W Sejmie zasiadają już posłowie, którzy wprowadzenia stanu wojennego nie pamiętają. Wypowiadają się jednak na ten temat i w zależności od opcji polityczniej głoszą różne opinie. Reporterka programu "Polska i Świat" spytała ich o to, jaki los powinien spotkać gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
Dla posłów urodzonych w 1981 roku, niewiele wcześniej, lub wręcz później, stan wojenny jest jedynie zamazanym wspomnieniem z dzieciństwa, lub wyłącznie opowieścią rodziców. - Pomimo tego, że byłem na świecie, nie doświadczyłem nieobecności Teleranka - śmieje się po latach poseł Jan Dziedziczak (PiS), urodzony w 1981 roku. - Ja stan wojenny postrzegam przez pryzmat jakichś czołgów i takich dziwnych rzeczy - mówi natomiast Jakub Rutnicki (PO), rocznik 1978. Pokoleniowe podziały To pozwala spojrzeć na stan wojenny chłodnym okiem i z dystansu, bowiem nie przeżyło się go świadomie. Jak wygląda więc ocena decyzji podjętej przez gen. Jaruzelskiego? Jan Ziobro (Solidarna Polska), rocznik 1989, to najmłodszy poseł zasiadający w Sejmie. Jego zdaniem, pomimo upływu tylu lat, nadal konieczne jest sądzenie i skazanie generała. Zaznacza jednak, że widać w tej sprawie 20 lat zaniechań. Odmienne zdanie reprezentuje Michał Kabaciński (Ruch Palikota), rocznik 1988. - Historia go oceni - mówi poseł, dodając, że należy podejść do generała z większym szacunkiem. - Ja mam wrażenie, że wiele osób chciałoby go publicznie zlinczować - twierdzi Kabaciński. Starsi posłowie, którzy osobiście i świadomie przeżyli stan wojenny, są natomiast dość jendomyślni. - Dobrze by było, żeby zapadł jakiś wyrok sądowy - mówi o procesie gen. Jaruzelskiego poseł Antoni Mężydło (PO), rocznik 1954. Jego rówieśnik, Stanisław Huskowski, dodaje, iż starsi powinni opowiadać o swoich przeżyciach podczas stanu wojennego. - Żeby młodzi rozumieli. Nie muszą tym żyć oczywiście, bo to jest kwestia mojego pokolenia - mówi poseł PO.
Autor: mk/tr / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24