Mieszkają w tej kamienicy od 50 lat, teraz jednak muszą się wynieść niemal z dnia na dzień. Nowy właściciel budynku w centrum Poznania - poseł Jan Filip Libicki - kazał im się wyprowadzić. - Jak można wyrzucać człowieka - mówi, nie kryjąc żalu pan Kazimierz Cubala. Parlamentarzysta nazywa to przesadą.
Poseł Libicki (niegdyś w PiS), który kupił kamienicę przy ul. Wierzbowej, nie chce w niej lokatorów, którzy mieszkają tam od wielu lat. W przesłanym im liście poinformował ich, że muszą się wyprowadzić do końca sierpnia. Mieszkańcy nie kryją rozżalenia, że wypowiedzenia umów najmu dostali bez podania żadnej przyczyny, tym bardziej, że jak podkreślają płacą czynsz i dbają o lokale.
"Jestem w krytycznej sytuacji"
- Zaskoczyło mnie, że mam miesiąc na wyprowadzkę od daty otrzymania listu. Chyba to niezgodne z przepisami? Jak można komuś kto mieszka tu 50 latach wysłać pismo i powiedzieć, że musi opuścić mieszkanie, bo właściciela, którego nawet na oczy nie widziałem, nic nie interesuje - żali się pan Kazimierz Cubala, który w kamienicy w centrum Poznania mieszka ze swoją rodziną: żoną, córką, jej mężem i dziećmi. I podkreśla: - Jestem w krytycznej sytuacji. Jak można człowieka wyrzucić?
Pan Kazimierz przypomina, że robił w mieszkaniu remont we własnym zakresie. Wymienił m.in. okna i podłogi.
Rodzina Cubalów zwróciła się o interwencję do stowarzyszenia pomocy eksmisyjnej „Mediator”. - Powiedziano nam, że takie działanie jest niezgodne z prawem - mówi pan Kazimierz.
Poseł: Ja też się muszę przeprowadzić
Poseł Libicki bagatelizuje sprawę. - Niewątpliwie przeprowadzka dla każdego – ja się też przeprowadzam – jest pewną niedogodnością. Myślę też, że każda strona ma tendencję do przesady, w opisie sytuacji i reakcji osób, które otrzymały pismo, pewien element przesady się znajduje - stwierdza, a jednocześnie zapewnia: - Staram się we wszystkich swoich działaniach szukać dobra. Rozumiem, że te osoby odczytują to jako pewną niedogodność. Jestem przekonany, że będziemy tak działać, iż znajdziemy rozwiązanie satysfakcjonujące obie strony.
Źródło: tvn24