"Pracodawco, nie bój się matki". Apelują kobiety wracające do pracy

Aktywistki zwracają uwagę na sytuację pracujących matek
Przekonują, że "macierzyństwo to nie koniec kariery, ale jej nowy poziom"
Źródło: TVN24
Pracodawco, nie bój się matki - to apel kobiet wracających do pracy po urodzeniu dziecka. Kryzys demograficzny jest faktem, więc warto ten fakt przemyśleć i działać fair wobec tych, które na macierzyństwo się decydują. Materiał magazynu "Polska i Świat".

"Macierzyństwo: Najkrótsza droga na margines rynku pracy", "Pracodawco, talent nie znika po urlopie macierzyńskim" - z takimi hasłami wychodzą aktywistki z Fundacji Plakaciary.

Bo jak przekonują na swoich grafikach w mediach społecznościowych, matki znikają z rynku pracy nie dlatego, że nie chcą pracować, ale dlatego, że zbyt wielu pracodawców zamyka przed nimi drzwi.

Oglądaj najnowsze wydania programu "Polska i Świat" >>>

Przekonują, że "macierzyństwo to nie koniec kariery, ale jej nowy poziom", czego wiele firm wydaje się nie zauważać i zatrudniania matek się boi. Bo choć rodziców jest dwójka, to kobieta częściej zostaje z chorym dzieckiem w domu.

Uwarunkowania kulturowe, godzenie ról, ale także wspieranie się przez rodziców w działaniach domowych to są te elementy, które są bardzo potrzebne – mówi dyrektorka Instytutu Statystyki i Demografii SGH dr hab. Agnieszka Chłoń-Domińczak.

Aktywistki zwracają uwagę na sytuację pracujących matek
Aktywistki zwracają uwagę na sytuację pracujących matek
Źródło: Plakaciary

Zgodnie z polskim prawem, pracownicy powinni być traktowani równo. - Pracownica, która wraca, ma prawo do takich warunków, jakie miałaby, gdyby nie korzystała z urlopów. Oznacza to między innymi obowiązek pracodawcy do przyznania zaległej podwyżki - stwierdza adwokatka w Kancelarii CMS i autorka profilu prawa.mam Aleksandra Nowakowska-Raszka.

Kobiety opóźniają macierzyństwo

Tyle w teorii - praktyka, często wygląda zdecydowanie inaczej. - Standardowym tekstem jest, że "nie było cię tyle czasu, więc jakim prawem prosisz o cokolwiek". - Jedna z mam wspomniała, że pracodawca stwierdził, że teraz będzie traktowana jakby była osoba nowozatrudnioną - dodaje Aleksandra Nowakowska-Raszka.

To jeden z powodów, który kobiety od macierzyństwa odciąga i decyzje o urodzeniu dziecka opóźnia. 35 lat temu średni wiek matki rodzącej pierwsze dziecko to 22,7 lat – obecnie to 29,1 lat.

- Są wszelkie podstawy do tego, żeby mówić o kryzysie – ostrzega socjolożka dr Jowita Radzińska z Uniwersytetu SWPS.

Alarm demograficzny ogłasza większość krajów wysoko rozwiniętych: Francja, Niemcy, Korea. Japonia ma najgorsze statystyki od XIX wieku. - Japonia jest laboratorium demograficznym świata.  Od pięciu lat mówią o konieczności wprowadzenia elastycznego zatrudnienia, ale to za późno – twierdzi dr Tetsuo Hayashi z Uniwersytetu Warszawskiego.

Wymiera też Polska. W ubiegłym roku urodziło się najmniej dzieci w całym okresie powojennym. - Jest znacznie mniej Polek, które mogą rodzić, niż 30 lat temu - podkreśla dr hab. Agnieszka Chłoń-Domińczak.

"Młodzi ludzie maja ciekawe alternatywy na życie"

Jeszcze w 1990 roku współczynnik dzietności wynosił 1,99. W roku ubiegłym - 1,09. To dla demografii oznacza zapaść. - Statystycznie rzecz biorąc kobiety mają jedno dziecko. Żeby ludzkość się odtwarzała potrzebna jest dwójka, bo żeby powstało dziecko potrzebne są dwie osoby - wyjaśnia dr hab. Agnieszka Chłoń-Domińczak.

Osoby te, zanim zdecydują się na założenie rodziny, chcą mieć stabilną sytuację finansową, mieszkanie i dostępną opiekę. - Są też zmiany kulturowe, społeczne, na które nie jesteśmy w stanie wpłynąć – dodaje dyrektorka Instytutu Statystyki i Demografii SGH.

Choć kobiety mogą się kształcić, model rodzinny w wielu krajach pozostaje tradycyjny. Jak na przykład w Korei. - Młode ambitne kobiety wiedzą, że jak się zdecydują na małżeństwo i na urodzenie dziecka, ich rola zostanie sprowadzona do roli mamy pracującej w domu, a na to się nie godzą – wskazuje dr hab. Agnieszka Chłoń-Domińczak.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu droga rodzicielstwa była jedyną możliwą, naturalną. Obecnie, zdaniem dr Jowity Radzińskiej "młodzi ludzie maja ciekawe alternatywy na życie".

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: