ABW przeprowadziła akcję wobec osób, które miały siać fake newsy związane z działaniem antypowodziowym. Premier Donald Tusk przekazał na wieczornym sztabie kryzysowym, że "zatrzymani używali munduru" Służby Kontrwywiadu Wojskowego i "siali dezinformację". - Uznali, badamy dlaczego, że ich celem jest sianie paniki głównie w odniesieniu do wysadzania wałów - mówił.
"Pilne! Funkcjonariusze ABW zatrzymali właśnie osobę, która przebrana w mundur dezinformowała mieszkańców o rzekomym planie wysadzenia wału przeciwpowodziowego. Trwają czynności ABW i prokuratury" - napisał premier Donald Tusk w czwartek po południu na platformie X.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński napisał później, że "funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali 26-letniego mieszkańca jednej z miejscowości niedaleko Wrocławia, który przebrany w mundur dezinformował ludzi o rzekomym planie wysadzenia wału przeciwpowodziowego". "Czynności ABW trwają" - dodał.
Tusk: zatrzymani używali munduru i siali dezinformację
Później tego dnia pojawiła się informacja o więcej niż jednym zatrzymanym. Prokurator Robert Tomankiewicz z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK we Wrocławiu przekazał w rozmowie z TVN24, że to właśnie ten departament będzie prowadził śledztwo.
Wyjaśnił, że będzie to śledztwo w sprawie dwóch mężczyzn zatrzymanych przez ABW. Powiedział też, że doprowadzenie do prokuratury zaplanowano na piątek.
Więcej o akcji służb mówił też premier Tusk na wieczornym posiedzeniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu. Jak zaznaczył, "rozpoznanie ABW było trafne i sprawa miała dość poważny charakter".
- Zatrzymani rzeczywiście używali munduru, zdaje się Służby Kontrwywiadu Wojskowego, według dawnego wzoru. Ale wiadomo, że ludzie nie bardzo się orientują, czy ten mundur to jest współczesny wzór, czy nie. I rzeczywiście siali dezinformację i przede wszystkim uznali, badamy dlaczego, że ich celem jest sianie paniki głównie w odniesieniu do tego wysadzania wałów, o którym informowali, w cudzysłowie, ludzi - powiedział.
Jak zapowiedział premier, "będziemy starali się eliminować te zagrożenia, wynikające z działalności tego typu indywiduów". - Dzisiaj za wcześnie jest, żeby powiedzieć, co tak naprawdę kieruje tymi ludźmi, ale będziemy to naprawdę bardzo bezwzględnie badać i karać oczywiście - podkreślił.
Tusk: nikt nigdzie nie ma zamiaru niczego wysadzać
Już w czwartek rano szef rządu informował na sztabie kryzysowym we Wrocławiu, że pojawiają się fałszywe sygnały, iż ktoś chce wysadzić wały. - Nikt nigdzie nie ma zamiaru niczego wysadzać - zapewnił Tusk. Apelował również, aby ludzie nie szerzyli takich dezinformacji.
Zaznaczył jednak, że to "nie zawsze jest nieporozumienie" i wspólnie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego postanowili podać do publicznej informacji: namierzono człowieka przebranego w mundur wojskowego, który informował w różnych miejscach, że będą wysadzone wały. - Człowiek porusza się samochodem na fałszywych numerach rejestracyjnych, to już nie jest zabawa, to nie jest jakaś amatorka, tylko to są bardzo poważne kwestie - przekazał Tusk.
Premier zaapelował, żeby nie wierzyć nikomu, kto opowiada takie rzeczy, podając się za przedstawiciela władz czy służb. Należy także natychmiast poinformować policję czy wojsko o takim przypadku. Dodał, że rząd przy pomocy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego będzie starać się jak najszybciej eliminować i neutralizować tego typu zachowania.
Wcześniej wielokrotnie już przedstawiciele rządu podkreślali, że w przestrzeni publicznej pojawia się wiele fake newsów.
Mówił o tym między innymi minister obrony narodowej, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz w poniedziałek "Kropce nad i" w TVN24. Odniósł się wtedy do pojawiających się doniesień, że rzekomo planowane jest wysadzanie wałów przeciwpowodziowych, aby uchronić przed zalaniem wybrane miejsca. - To jest ordynarne kłamstwo. Żadna, i to potwierdził generał (Wiesław - red.) Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, operacja związana z potencjalnym wysadzaniem wałów nie jest przygotowywana ani nie jest prowadzona - podkreślił.
Jego zdaniem "kto rozsiewa te kłamstwa, działa na szkodę i sieje panikę".
Kosiniak-Kamysz mówił też, że "są inne dezinformacje". - Że na przykład przez pomoc dla Ukrainy nie jesteśmy w stanie udzielać pomocy tutaj, na miejscu, u siebie, bo nie mamy siły i środków. To jest ordynarne kłamstwo. Proszę w coś takiego nie wierzyć. To są działania hybrydowe. Musimy walczyć z tą dezinformacją - apelował.
Prosił też, by "weryfikować informacje, które są podawane w przestrzeni internetowej". - Źródła rządowe, samorządowe, oficjalne profile. To jest prawidłowe, rzetelne i wiarygodne źródło informacji - dodał.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock