Na rybach, w teatrze, na spacerze i w gronie rodzinnym zamierzają spędzić Święta Wielkanocne posłowie. Deklarują też - niezależnie od przynależności partyjnej - przywiązanie do tradycyjnych zwyczajów świątecznych. - U mnie będzie polenie żuru - mówi poseł PO Mirosław Sekuła.
Wiceszef PO Waldy Dzikowski chce świąteczny czas poświęcić przede wszystkim rodzinie. - Przyjeżdża moja córka z Londynu. Chcemy Wielkanoc spędzić w zaciszu rodzinnym, odwiedzić ewentualnie moich rodziców i rodziców mojej żony - powiedział.
Z najbliższymi święta spędzi także szef komisji hazardowej Mirosław Sekuła z PO. Jak zaznaczył, obchody Wielkanocy zaczynają się w jego rodzinie w Wielki Czwartek i trwają do wielkanocnego poniedziałku. Tego dnia całą rodziną szukają w ogrodzie prezentów od zajączka.
Polityk praktykuje też śląski zwyczaj "polenia żuru". Jak wyjaśnił, nie chodzi w tym wypadku o popularną potrawę, ale o zbędne rzeczy, które w Wielką Sobotę zbiera się w jednym miejscu i się je pali. Jak wyjaśnił, ma to symbolizować porządkowanie życia i nowy początek. - Już nazbierałem całą masę niepotrzebnych rzeczy, które w tym roku spalę - zapowiada Sekuła.
Tradycyjnie na lewicy i prawicy
Joachim Brudziński z PiS-u także spędzi święta w rodzinnym gronie. – Jeśli spędzamy święta w moim domu rodzinnym w Nowym Sączu, to w Wielką Sobotę objeżdżamy okoliczne wiejskie kościółki w górach Beskidu Sądeckiego i oglądamy Groby Pańskie - powiedział polityk PiS.
Z kolei - jak dodał - charakterystycznym elementem świąt spędzanych u jego teściów na Pomorzu jest spacer po nadmorskiej plaży w poniedziałek wielkanocny.
Poseł PiS - jak mówi - spędza Święta Wielkanocne bardzo tradycyjnie; uczestniczy w nabożeństwach odprawianych w kościołach w Wielki Czwartek i Wielki Piątek, a w Wielką Sobotę święci pokarmy. Zaznaczył, że na południu Polski święconki są bardziej atrakcyjne i kolorowe niż na Pomorzu.
Tradycyjnie i w rodzinnym gronie chce spędzić Wielkanoc również Witold Gintowt-Dziewałtowski z SLD. - Jeśli chodzi o święta to jestem dosyć konserwatywny - deklaruje polityk. Jak dodał, stara się przestrzegać zwyczajów świątecznych, które wyniósł ze swojego rodzinnego domu.
- Więc jest święcenie jajka, kiełbasy, pieczywa i soli. W Wielką Sobotę około południa wnuki z babcią - albo i ze mną również - udają się do kościoła poświęcić pokarmy. Po poświęceniu kończy się dopiero post, albowiem od piątku do soboty dopóki święconego nie ma w domu, to w naszej rodzinie post jest dosyć surowo przestrzegany - powiedział.
Na "Testosteronie" i z jałowcem na łydkach
Inny poseł Sojuszu Tadeusz Iwiński poza czasem spędzonym z rodziną przy świątecznym stole zaplanował także wizytę w teatrze. - Spędzę pierwszy dzień świąt ze swoją rodziną. Będziemy u siostry. W drugi idziemy do teatru na "Testosteron", bo od dawna zamierzaliśmy. Żona bardzo chciała - powiedział. Jak dodał, ze względu na dużą popularność spektaklu bilety kupił już miesiąc wcześniej.
Eugeniusz Kłopotek z PSL zapowiada, że spędzi Wielkanoc rodzinnie - pierwszy dzień w gronie najbliższej rodziny, drugi składając lub przyjmując wizyty. Poseł - jak sam mówił - przestrzega wielkanocnej tradycji święcenia pokarmów oraz polewania się wodą w Poniedziałek Wielkanocny.
W jego rodzinie praktykowany jest też zwyczaj delikatnego - zapewnił - uderzania się tego dnia gałązkami jałowca po łydkach.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24