Stanisław Pięta został zawieszony w prawach członka partii i klubu PiS - poinformowała rzeczniczka partii Beata Mazurek. Poseł ma również stracić posadę w dwóch sejmowych komisjach - służb specjalnych oraz śledczej w sprawie Amber Gold.
O decyzji władz partii Mazurek napisała w poniedziałek na Twitterze.
"Poseł Stanisław Pięta zawieszony w prawach członka partii i klubu PiS. S. Pięta będzie także wycofany z prac komisji śledczej ds. Amber Gold oraz komisji ds. służb specjalnych" - oświadczyła.
Poseł Stanisław Pięta zawieszony w prawach członka partii i klubu PiS.S.Pięta będzie także wycofany z prac komisji śledczej ds.Amber Gold oraz komisji ds. służb specjalnych.
— Beata Mazurek (@beatamk) June 4, 2018
Sprawę rozstrzygnie sąd koleżeński
Rzeczniczka PiS wytłumaczyła, że "decyzję o zawieszeniu posła Pięty podjął prezes PiS Jarosław Kaczyński i ma ona związek z ostatnimi doniesieniami medialnymi".
Zgodnie ze statutem PiS zawieszenie członka PiS może nastąpić w wyniku m.in. wydania przez prezesa ugrupowania "postanowienia o zawieszeniu, w związku z uzasadnionym przypuszczeniem, iż naraził on dobre imię lub działał na szkodę PiS, w szczególności po wszczęciu przeciw niemu postępowania dyscyplinarnego do czasu rozpoznania sprawy przez koleżeński sąd dyscyplinarny lub do czasu wyjaśnienia sprawy będącej przyczyną zawieszenia". Rzecznik dyscyplinarny PiS Karol Karski poinformował, że wszczął w poniedziałek postępowanie dyscyplinarne i obecnie gromadzone są materiały w sprawie posła Pięty. Zaznaczył, że na razie trudno powiedzieć, jak to postępowanie się zakończy.
Zgodnie ze statutem PiS celem postępowania dyscyplinarnego jest ustalenie, czy i w jakich okolicznościach osoba obwiniona dopuściła się przewinień dyscyplinarnych. W przypadku uznania, iż osoba obwiniona dopuściła się przewinienia dyscyplinarnego, rzecznik dyscyplinarny może skierować wniosek o ukaranie tej osoby do Koleżeńskiego Sądu Dyscyplinarnego lub Komitetu Politycznego.
Karą może być: upomnienie, nagana, zakaz pełnienia funkcji we władzach PiS przez okres od 6 miesięcy do 2 lat, a nawet wykluczenie z PiS.
"Fakt" w ostatnich dniach opisuje sprawę domniemanego romansu, który miał wywiązać się między posłem PiS Stanisławem Piętą a młodą kobietą poznaną przez niego podczas obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej. Według doniesień gazety parlamentarzysta miał deklarować kochance, że pomoże jej w zdobyciu zatrudnienia w państwowej spółce PKN Orlen oraz że zostawi dla niej rodzinę.
"Ta decyzja przyszła trochę późno"
Politycy opozycji już wcześniej stawiali pytania, czy sytuacja obyczajowa, w jakiej znalazł się poseł PiS, może mieć wpływ na jego działalność w komisji do spraw służb specjalnych oraz komisji śledczej w sprawie Amber Gold i rodzić obawy o dostęp osób trzecich do tajnych informacji wagi państwowej.
W sejmowej komisji ds. służb specjalnych Pięta zasiada od 13 kwietnia tego roku - zastąpił Beatę Mazurek, która zrezygnowała z zasiadania w tej komisji po tym, gdy została wybrana na wicemarszałka Sejmu. Z kolei w sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold Pięta zasiada od 22 lipca 2016 roku, czyli od początku jej funkcjonowania.
W ocenie Jana Grabca, rzecznika Platformy Obywatelskiej, zrezygnować z prac sejmowych komisji powinien sam poseł Pięta. O ogłoszonej przez Beatę Mazurek decyzji powiedział, że "przyszła trochę późno" - Po tym, jak przetoczyła się burza dotycząca posła Pięty w całej Polsce - dodał.
- Pytanie, jak trwałe będą postanowienia PiS-owskich włodarzy - zastanawiał się .
"Coś nie zadziałało"
- Decyzja jest za późno, natomiast dobrze, że ona jest, ponieważ tego typu miejsca (sejmowe komisje, w których zasiada Pięta - red.) powinny być obsadzane ludźmi, którzy są poza wszelkimi podejrzeniami - podkreślił Mirosław Suchoń, wiceprzewodniczący klubu poselskiego Nowoczesna.
- Dla nikogo nie jest tajemnicą, że najczęściej stosowaną przez różnego rodzaju służby na całym świecie metodą pozyskiwania współpracowników jest właśnie kompromitacja, z jaką tutaj mamy do czynienia - powiedział.
Zdaniem posła Piotra Apla z klubu Kukiz’15 obie sejmowe komisje, z których ma być wycofany Pięta, są "bardzo newralgiczne”. - Myślę, że dobrze, że Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało się na odsunięcie od tych najtajniejszych dokumentów kogoś, kto uległ pokusie czy wpływom. Wszystko jedno, jakie były powody tego, co się stało i jaka jest otoczka tego, co się stało. Ale najważniejsze jest to, że taka osoba nie powinna mieć dostępu do tych najtajniejszych informacji. Coś nie zadziałało, coś zaszwankowało - komentował.
"Powinien być niepodatny na szantaż"
Jeszcze przed zawieszeniem posła Pięty do sprawy odniósł się Cezary Tomczyk, poseł PO. Powiedział, że może istnieć ryzyko, iż polityk Prawa i Sprawiedliwości mógłby z tego względu być podatny na szantaż.
- Ktoś, kto zajmuje się ściśle tajnymi informacjami i pracuje w komisji do spraw służb specjalnych, powinien być poza wszelkim podejrzeniem. Ale powinien być też niepodatny na jakikolwiek szantaż - wskazywał poseł Tomczyk.
- Wtedy, kiedy mamy tak wiele informacji, które spadają na barki posła Pięty, można powiedzieć, że poseł Pięta jest niejako piętą achillesową komisji do spraw służb specjalnych i w ogóle całego PiS-u - komentował poseł Platformy Obywatelskiej.
"Trzeba złożyć ankietę bezpieczeństwa"
Inny członek komisji do spraw służb specjalnych, poseł Nowoczesnej Adam Szłapka, przypomniał z kolei, że dostęp do informacji niejawnych wiąże się z wypełnieniem specjalnego kwestionariusza, który następnie jest sprawdzany przez służby.
- Żeby skutecznie pracować w komisji do spraw służb specjalnych, trzeba uzyskać dostęp do materiałów ściśle tajnych. Żeby go uzyskać, trzeba złożyć ankietę bezpieczeństwa, która jest potem analizowana przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego - mówił Szłapka.
Pytany przez reportera TVN24, jakie informacje trzeba podać w takiej ankiecie, odparł: - Wszelkie informacje dotyczące stanu majątku, dotyczące kontaktów zagranicznych, jeśli takie są, dotyczące prac poprzednich, dotyczące rodziny, dotyczące ewentualnego zażywania różnych używek, alkoholu, problemów, chorób, ale też dotyczące życia osobistego - wymieniał.
- Te informacje wszystkie są tam zawarte, one są analizowane głównie pod kątem tego, czy nie może dojść do jakichś nacisków, szantażu czy potencjalnego wycieku informacji - dodał poseł Nowoczesnej.
"Co zrobią z tym służby?"
Zdaniem rzecznika Polskiego Stronnictwa Ludowego Jakuba Stefaniaka doniesienia prasowe na temat Stanisława Pięty mogą mieć wpływ na przyszłość posła PiS w sejmowej komisji do spraw służb specjalnych.
- Możemy patrzeć na to w perspektywie bezpieczeństwa i tego, co zrobią z tym służby. Dzisiaj część odpowiedzialności jest po stronie służb i tu na pewno potrzeba zdrowego rozsądku, wyważenia i decyzji samego zainteresowanego - ocenił Stefaniak.
"Oczekuję aktywności ze strony samego posła Pięty"
Zdaniem szefa PO Grzegorza Schetyny poseł Stanisław Pięta powinien zrezygnować z udziału w komisji do spraw Amber Gold i komisji do spraw służb specjalnych.
- Ta sytuacja wymaga wyjaśnienia. Oczekuję aktywności ze strony samego posła Pięty. Jeżeli nie, to marszałek Kuchciński powinien tę sprawę wyjaśnić jak najszybciej - powiedział.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski, pytany przez dziennikarzy, co będzie z posłem Piętą, odpowiedział, że tego nie wie. - Władze klubu i sam pan poseł Pięta podejmą pewne decyzje i myślę, że to będzie niebawem - stwierdził.
"Podjąłem interwencję u prezesa"
W poniedziałek do spekulacji prasowych odniósł się sam poseł PiS. Zdaniem Pięty nie było mowy o pomocy w zatrudnieniu w paliwowym gigancie.
"Nie załatwiałem tej pani żadnej pracy w Orlenie. Z nikim z Orlenu na temat tej pani nie rozmawiałem. Nie dostarczyłem CV ani nikomu nie rekomendowałem. Moja rozmowa z nią dotyczyła tylko przejścia normalnej procedury rekrutacyjnej w innej spółce" - mówił Pięta w wypowiedzi dla portalu se.pl.
@stpieta dla @se_pl - Nie załatwiałem tej pani żadnej pracy w Orlenie. Z nikim z Orlenu na temat tej pani nie rozmawiałem. Nie dostarczyłem CV ani nikomu nie rekomendowałem. Moja rozmowa z nią dotyczyła tylko przejścia normalnej procedury rekrutacyjnej w innej spółce.
— Kamil Szewczyk (@SzewczykKamil) 1 czerwca 2018
- To była sytuacja, w której ta osoba zwróciła się do mnie z pewnym problemem prawnym dotyczącym jej rodziny, która miała kłopoty mieszkaniowe. Podjąłem interwencję u prezesa spółdzielni mieszkaniowej celem wstrzymania egzekucji komorniczej - uzupełnił Pięta w rozmowie z portalem niezależna.pl.
W ocenie mecenasa Romana Giertycha taka interwencja ze strony posła jest niezgodna z prawem. "Art.228 Kodeksu karnego mówi, że działanie funkcjonariusza publicznego (a takim działaniem funkcjonariusza jest bez wątpienia interwencja poselska) powiązane z korzyścią osobistą (a tu doktryna mówi wyraźnie, że jest nią seks) to przestępstwo" - napisał Giertych w liście skierowanym do posła PiS.
Autor: kb,ptd//now,rzw / Źródło: tvn24