- Na pewno nie zgodzę się na pobór przymusowy, nie będę zwolennikiem powrotu do poboru powszechnego. Jakość żołnierzy z poboru powszechnego, w sensie umiejętności, to nie jest to, czego polska obronność potrzebuje w pierwszym rzędzie - odpowiedział Donald Tusk. Premier był pytany o to, co sądzi o pomysłach przywrócenia powszechnego poboru do wojska w związku z napiętą sytuacją międzynarodową.
- Do pomyślenia jest próba uzupełniania naszych możliwości obronnych o przeszkolone grupy, które funkcjonują dzisiaj w różnych innych formacjach. Jest to dobrowolny akces: chcielibyśmy, żeby ludzie, którzy są gotowi bronić ojczyzny w chwilach krytycznych, robili to z pełnym przekonaniem - ocenił Donald Tusk. - Mamy wystarczający duży zasób ludzi szkolonych, żeby także oni stali się taką rezerwą osobową dla polskiego wojska na wypadek przyszłych działań. Dzisiaj tym bardziej widać, jak ważne było uzawodowienie armii. Na nowoczesnym polu walki uzbrojenie, profesjonalizm żołnierzy, to jest absolutnie kluczowa kwestia - dodał szef rządu.
Pobór - nie, kwalifikacja - tak
Obowiązkowy pobór wojskowy został zniesiony w sierpniu 2008 roku, ale nadal obowiązuje tzw. kwalifikacja wojskowa, czyli ocena przydatności młodych mężczyzn do służby wojskowej.
W szczególnym przypadku Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek Rady Ministrów może wznowić pobór. Pobór ten nie będzie dotyczył osób przeniesionych już do rezerwy lub skreślonych z ewidencji.
Autor: AP/mieś/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP