Pani poseł Barbara Nowacka jest niską, szczupłą kobietą, a naprzeciwko stał wielki facet, policjant. Czy oni są tacy słabi i lękliwi, by walić w kobietę gazem? To by było śmieszne, gdyby nie było straszne - powiedział w TVN24 Zbigniew Janas, działacz opozycji z czasów PRL. W tym kontekście przytoczył anegdotę z lat 80. dotyczącą zatrzymania działacza Solidarności Zbigniewa Bujaka, która jego zdaniem "dokładnie pasuje" do sytuacji z posłanką Nowacką, i odniósł się do zatrzymania przez policję Katarzyny Augustyniak z inicjatywy Polskie Babcie.
W sobotę w wielu miastach w Polsce zorganizowano manifestacje sprzeciwiające się orzeczeniu w sprawie aborcji, które wydał Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską. Największa demonstracja odbyła się w Warszawie. W czasie akcji blokowania Trasy Łazienkowskiej posłanka Barbara Nowacka została potraktowana z niewielkiej odległości gazem łzawiącym przez jednego z policjantów. Tuż przed tym zdarzeniem pokazała policjantom legitymację poselską.
Janas: najgorsze i najgroźniejsze dla policji jest ośmieszenie
W poniedziałek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 tę sytuację komentował Zbigniew Janas, działacz opozycji demokratycznej z czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.
Odnosząc się do tej sprawy, przytoczył anegdotę o zatrzymaniu Zbigniewa Bujaka, czołowego działacza Solidarności, w 1986 roku. - Wpadli antyterroryści razem z oknami i próbowali wysadzić drzwi do mieszkania, gdzie się ukrywał. Został zabrany do więzienia na Rakowieckiej i przy pierwszym przesłuchaniu prokurator powiedział: "Mamy informację, że pan pobił dowódcę tego oddziału antyterrorystycznego. Grozi za to wiele lat więzienia. Czy pan się przyznaje?". A Bujak mówi: "Przyznaję się" - opowiadał.
- Prokuratora zatkało - kontynuował Janas. - Odłożył długopis i zapytał się Bujaka, o co chodzi. Ten odpowiada: "Panie prokuratorze, a pan go widział? 2 metry 12 centymetrów wysokości, 120 kilo wagi. Panie, ja będę bohaterem we wszystkich więzieniach".
Zdaniem gościa TVN24 "ta anegdota dokładnie pasuje" do sytuacji z posłanką Nowacką i potraktowaniem jej gazem przez policjanta w czasie sobotniej demonstracji w Warszawie. - Pani poseł jest niską, szczupłą kobietą. Naprzeciwko stał wielki facet. Czy oni są tacy słabi, lękliwi, by walić kobietę gazem? To by było śmieszne, gdyby nie było straszne - powiedział działacz opozycji z czasów PRL.
Radził policjantom, "by się nie ośmieszali". - Bo chyba najgorsza i najgroźniejsza rzecz, jaka może spotkać policję, to ośmieszenie - podkreślił.
"Policjant, który coś takiego zgłasza, robi z siebie głupola"
Janas powiedział, że w ostatnich czasach "widzi zmianę w zachowaniu policji". - I dowódcy mają w tym udział, i politycy. (...) Ma to na celu zastraszenie, (wywołanie) efektu mrożącego - ocenił.
- Przeczytałem dzisiaj, że próbują zrobić proces babci, która podobno szmacianą torebką pobiła policjanta. To jest po prostu śmieszne. Policjant, który coś takiego zgłasza, robi z siebie głupola - dodał były działacz antykomunistycznej opozycji. Odniósł się w ten sposób do zatrzymania i postawienia zarzutu Katarzynie Augustynek z inicjatywy Polskie Babcie.
Katarzyna Augustynek została zatrzymana podczas sobotniej demonstracji w podwarszawskim Piasecznie. Poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba przekazał w mediach społecznościowych, że usłyszała zarzut "zaatakowania funkcjonariuszy tęczową torbą".
"Chciałbym to jakoś skomentować, ale brak mi słów" - przyznał poseł Szczerba we wpisie na Twitterze. Opublikował również dwie fotografie - jedną pokazującą funkcjonariuszy wynoszących Augustyniak i drugą, na której widać ją wychodzącą na ulicę, naprawdopodobniej z budynku komendy policji.
Źródło: TVN24