Policjanci z Żar w lubuskiem dośc szybko poradzili sobie z wykryciem sprawcy porwania miejscowego mieszkańca. Żądanie porywacza brzmiało groźnie: okrągły milion złotych albo ofiara straci życie. Ostatecznie rzecz nie była tak poważna: porwany i porywacz okazał się tą samą osobą...
Na dodatek zdolność racjonalnego myślenia dość poważnie ograniczało mu blisko 4 promile alkoholu. Teraz - już zupełnie na trzeźwo - mężczyzna za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie może spędzić w więzieniu nawet dwa lata.
O rzekomym porwaniu policjanci dowiedzieli się w czwartek. Nieznany mężczyzna telefonicznie alarmował, że został porwany i jest przetrzymywany w "jakimś hangarze".
Chwilę później ten sam mężczyzna zadzwonił już jako porywacz i... zażądał miliona złotych. W przeciwnym razie, w ciągu 24 godzin miał zabić zakładnika.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania porwanego. Zdołali namierzyć 42-latka, który podawał się zarówno za porywacza, jak i porwanego. W trakcie zatrzymania miał 3,7 prom. alkoholu. Znaleziono przy nim telefon, z którego dzwonił jako zakładnik i przestępca.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24