzymie znaczenie. Im więcej czasu mijało, tym większa była jego przemiana. Od narodowca, bycia filarem pierwszego koalicyjnego rządu PiS-u, do pierwszego krytyka partii Jarosława Kaczyńskiego. Dziś poza polityką, ale z nią nie zrywa.
Pełnomocnik Tuska
Z Romanem Giertychem spotkaliśmy się w jego kancelarii w centrum Warszawy. Mecenas Giertych został pełnomocnikiem Donalda Tuska. Szef Rady Europejskiej jest świadkiem w sprawie badanej przez prokuraturę. Dotyczy ona współpracy polskich służb z rosyjskimi w czasie, gdy Tusk był premierem.
- Widzę aspekt polityczny tej sprawy. Przez to, że byłem osobą publiczną, byłem politykiem, to rozumiem też to uwarunkowanie, które jest poza prawem - odpowiada mecenas pytany o to, dlaczego w poszukiwaniu pełnomocnika Tusk wybrał właśnie jego.
- Chociaż jest też prawdą, że będąc w polityce, chyba lubiliśmy się z Donaldem Tuskiem - dodał.
Mecenas mówiąc to, na pewno doskonale pamięta takie wzajemne wyrazy sympatii: - Te zmiany, które są potrzebne tzn. zburzenie tej wielkiej korporacji, której dzisiaj twarzą jest Donald Tusk - mówił Roman Giertych w lipcu 2006 roku.
- Będziemy dumni z tych kolejnych pokoleń wtedy, kiedy będą patriotami poprzez dobre wychowanie, nienarzucone odgórnie wychowanie patriotyczne à la Młodzież Wszechpolska i Roman Giertych - odpowiedział mu wtedy Donald Tusk.
Zwłaszcza gdy Roman Giertych był wicepremierem i ministrem w koalicyjnym rządzie PiS.
- Dzisiaj pan Donald Tusk przedstawił definicję: demokracja jest wtedy dobra, gdy rządzimy my, a wtedy zła, gdy rządzimy nie my - mówił Giertych z kolei z listopadzie 2006 roku.
Zmiana politycznego frontu
Jego przekonania sprzed lat, kiedy mówił, że "wejście Polski do Unii Europejskiej przyniesie nam więcej strat niż korzyści" stoją w sprzeczności z tym, co robi i mówi dzisiaj.
Zapytany przez reportera TVN24 Cypriana Jopka, jak nazwać sytuację, w której jeden z największych przeciwników Unii Europejskiej dziś reprezentuje prezydenta samej Unii, odparł: - To jest zadanie dziennikarza, jak to nazwać. Ja nie podejmuję się określić, natomiast muszę panu powiedzieć, że już od lat reprezentuję różne osoby.
Zmiana politycznego frontu - od narodowej Ligi Polskich Rodzin, bliskiej ojcu Rydzykowi, od retoryki bliskiej PiS-owi, byłego ministra edukacji, któremu zarzucano ideologizowanie polskiej szkoły - wiodła do całkowitego odcięcia się od narodowców mimo historii rodziny.
- Cała tradycja rodzinna, spuścizna, jaka na nim ciąży, predestynowała go do tego, żeby być politykiem narodowym, żeby być politykiem narodowo-katolickim. On w pewnym momencie stwierdził, że to mu nie pomoże w figurowaniu w życiu publicznym, a raczej przeszkodzi - powiedział Robert Winnicki, poseł Ruchu Narodowego.
Który Giertych prawdziwy?
Razem z upadkiem koalicyjnego rządu PiS Liga Polskich Rodzin Romana Giertycha znalazła się na marginesie. Za to jego współpraca z politykami Platformy Obywatelskiej i ich rodzinami, których reprezentował na sali sądowej, stawała się coraz silniejsza. Objawiało się to choćby we wspólnym świętowaniu i krytykowaniu dawnego koalicjanta.
Pytamy więc, który Roman Giertych jest prawdziwy. - Spór polityczny pomiędzy LPR-em a PO był. To oczywiste. To nie tylko z mojej strony padały różne cierpkie słowa, ale myślę, że ludzie się zmieniają - skomentował.
- Człowiek w swoim życiu dojrzewa i pewne ostre sformułowania, ostre oceny, które pan wygłasza dzisiaj jako młody człowiek, zweryfikuje pan, jak będzie pan starszy - zwrócił się do reportera.
- Oczywiście, że wzbudzał kontrowersje, bo jest politykiem wyrazistym, ale niektórzy mądrzeją z wiekiem, a inni głupieją. On należy do tych pierwszych - ocenił z kolei były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Tak jak Giertych, niegdyś minister w koalicyjnym rządzie PiS, także jeden z klientów mecenasa, choćby w sprawie obraźliwych wpisów w internecie. To on miał zareklamować Giertycha Tuskowi, gdy wybuchła afera Amber Gold i niektóre media zaczęły sugerować, że zamieszany jest w nią syn premiera. To wtedy Michał Tusk został jego klientem.
