- Pierwsze przesłuchania świadków być może będą mogły się odbyć w drugiej połowie września - powiedziała szefowa sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann (PiS). Komisja rozpocznie prace w środę. W pierwszej kolejności planuje wezwać prokuratorów zajmujących się sprawą i urzędników KNF.
Komisja w środę ma dyskutować m.in. o wystąpieniu do organów państwowych o udostępnienie dokumentów i materiałów, ustaleniu listy i harmonogramu przesłuchań. Ustalona ma zostać też liczba stałych doradców komisji.
Posiedzenie, zamknięte dla mediów, ma rozpocząć się rozpocząć o godz. 11. Pierwszy wniosek o powstanie komisji śledczej ds Amber Gold pojawił się w Sejmie w sierpniu 2012 r., kilka tygodni po wybuchu afery dotyczącej działalności tej spółki. Od 21 marca br. przed Sądem Okręgowym w Gdańsku toczy się proces b. prezesa Amber Gold Marcina P. i jego żony Katarzyny P.
- W środę na pierwszym posiedzeniu będę przekonywała posłów, żebyśmy zwrócili się do wszystkich instytucji wymienionych w uchwale o powołaniu komisji śledczej, żeby wysłały wszystkie dokumenty, jakie mają w tej sprawie. Spodziewamy się, że będzie tego bardzo, bardzo dużo. Samych postępowań karnych i okołokarnych toczyło się kilkanaście, o ile nie kilkadziesiąt. Zobaczymy, jak szybko instytucje, ministerstwa czy prokuratura będą wysyłać dokumenty - powiedziała Wassermann. Powołanie komisji śledczej ds. wyjaśnienia afery Amber Gold zapowiedziała w maju premier Beata Szydło podczas prezentacji w Sejmie raportu podsumowującego rządy koalicji PO-PSL. Komisja śledcza powstała pod koniec lipca i wtedy też wybrano jej skład. Przewodniczącą została posłanka PiS Małgorzata Wassermann. W skład prezydium weszli też Marek Suski (PiS) oraz Paweł Grabowski (Kukiz'15). W skład komisji wchodzą ponadto Joanna Kopcińska, Jarosław Krajewski i Stanisław Pięta z PiS; Krzysztof Brejza z PO, Witold Zembaczyński z Nowoczesnej i Andżelika Możdżanowska z PSL. Komisja ma zbadać i ocenić prawidłowość i legalność działań podejmowanych wobec Amber Gold przez: rząd, w szczególności ministrów finansów, gospodarki, infrastruktury, spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i podległych im funkcjonariuszy publicznych. Zbadać ma też działania, jakie podejmowali w sprawie spółki: prezes UOKiK, Generalny Inspektor Informacji Finansowej, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego, a także prokuratura oraz organy powołane do ścigania przestępstw, w szczególności szefowie ABW i CBA oraz Komendant Główny Policji i podlegli im funkcjonariusze publiczni. Komisja śledcza ma także zbadać działania podejmowane ws. Amber Gold przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Przesłuchanie kilkunastu prokuratorów
Komisja - zaznaczyła jej szefowa - podejmie decyzję, od kogo zacznie przesłuchania. - Mam tutaj koncepcję. Będę chciała ją zaprezentować na roboczym posiedzeniu - powiedziała Wassermann.
Na pytanie, kogo komisja, według jej planów, może wzywać w pierwszej kolejności, Wassermann odpowiedział, że wedle jej "wyobrażenia pracy, pewnej metodologii, jeżeli nie będzie to Komisja Nadzoru Finansowego, to będzie to prokuratura". - To będzie jeden z tych podmiotów. Nawet dzisiaj skłaniam się bardziej ku temu, żeby to była prokuratura. Pewna metodyka wskazuje, że byłoby to właściwe. W aktach prokuratury posłowie będą mieli możliwość zapoznania się z tym, jak rozpoczęła się cała działalność grupy Amber Gold, jak ona przebiegała, z jakimi nieprawidłowościami mieliśmy do czynienia. To umożliwi bardziej pełne przesłuchanie pozostałych uczestników, którzy mieli z tym coś wspólnego - powiedziała Wassermann. Zaznaczyła, że prawdopodobnie przesłuchanych będzie maksymalnie kilkunastu prokuratorów. Większość posiedzeń komisji ma być jawnych, jednak - zaznaczyła Wassermann - tam gdzie ustawa o komisji śledczej tego wymaga, będą się one odbywały z wyłączeniem jawności. - To będą te przesłuchania, w których będą ujawniane wszystkie tajemnice od państwowej przez wszelkie inne - zaznaczyła.
Zapowiedziała, że komisja skontaktuje się z Sądem Okręgowym w Gdańsku, przed którym toczy się proces byłego prezesa Amber Gold Marcina P. i jego żony Katarzyny P. - Być może są świadkowie, których sąd jeszcze nie przesłuchał, są istotni. Chodzi o to, żeby najpierw nie zostali przesłuchani na jawnym posiedzeniach komisji, bo to nie służyłoby procesowi - wyjaśniła.
"Zapytamy, jak szef panował nad podległymi mu instytucjami"
Wassermann zaznaczyła, że niejawne może być też przesłuchanie Katarzyny P. i Marcina P., właścicieli Amber Gold. - Wydaje się naturalne, że osoby tymczasowo aresztowane nie będą przesłuchiwane w gmachu Sejmu, tylko będziemy przesłuchiwać ich na sali sądowej - powiedziała.
Wassermann zapowiedziała też, że ma bardzo wiele pytań proceduralnych, jeżeli chodzi o prace komisji, które zamierza zgłaszać do Biura Legislacyjnego Sejmu. - To jest na przykład kwestia, w jakim trybie będziemy przesłuchiwali poszczególne osoby, które będą zasłaniać się tajemnicą. Mamy tajemnicę skarbową, mamy postępowania dyscyplinarne, które z założenia są postępowaniami niejawnymi - podkreśliła. Na pytanie o możliwość przesłuchania byłego premiera Donalda Tuska, szefowa komisji śledczej odpowiedziała, że "jeżeli badamy odpowiedzialność państwa za to, że dopuściło do tego, że taka piramida finansowa mogła funkcjonować, to państwo miało szefa". - Naturalnym jest, że zapytamy, jak szef panował nad podległymi mu instytucjami. A są takie instytucje, które nadzorował bezpośrednio, choćby na przykład ABW - podkreśliła. - Realnie powiedziałabym, że jest to kwestia dwóch lat - odpowiedziała Wassermann. Zapowiedziała, że planuje, aby posiedzenia komisji odbywały się dwa razy w miesiącu przez trzy dni.
Jedna z największych afer finansowych w polskiej historii
Sprawa Amber Gold sięga 2009 r. W lipcu tego roku powstała spółka, oferując lokaty w złoto na wysoki procent. W listopadzie założono pierwsze lokaty, w grudniu 2009 r. Komisja Nadzoru Finansowego złożyła doniesienie do prokuratury, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa.
13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Od 21 marca przed gdańskim sądem trwa proces b. prezesa Amber Gold Marcina P. i jego żony Katarzyny P. Katarzyna i Marcin P. pieniądze pozyskane z lokat wydawali na rozmaite cele - m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów szła też na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł. Śledczy uznali, że Katarzyna i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu. W sumie Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Grożą im kary do 15 lat więzienia. Marcin P. przebywa w areszcie od sierpnia 2012 r., Katarzyna P. została aresztowana w połowie kwietnia 2013 r.
Autor: tmw/kk / Źródło: PAP