Chodź od powodzi minęły już dwa tygodnie, na cmentarzu w Sokolnikach pod Sandomierzem wciąż nie daje o sobie zapomnieć. Fala zmyła płyty z wielu nagrobków, a w niektórych zalanych grobowcach wciąż stoi jest woda, w której pływają trumny.
Powódź niemal doszczętnie zniszczyła cmentarz. Nagrobki przez blisko dwa tygodnie stały pod wodą.
Straszny widok
Gdy woda opadła i z cmentarza wyniesiono część zalegającego tam mułu, okazało się, że grobowce są pootwierane - silny nurt wody wyłamał płyty sarkofagów. Jeszcze gorzej jest w tylnej części cmentarza - w zalanych grobowcach nadal pływają trumny i ludzkie szczątki.
Cmentarz był dezynfekowany kilka dni temu. Proboszcz miejscowej parafii w Trześni, do której należy cmentarz, wielokrotnie prosił wiernych, żeby uprzątnęli i zamknęli groby swoich bliskich. Mimo to, nadal można tam natknąć się na zrujnowane nagrobki. Ksiądz nie chciał wypowiedzieć się przed kamerą.
Sanepid ostrzega
- Będę musiała porozmawiać z księdzem, bo to trzeba będzie jak najszybciej zabezpieczyć. Może to być na razie nawet jakieś prymitywne zabezpieczenie, może nie tyle zamurowanie, ale po prostu zabezpieczenie, żeby nie było widać co się tam znajduje - komentuje sytuację Małgorzata Korczyńska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tarnobrzegu.
Sanepid ostrzega, że nawet, jeśli na terenie cmentarza nie ma już zagrożenia epidemiologicznego, to niezabezpieczone groby nadal mogą być groźne.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24