- Wszyscy znamy, z mojego punktu widzenia, kontrowersyjną przeszłość polityczną Romana Giertycha i w ocenie naszych politycznych postaw i różnic u mnie się nic nie zmieniło, tak że proszę się nie lękać. Natomiast moja rodzina zdecydowała się na to i ja akceptuję absolutnie tę decyzję, i rozumiem tę decyzję na wybór kancelarii, która prowadziła sprawy o zniesławienie i narażenie wizerunku osób i prowadziła je z sukcesem - mówił we wrześniu 2012 roku Donald Tusk.
Lista klientów Romana Giertycha powiększała się, także o córkę premiera Katarzynę Tusk, byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego, Sławomira Nowaka czy Jana Krzysztofa Bieleckiego.
- Roman Giertych ma dostęp do ucha najważniejszych ludzi z obozu anty-PiS-u - mówił publicysta portalu Onet Andrzej Stankiewicz.
Ci, którzy obserwują jego polityczną karierę zastanawiają się, czemu może służyć metamorfoza mecenasa i na ile jest głęboka.
- Jestem bardzo ostrożny, czy nastąpiła zmiana poglądów. Raczej myślenie u niego jest takie, że trzeba myśleć i grać dzisiaj przeciwko Kaczyńskiemu. Bo nie ma miejsca dla Giertycha po prawej stronie sceny politycznej, dopóki jest Kaczyński. Z wrogami Kaczyńskiego trzeba współpracować, a potem jak zabraknie Kaczyńskiego, kto wie - dodał Stankiewicz.
"Światopogląd stabilny, jestem konserwatystą"
- Ja nie widzę, żeby to była zupełna zmiana. W pewien sposób mój światopogląd jest bardzo stabilny. Ja jestem konserwatystą, zawsze byłem, jestem i będę - podkreślił Giertych.
Roman Giertych mówi, że w poglądach jest stały, zmienił tylko oceny. Do polityki się nie spieszy, choć w ostatnich wyborach przy nieoficjalnym wsparciu PO bezskutecznie próbował dostać się do Senatu spod warszawskiego okręgu.
- Nie planuję w tej chwili powrotu do polityki - powiedział.
Pytany, na co czeka, odpowiedział: - Chciałbym, żeby Polska była rządzona normalniej, niż jest teraz.
"Ze sceny politycznej nigdy nie odszedł"
Jednak na pytanie o termin powrotu do polityki konkretnie nie odpowiada. Choć warto zauważyć, że dwóch polityków - Radosław Sikorski i Michał Kamiński - o Giertychu polityku wcale nie mówią w czasie przeszłym. To głos ważny ludzi, którzy o zmianach politycznych barw wiedzą wiele, a z którymi Giertycha łączy nie tylko przyjaźń, ale i medialne spekulacje o wspólnej budowie nowej politycznej siły.
- Roman Giertych jest politykiem o ogromnym potencjale. Na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa - powiedział Michał Kamiński z Unii Europejskich Demokratów.
- Mam wrażenie, że pan mecenas Giertych z polskiej sceny politycznej nigdy nie odszedł - dodał Sikorski.
- Giertych prowadzi rozgrywkę niedoraźną, nie o to, żeby Tuska nie ukarał Kaczyński, nie o to, żeby obronić innych polityków Platformy Obywatelskiej. On nawet nie walczy o jakiś mandat w najbliższych wyborach, on walczy o to, co będzie za lat dziesięć, kiedy on wciąż będzie młody, a Kaczyński będzie miał lat 80. To jest polityk, który chce stoczyć wojnę o wyborcę centrowo-prawicowego - skomentował publicysta portalu Onet Andrzej Stankiewicz.
Tej tezie sprzyjałaby wypowiedź kogoś, kto o dziś 46-letnim mecenasie wie najwięcej. - To nie jest kwestia planowania, to jest kwestia czekania na jakieś nowe rozdanie - powiedział w listopadzie 2012 roku ojciec Romana Giertycha Maciej Giertych, zasłużony działacz prawej strony politycznej sceny.
Jego syn, na razie w roli komentatora, pozostaje blisko polityki, oddając swój czas tym, których polityczna wdzięczność może być bezcenna.
- Gdyby Roman Giertych z tego roku przyszedł do młodego posła LPR, który przyszedł do Sejmu w wieku lat 30, toby mu poradził, aby nie oceniał ludzi - powiedział o sobie mecenas.
Czas złagodził osądy Romana Giertycha. Tak jak zmienił jego, tak i prędzej czy później zmieni polską scenę polityczną. Dla mecenasa to kwestia czasu i oczekiwania.
Autor: kb/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24