W szkole na poznańskim osiedlu Pod Lipami zawaliła się część dachu hali sportowej. Działania strażaków w tym miejscu zakończyły się po tym, gdy stwierdzono, że w hali w chwili zdarzenia nikogo nie było. Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak poinformował, że "dyrektorka szkoły tuż przed zawaleniem dachu hali zarządziła natychmiastową ewakuację", dzięki czemu nikt nie ucierpiał. Przez Poznań przeszły gwałtowne burze.
Młodszy brygadier Lucyna Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej PSP w Poznaniu przekazała, że policjanci we wtorek po godzinie 14 otrzymali informację, że doszło do zawalenia się dachu na hali sportowej w szkole na Osiedlu Pod Lipami.
Sprecyzowała, że zawaleniu uległo około 300 metrów kwadratowych dachu. Rudzińska podała, że działania strażaków w tym miejscu zakończyły się po tym, gdy stwierdzono, że w hali w chwili zdarzenia nikogo nie było.
Sala gimnastyczna przy osiedlu Pod Lipami została oddana do użytku w sierpniu 2020 roku. Projekt rozpoczęła szkoła, a dokończyła go miejska spółka - Poznańskie Inwestycje Miejskie.
CZYTAJ WIĘCEJ NA TVN METEO: Zerwane dachy, połamane drzewa, pożar po uderzeniu pioruna. Nawałnice nad Polską >>>
Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak napisał w mediach społecznościowych, że "dyrektorka szkoły tuż przed zawaleniem dachu hali zarządziła natychmiastową ewakuację", dzięki czemu nikt nie ucierpiał. "Policjanci pilnują miejsca katastrofy" - przekazał. Wpis opatrzył zdjęciem pokazującym wnętrze hali z zawaloną częścią dachu.
Z informacji, które policja przekazała Borowiakowi wynika, że podczas burzy zauważono, że woda wlewa się do środka szkoły, co miało być powodem zarządzenia ewakuacji.
Urząd Miasta Poznań zapewnił, że do badania przyczyn zawalenia się dachu zostanie specjalna komisja. Sprawę zbada też Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.
1500 zgłoszeń
Starszy kapitan Michał Kucierski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu poinformował przed godziną 17, że w ciągu ostatnich dwóch godzin funkcjonariusze otrzymali 1200 zgłoszeń do miejsc, gdzie wymagana jest pomoc straży pożarnej. Łącznie strażacy otrzymali 1500 zgłoszeń w związku z burzami.
We wtorek po południu strażacy zostali wezwani między innymi do podtopionej katedry. Doszło też do podtopień w pięciu poznańskich szpitalach, a wiele ulic w stolicy regionu było zalanych i nieprzejezdnych. Transport publiczny kursował z opóźnieniami.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24