We wtorek, 22 marca do Sejmu trafił projekt grupy posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy proponują podniesienie od maja nauczycielskich pensji. - Ta propozycja jest poniżająca i nawet nie wyrównuje inflacji - komentuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Od stycznia część nauczycieli w Polsce otrzymuje dodatek wyrównawczy, bo ich pensja jest niższa od wynagrodzenia minimalnego - mówił na początku lutego Sławomir Broniarz. Stało się tak, ponieważ od 1 stycznia 2022 r. minimalne wynagrodzenie wzrosło o 210 zł - do 3010 zł. Natomiast młody nauczyciel z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym zarabia obecnie 2949 zł brutto.
Czytaj też: Co z podwyżkami dla nauczycieli? Dziś część z nich nie otrzymuje nawet pensji minimalnej
W tym czasie do Sejmu trafił obywatelski projekt, za którym stoją związkowcy. Chcieli - inaczej niż minister edukacji Przemysław Czarnek - by nauczycielskie pensje powiązać ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce.
Wcześniej, przez kilka miesięcy toczyły się rozmowy w ramach - powołanego w Ministerstwie Edukacji i Nauki - zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. Jego ostatnie posiedzenie odbyło się 7 grudnia 2021 r. Do kolejnego, zgodnie z zapowiedziami MEiN, miało dojść między świętami a Nowym Rokiem, nic się jednak nie zadziało.
Wina związkowców
Minister Czarnek proponował podniesienie nauczycielskich pensji, ale w zamian za wydłużenie tzw. pensum, czyli czasu pracy przy tablicy. Nie zgadzał się na to nie tylko ZNP, ale również Forum Związków Zawodowych i oświatowa Solidarność.
Ostatecznie nauczyciele nie dostali żadnej podwyżki, minister wstrzymał swoje plany, a w mediach mówił, że brak wzrostu płac to wina właśnie związkowców. Dodatkowo w styczniu okazało się, że nauczyciele jako pierwsi odczuli finansowe konsekwencje Polskiego Ładu, za co przepraszał ich premier Morawiecki.
8 lutego w telewizji publicznej minister Czarnek mówił: - Związki zawodowe zabetonowały się na swoich pozycjach, jak to mają w zwyczaju, dlatego, niestety, aż tak dobrze, jak chcieliśmy, nie będzie, ale na pewno będą podwyżki w tym roku.
Czytaj też: Podwyżki dla nauczycieli. Przemysław Czarnek: chcemy, żeby były wdrożone najpóźniej do 1 września 2022 roku
To nie te "znaczące podwyżki"
4 marca minister wziął udział w twitterowej dyskusji z internautami i również pytany był o kwestie finansowe. - Na pewno będą w tym roku podwyżki wynagrodzeń i to niemałe, to jest zupełnie oczywiste - zapewniał minister. I po raz kolejny powtórzył: - Nie będą to takie podwyżki, jak zapowiadaliśmy, bo się nie zgodziły na to związki zawodowe, bo związki zawodowe tylko chcą brać, ale żadnych rozwiązań systemowych nie proponują, to nie jest w ich naturze - ocenił i poprosił o cieprliwość.
22 marca okazało się, że projekt podwyżek zgłosił nie minister, a grupa posłów PiS. - To ważne, bo oznacza pominięcie konsultacji i opiniowania projektu przez związki zawodowe - mówi tvn24.pl prezes Broniarz. I dodaje: - Rządzący nie chcą z nami rozmawiać, jak widać, nawet w sytuacji, gdy na nauczycielskich barkach znalazło się zapewnienie opieki i edukacji dzieciom uciekającym przed wojną. Nie potrafią nas potraktować jako partnerów, a powinni - komentuje.
4,4 proc. - o tyle proponuje zwiększyć średnie wynagrodzenie nauczycieli grupa posłów PiS, którzy 22 marca złożyli projekt w tej sprawie w Sejmie. Podwyżki miałyby wejść w życie od 1 maja. Państwo zapłaci za to 1,67 mld złotych.
Czy to podniesie prestiż?
"Zmiana polegająca na zwiększeniu średniego wynagrodzenia nauczycieli będzie miała pozytywny wpływ na sytuację ekonomiczną i społeczną nauczycieli i ich rodzin" - przekonują wnioskodawcy. Pod projektem podpisali się: Waldemar Andzel, Barbara Bartuś, Joanna Borowiak, Lidia Burzyńska, Witold Czarnecki, Elżbieta Duda, Jan Duda, Barbara Dziuk, Radosław Fogiel, Leszek Galemba, Czesław Hoc, Fryderyk Kapinos, Grzegorz Lorek, Jerzy Materna, Teresa Pamuła, Marcin Porzucek, Zdzisław Sipiera, Marek Suski, Krzysztof Szulowski, Ewa Szymańska, Adam Śnieżek, Jacek Świat, Robert Telus, Włodzimierz Tomaszewski oraz Tomasz Zieliński.
Posłanką sprawozdawczynią projektu będzie posłanka Lidia Burzyńska.
W uzasadnieniu ich projektu czytamy: "Jednym z priorytetów w zakresie polityki oświatowej państwa jest podniesienie prestiżu zawodu nauczyciela, co ma istotny wpływ na jakość kształcenia. Założono, że osiągnięciu powyższego celu służyć ma m.in. systematyczny wzrost wynagrodzeń nauczycieli przy jednoczesnym znacznym wzroście nakładów finansowych państwa na oświatę".
Dlaczego zmieniają średnie wynagrodzenie?
- To, co proponują posłowie, to pewien zabieg socjotechniczny - ocenia prezes Broniarz. I tłumaczy: - Proponują podniesienie średnich wynagrodzeń, w które wliczają się różne składniki pensji niewypłacane wszystkim nauczycielom, na przykład nadgodziny. Powinni podnieść wynagrodzenie minimalne, bo to miałoby realny wpływ na wzrost pensji. Przy takiej propozycji, wynagrodzenie minimalne, a więc dotyczące wszystkich, nie wzrośnie o 4,4 procent, a o jakieś 3 procent. Posłowie posługują się średnim wynagrodzeniem, by stworzyć złudzenie, że zarabiamy lepiej niż w rzeczywistości - dodaje.
Obecna wysokość kwoty bazowej dla nauczycieli - uwzględniona w ustawie budżetowej wynosi 3537,80 zł (to ustawowo średnia pensja stażysty). Po majowej podwyżce średnie wynagrodzenie nauczyciela stażysty miałoby wynieść 3693,46 zł.
W ubiegłym tygodniu ZNP postulowało podniesienie nauczycielskich pensji jako jeden ze sposobów na przygotowanie szkół do lepszej edukacji dzieci uchodźców. Minister Czarnek nie odniósł się do tych postulatów.
#bezprzerwy
W tvn24.pl przyglądamy się pomysłom ministra Przemysława Czarnka i jego doradców. Urzędniczy język ustaw i rozporządzeń przekładamy dla Was na język szkolnej praktyki. Z ekspertami oceniamy, czy to, co się za tymi pomysłami i postulowanymi rozwiązaniami kryje, będzie korzystne dla uczniów i nauczycieli.
Sprawdzamy, czy autonomia szkół jest zagrożona i czy rodzice rzeczywiście będą mieli wpływ na edukację i wychowanie swoich dzieci. Wszystko to - artykuły, wywiady, materiały wideo, interaktywne infografiki, omówienia badań - możecie znaleźć w naszym serwisie pod hasłem #bezprzerwy.
Źródło: tvn24.pl